Gorsze prognozy dla rynku mieszkaniowego
Wrzesień przyniósł dalszy spadek optymizmu doradców Home Broker. W najbliższych 12 miesiącach spodziewają się oni przeciętnego wzrostu cen mieszkań w największych miastach o 2,2 proc. Oznacza to nieznaczne spowolnienie w stosunku do faktycznie zanotowanych zmian cen transakcyjnych w minionych 12 miesiącach.
Sierpniowe zahamowanie spadku wskaźnika prognozujące zmianę średniej ceny mieszkań w największych miastach Polski okazało się zjawiskiem jednorazowym. W tym miesiącu wskaźnik ponownie obniżył się i to dość znacząco, o 0,4 pkt. proc.
Przypomnijmy, że na fali poprawy klimatu gospodarczego obserwowanego na przełomie roku, wskaźnik notował najwyższe poziomy, a oczekiwania ekspertów Home Broker wskazywały na wzrost cen w nadchodzących miesiącach o ponad 5 proc. Każdy kolejny miesiąc przynosi jednak obniżenie prognozy.
Obecnie oczekiwany wzrost średniego poziomu cen w największych miastach o 2,2 proc. w perspektywie roku jest mniejszy od faktycznych zmian cen transakcyjnych zanotowanych w minionych 12 miesiącach. Dane o cenach transakcyjnych Home Broker i Open Finance z okresu czerwiec-sierpień wskazują na ich przeciętny wzrost o 2,8 proc. rok do roku, czyli minimalnie powyżej inflacji.
Wrzesień przyniósł ponadto spadek do rekordowo niskiego poziomu odsetka optymistów w badaniu Home Broker, czyli doradców oczekujących wzrostu cen. Wyniósł o 74 proc. wobec 83 proc. w sierpniu i rekordowych 95 proc. w lutym br.
Jednocześnie odsetek pesymistów, czyli doradców oczekujących spadku cen, podniósł się do najwyższego w historii badania poziomu 26 proc. W efekcie różnica między jedną i druga grupa podniosła się do 48 pkt. proc.
Wzrost pesymizmu doradców Home Broker może wynikać stąd, że pomimo poprawy koniunktury gospodarczej, polski rynek nieruchomości mieszkaniowych pozostaje jednym z najsłabszych na świecie. Zdecydowanie gorzej od nas radzą sobie co prawda takie kraje, jak Ukraina czy Irlandia, ale z kolei w Skandynawii mówi się już o oznakach bańki spekulacyjnej na rynku.
Znaczne odrodzenie w tym roku przeszedł też rynek brytyjski, aczkolwiek tam sytuacja nie jest jednoznacznie pozytywna, a ostatnie dane wskazują raczej na kruchość obserwowanego ożywienia (podobnie jest w USA).
Wśród czynników ograniczającym wzrost cen w Polsce pozostaje duża podaż na rynku wtórnym lokali o niskim standardzie (np. wielka płyta), niezdecydowanie kupujących (ponowne wydłużenie w sierpniu, do 91 dni, przeciętnego okresu upływającego od wprowadzenia oferty do sprzedaży do zawarcia umowy przedwstępnej) oraz ożywienie na rynku inwestycji mieszkaniowych (deweloperzy znacznie obniżyli ceny, a dodatkowo, aby zachęcić kupujących na wczesnym etapie budowy oferują duże rabaty).
W efekcie mamy taką sytuację, że mimo wzrostu cen transakcyjnych, ceny ofertowe - zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym - są obecnie nieco niższe (spadek odpowiednio o 1,8 proc. i 1,2 proc.) niż na początku roku.
Pozytywne zjawiska na rynku, to jak przed miesiącem, dalsza liberalizacja podejścia banków do udzielania kredytów mieszkaniowych czy spadek bezrobocia.
Katarzyna Siwek
Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL