Dobre okazje czekają w Izraelu
Stale rośnie grupa inwestorów kupujących nieruchomości w Izraelu. Mimo wojny, terroryzmu i wszystkich zagrożeń.
W 2005 roku zagraniczni kupcy wydali na domy i mieszkania w tym kraju 1,2 mld USD, w 2003 roku było to tylko 190 mln USD - takie są wyliczenia Bank of Jerusalem. Transakcji może być jeszcze więcej, bowiem na wiosnę i lato zapowiedziano sporo przyjazdów typu "oglądam i kupuję".
W Izraelu sytuacje okresla sie jako "okno zakupowe". Intifada i ciągłe zagrożenie spowodowały spadek cen do bardzo atrakcyjnych poziomów.
Trzeba uważać na specyficzna terminologię, odmienną niż w Europie zachodniej i USA. Penthouse to największy apartament w budynku, cottage to dom-bliźniak, townhouse to dom wolnostojący, villa to duży, prywatny dom wolnostojący. Wiekszość Izraelczyków żyje w mieszkaniach o średniej powierzchni 70 mkw.-90 mkw. (z trzema sypialniami i balkonem). Mieszkania sprzedawane są najczęściej bez mebli, dywanów i wyposażenia. W Netanii nad Morzem Śródziemnym obcokrajowcy wola osiedlać się w mieszkaniach nad sama wodą, czego nie preferują miejscowi. Oni wolą domy bliżej centrum i życia kulturalnego. Obcokrajowcy przy transakcjach kupna muszą natychmiast wpłacić od 20 procent wartości nieruchomości do 1/3 wartości. Poprzedni właściciele tymi pieniędzmi często regulują zaległe płatności, np. stare kredyty.
Nabywca opłaca też swojego prawnika i prawnika strony sprzedającej (do 1 procenta wartości transakcji). 2 procent wynosi prowizja biura nieruchomości (sprzedający płaci oddzielnie). Ceny nieruchomości podawane są w dolarach amerykańskich. Kredyty dawane sa przez tamtejsze banki do 70 procent wartości domu lub mieszkania.
(KM)