Ma je niewielu Polaków. Konta mieszkaniowe mają dawać większe zyski
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zmieni zasady konta mieszkaniowego na bardziej atrakcyjne, zwłaszcza w sytuacji spadku inflacji. Jak niedawno pisała Interia, z tej formy oszczędzania na mieszkanie korzysta niewiele osób. Tymczasem oprocentowanie wpłat razem z premią od państwa za ubiegły rok wyniosło blisko 18 proc.
Przy okazji przyjęcia przez Radę Ministrów projektu ustawy zwiększającej limit wydatków na mieszkalnictwo społeczne, Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało zmiany w warunkach Kont Mieszkaniowych.
- Projektowane rozwiązania zakładają również korekty w sposobie funkcjonowania i zasadach oszczędzania na Kontach Mieszkaniowych, w tym m.in. obniżenie minimalnej ustawowo wymagalnej kwoty wpłaty miesięcznej na konto do 300 zł, podwyższenie minimalnego wskaźnika rocznej premii mieszkaniowej do 4 proc. oraz zniesienie górnego limitu wieku dla rozpoczynających oszczędzanie - zapowiedział resort.
Zdaniem ekspertów to dobry ruch.
- To będzie ważna zmiana, ponieważ inflacja średnioroczna w tym roku może spaść poniżej 4 proc. Z kolei wskaźnik cen mieszkań może być ujemny. Premia mieszkaniowa zależy od wyższego z tych dwóch czynników. Jest jednak ogranicznik, który mówi, że premia nie może być niższa niż 1 proc., ani wyższa niż 15 proc. Ten minimalny ogranicznik ma zostać podwyższony z 1 proc. do 4 proc. Dzięki temu spadnie ryzyko, że w tym roku lub jakimś roku w przyszłości, opłacalność konta mieszkaniowego byłaby słaba. Dlatego zapewne wprowadzana jest taka zmiana - ocenia Jarosław Sadowski, dyrektor departamentu analiz z Rankomat.pl.
Zaznacza przy tym, że oprócz premii naliczane są też odsetki od banku, który prowadzi konto mieszkaniowe. Niedawno Interia podnosiła temat niskiego wykorzystywania kont mieszkaniowych, mimo tego, że ich oprocentowanie po uwzględnieniu premii jest dość atrakcyjne.
Konta Mieszkaniowe wprowadzono w 2023 roku, wraz z tzw. kredytem 2 proc. Głównym celem konta jest regularne oszczędzanie na zakup pierwszego M, a zachętą premia od państwa dodawana do oprocentowania. I trzeba przyznać, że za dwa ostatnie lata była atrakcyjna.
Premia wypłacona za 2023 rok wyniosła aż 15 proc., a premia za 2024 rok 14,1 proc. Do tego jest dodawane oprocentowanie banku. W przypadku oprocentowania podstawowego wynoszącego 3,75 proc. mamy więc łączne oprocentowanie sięgające blisko 18 proc.
Zdaniem specjalistów jeden z głównych powodów tak niskiego zainteresowania kontem mieszkaniowym jest fakt, że niewiele osób wie, że takie rachunki funkcjonują. Drugi to mechanizm działania kont, bo te zasady mogą wydawać się dość skomplikowane. Z ostatnich danych Związku Banków Polskich wynikało, że takich konta na koniec ubiegłego roku było zaledwie 5 tys.
Konto przeznaczone jest dla osób, które mają w planach zakup pierwszego mieszkania bądź domu. Musi być ono prowadzone minimum 3 lata, aby klient przy zakupie mieszkania mógł skorzystać z premii i zwolnienia z podatku dochodowego od odsetek. Posiadacz rachunku musi również regularnie, co miesiąc, odkładać na nim kwoty od 500 do 2 tys. zł przez maksymalnie 10 lat (ale zgodnie z zapowiedzią minimalna wpłata ma być obniżona). W jednym miesiącu w roku nie musi być wpłaty.
Dodatkowym bonusem dla klientów, dostępnym na Koncie Mieszkaniowym, jest właśnie naliczana za każdy rok oszczędzania premia mieszkaniowa, wypłacana z Rządowego Funduszu Mieszkaniowego. Wskaźnik premii przyjmowany do przeliczeń w każdym kolejnym roku jest zależny od wysokości inflacji lub wzrostu uśrednionej ceny m2 mieszkania w ubiegłym roku - wybierana jest wyższa wartość.
BGK corocznie publikuje wartość wskaźnika, według którego będzie naliczana premia mieszkaniowa (od wpłat na konto)
Obecnie zasada jest taka, że w przypadku gdy obliczona wyższa wartość wskaźnika premii przekracza 0,15 to wskaźnik premii mieszkaniowej dla danego roku prowadzenia konta wynosi 0,15, a jeżeli obliczona wartość wskaźnika jest niższa niż 0,01, to wskaźnik premii mieszkaniowej dla danego roku prowadzenia konta wynosi 0,01. Według zapowiedzi resortu rozwoju wskaźnik minimalny ma być podniesiony.
To oznacza, że obecnie premia dodawana do oprocentowania nie może być niższa od 1 proc., a po zmianie nie będzie mogła być niższa niż 4 proc. Jest to więc korzystna zmiana w sytuacji spadku inflacji do niskich poziomów.
Monika Krześniak-Sajewicz