Kilka kwartałów spokoju

Najbardziej prawdopodobny dla rynku nieruchomości wydaje się scenariusz kilku spokojnych kwartałów, z popytem i podażą zbliżonymi do równowagi oraz ze stopniowym wzrostem skali rynku - prognozują analitycy z REAS.

Najbardziej prawdopodobny dla rynku nieruchomości wydaje się scenariusz kilku spokojnych kwartałów, z popytem i podażą zbliżonymi do równowagi oraz ze stopniowym wzrostem skali rynku - prognozują analitycy z REAS.

"Najbardziej prawdopodobny, choć umiarkowanie optymistyczny, wydaje się scenariusz kilku spokojnych kwartałów, z popytem i podażą zbliżonymi do równowagi, i stopniowym wzrostem skali rynku" - napisano w raporcie.

"Wyniki monitoringu rynku przeprowadzonego przez REAS po I kwartale 2010 potwierdzają, że sytuacja na największych polskich rynkach mieszkaniowych (...) jest zbliżona do równowagi. Wielkość oferty, pomimo niewielkiego wzrostu, jest bliska długoletniej przeciętnej rocznej podaży i absorpcji, zaś liczby wprowadzonych do sprzedaży mieszkań okazały się zbliżone do liczb lokali sprzedanych" - dodano.

Reklama

Z raportu wynika, że liczba mieszkań oddanych do użytku w 2010 roku będzie o ok. 20 proc. niższa niż w 2009 roku, a liczba mieszkań niesprzedanych będzie malała.

"(...) statystyki potwierdzają, że szczyt liczby mieszkań oddawanych do użytku w mijającym cyklu koniunkturalnym Polska ma już za sobą. W I kwartale 2010 oddano w kraju łącznie niespełna 34 tys. mieszkań, o ponad 18 proc. mniej, niż w tym samym okresie rok wcześniej. Deweloperzy oddali w tym okresie 13,7 tys. jednostek mieszkalnych, o 24 proc. mniej, niż w roku ubiegłym. Najprawdopodobniej wyniki całego roku będą także proporcjonalnie niższe" - napisano.

"Realizowane i oddane do użytkowania, niesprzedane lokale składają się na obecną podaż, której struktura zaczyna się dość szybko zmieniać. Na koniec I kwartału w Warszawie było ok. 4,5 tys. gotowych niesprzedanych mieszkań, a w sześciu największych aglomeracjach łącznie - nieco ponad 9 tysięcy. Była to prawdopodobnie najwyższa w średnioterminowej perspektywie liczba lokali gotowych do zasiedlenia, które można było kupić na rynku. W kolejnych kwartałach, o ile nie nastąpi załamanie popytu, liczba ta powinna stopniowo maleć" - dodano.

Autorzy badania dodali, że poprawie popytu na mieszkania sprzyjać będzie m.in. boom demograficzny.

"Zjawisko to powiązane jest ze wzrostem liczby zawieranych małżeństw i powstających nowych gospodarstw domowych (łącznie z jednoosobowymi) wynikające zarówno z faktu, że pokolenie drugiego wyżu z lat 1978-86 zawiera obecnie małżeństwa lub tworzy nieformalne związki, jak i zjawiska usamodzielniania się +singli+. W konsekwencji maleje także liczebność przeciętnego gospodarstwa domowego i rośnie zapotrzebowanie na nowe mieszkania".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: scenariusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »