Czy kupując mieszkanie musimy się zadłużyć?

Zakup mieszkania/domu jest dla większości z nas jedną z najważniejszych inwestycji w życiu, zwykle także jedną z najdroższych. W zależności od rodzaju nieruchomości, jej lokalizacji, standardu, wielkości i innych czynników kształtujących cenę, może być to wydatek od kilkuset tysięcy do nawet kilku milionów złotych. Dlatego nierzadko musimy korzystać z pomocy banków.

W ostatnim z cyklu artykułów, w których przyglądaliśmy się obrazowi Polaków kupujących nowe mieszkania/domy zajmiemy się sposobom finansowania tego rodzaju transakcji. W ramach badania Kupujemy nowy dom przygotowanego przez TNS Polska na zlecenie otoDom.pl zapytano "świeżo upieczonych" właścicieli nieruchomości także o to, czy wspierali ich zakup kredytem. Osoby, które skorzystały z tej formy finansowania poproszono o określenie udziału wkładu własnego.

Spośród 501 respondentów dwie trzecie (335 osób i 67 proc. ogółu) zadeklarowało, że przy kupnie mieszkania/domu musiało posiłkować się kredytem. Z kolei prawie co czwarty zapytany właściciel (23 proc.) nie musiał się w tym celu zadłużać i w całości opłacił swoje lokum ze środków własnych. Ze względu na specyfikę badanego tematu, co dziesiąty mieszkaniec nowego osiedla/inwestycji (10 proc.) odmówił odpowiedzi na to pytanie, być może uznając je za zbyt osobiste.

Reklama

Dodatkowo 67 proc. respondentów, którzy skorzystali z pomocy instytucji finansowych zapytano o udział wkładu własnego w zakupie nieruchomości. Niełatwo jest wskazać konkretną kwotę, jaką najczęściej dysponowali i która stanowiła ich środki własne, jednak ponad połowa korzystających ze wsparcia finansowego wyłożyła ze swojej kieszeni nie więcej niż 30 proc. wartości nieruchomości. Z drugiej strony, co dziesiąty kupujący w 100 proc. sfinansował nieruchomość kredytem.

Przy pominięciu osób, które odmówiły odpowiedzi oraz nie potrafiły określić wielkości wkładu (łącznie 13 proc.) wyniki pozostałej części rozkładają się bardzo podobnie tzn. różnią się jedynie o 1 lub 2 p.p. Respondentów można było podzielić na cztery grupy, które wynosiły kolejno:

• 0 - 10 proc.

• 11 proc. - 20 proc.

• 21 proc. - 30 proc.

• powyżej 30 proc. wkładu własnego.

Najszerszy przedział, gdzie trafili ankietowani ze środkami większym niż 30 proc., odpowiada jednocześnie za najmniejszy udział w tym zestawieniu.

Warto przyjrzeć się profilowi osób, które posiadały największy wkład własny - aż 45 proc. osób w wieku powyżej 40 lat wniosło do całkowitego kosztu zakupu więcej niż 30 proc. Taki wysoki odsetek nie dziwi, chociażby przez wzgląd na liczbę przepracowanych lat.

Mówiąc o wkładzie własnym nie sposób nie wspomnieć o wejściu w życie konieczności posiadania środków własnych. Zawarte przez Komisje Nadzoru Finansowego w Rekomendacji S wytyczne są istotne dla kupujących ubiegających się o wsparcie finansowe przy zakupie mieszkania. Ujęte są w niej nowe zasady przyznawania kredytów hipotecznych, mające na celu zapewnienie większego bezpieczeństwa kredytobiorcom. Nie będzie już przypadków finansowania zakupu nieruchomości kredytem w 100 proc. Analitycy z Działu Badań i Analiz firmy Emmerson Realty SA przypominają, iż od stycznia br. konieczne jest posiadanie 5 proc.-owego wkładu własnego. Nie jest to koniec zmian, od następnego roku będzie wymagane już 10 proc., natomiast w 2016 - 15 proc. Podwyżki obowiązkowego wkładu własnego zakończą się w 2017 r. i od tego czasu aby zakupić wybraną nieruchomość konieczne będzie posiadanie 1/5 jej wartości. Kolejną kwestią jest okres kredytowania, który nie może być dłuższy niż 35 lat. Dodatkowo banki powinny rekomendować okres mniejszy lub równy 25 lat.

Przemysław Kotwicki z serwisu otoDom.pl twierdzi, że zmiany na rynku kredytowym znacząco wpłyną na rynek mieszkaniowy w dłuższej perspektywie czasowej. Jest to tym bardziej prawdopodobne, gdy spojrzy się na otrzymane wyniki. Jak pokazały, większość osób nie posiada wkładu przekraczającego 30 proc. wartości kupowanej nieruchomości. Już od tego roku osoby chcące kupić mieszkanie lub dom, korzystając ze wsparcia finansowego, będą musiały wyłożyć więcej z własnej kieszeni. W wyniku tego, nie tylko zapłacą mniejsze odsetki, ale również nie będą musiały płacić ubezpieczenia związanego z brakiem wkładu własnego. Konieczność odłożenia części wartości nieruchomości można w pewnym stopniu potraktować jako sprawdzian z umiejętności oszczędzania, która bardzo przyda się także w późniejszym życiu z już zaciągniętym kredytem hipotecznym.

Agata Polińska, serwis otoDom.pl

Jarosław Mikołaj Skoczeń, serwis otoDom.pl

Emmerson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »