Moda na rynku nieruchomości się zmienia, ale następuje to powoli
W Łodzi - Bałuty, w Poznaniu - Stare Miasto, a we Wrocławiu - Krzyki - te dzielnice cieszą się szczególnym sentymentem mieszkańców, zarówno jeśli chodzi o plany zakupowe, jak i faktycznie przeprowadzone transakcje kupna/sprzedaży nieruchomości - wskazują dane Home Broker. Kraków i Warszawa takich silnych liderów nie mają. W stolicy na uwagę zasługuje przewaga Pragi Południe nad Ursynowem.
Nawet najbardziej wymarzona lokalizacja, o której myśli przyszły nabywca mieszkania, może rozczarować, gdy pozna on konkretne warunki cenowe czy dostępność ofert. I odwrotnie. Z pozoru nieciekawa dzielnica może zyskać w oczach klienta, gdy zorientuje się on, że tylko tam stać go na mieszkanie lub też uświadomi sobie, że w tej lokalizacji ma do wyboru wiele mieszkań. Home Broker sprawdził, jak preferencje klientów przekładają się na faktyczne transakcje. Wzięliśmy pod uwagę dane z rynku wtórnego z ostatnich dwunastu miesięcy. Uwaga! Badanie preferencji prowadzone było przed spotkaniem z doradcą ds. nieruchomości, przedstawiającym oferty mieszkań.
Pobierz darmowy: PIT 2011
Uzyskane wyniki potwierdzają, że na rynku nieruchomości możemy mówić o pewnych stereotypach. Choć udziały poszczególnych dzielnic w ciągu ostatnich dwóch lat uległy zmianie, to najchętniej wybierane dzielnice, w większości wypadków, są nimi nadal. Tak jest w Poznaniu, Wrocławiu czy w Warszawie. Spore roszady w rankingu ulubionych dzielnic miały jednak miejsce w Krakowie. Wygląda więc na to, że moda na rynku nieruchomości się zmienia, ale następuje to powoli.
Ulubieńcem Warszawiaków wciąż pozostaje Mokotów. 15 proc. przebadanych w ostatnich 12 miesiącach klientów wskazało, że tu chce kupić mieszkanie. Okazuje się jednak, że jeszcze więcej jest klientów, którzy faktycznie kupują własne "M" na Mokotowie. Tych jest bowiem 16 proc. Wynik taki na pierwszy rzut oka zadziwia biorąc pod uwagę to, że Mokotów jest drogą dzielnicą. Prawda jest jednak taka, że na Mokotowie rynek nieruchomości jest bardzo zróżnicowany. Można tu znaleźć zarówno przeciętne i przystępne cenowo mieszkania w "wielkiej płycie", jak i luksusowe osiedla. Poza tym, sama dzielnica jest rozległa. Składa się na nią zarówno prestiżowy stary Mokotów, jak i na przykład stosunkowo nowe osiedla Służewia czy Służewca.
Odmienna sytuacja ma miejsce na Ursynowie czy Żoliborzu. Obie dzielnice cieszą się relatywnie dużym zainteresowaniem na etapie wstępnych poszukiwań, ale potem zainteresowanie nimi maleje. Może to wynikać z faktu relatywnie wysokich cen oraz rozwoju infrastruktury transportowej w innych częściach Warszawy. Wraz z tym jak obrzeżne dzielnice zyskują coraz lepsze połączenie z centrum te okolice, które dotychczas wyróżniały się dostępnością komunikacyjna, tracą przewagę. Doskonale widać to na przykładzie Ursynowa, który do niedawna stanowił drugą najpopularniejszą wśród kupujących dzielnicę (po Mokotowie), teraz ustąpił miejsca Pradze Południe.
W Krakowie najpopularniejszymi wśród kupujących dzielnicami są Nowa Huta i Krowodrza. W przypadku tej pierwszej bez wątpienia decyduje cena, w przypadku drugiej w większym stopniu prestiż i bliskość centrum. Tyle mówią preferencje nabywców. Faktycznie zawierane transakcje pokazują zupełnie inny obraz stolicy województwa małopolskiego. 16,5 proc. nabywców kupiło w ostatnich 12 miesiącach używane lokum na terenie dzielnicy Dębniki. Na drugim miejscu, z wynikiem 12 proc. znalazł się Prądnik Czerwony, a dopiero na trzecim - Krowodrza i Bieżanów Prokocim (po 10 proc.). Dopiero na czwartym miejscu, z wynikiem 9 proc., znalazła się Nowa Huta.
W Łodzi najpopularniejszą dzielnicą są Bałuty. Tu co trzeci kupujący szuka i faktycznie kupuje mieszkanie. Większe rozwarstwienie pomiędzy preferencjami i transakcjami widoczne jest w przypadku pozostałych czterech dzielnic. Co piąta osoba poszukująca mieszkania zainteresowana jest zarówno Polesiem, jak i Widzewem. Później jednak dzielnice te mają odpowiednio 15 i 11-proc. udział w ogólnej liczbie zawieranych transakcji. Odmienna sytuacja ma miejsce w dzielnicy Górnej i w przypadku Śródmieścia. Ta pierwsza pomimo kilkunastoprocentowego zainteresowania wśród poszukujących mieszkań przyciągnęła przeszło jedną na cztery transakcje. W przypadku Śródmieścia zawartych zostało ponad 14 proc. transakcji mieszkaniami używanymi w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
We Wrocławiu w trzech najpopularniejszych dzielnicach, zawieranych jest mniej transakcji niż wynikałoby z wstępnych deklaracji klientów. Krzyki przyciągają prawie 39 proc. poszukujących mieszkania, a faktycznie transakcji jest tam zawieranych 31 proc. Od Fabrycznej i Śródmieścia zwoje poszukiwania zaczyna przeszło jeden na pięciu potencjalnych nabywców, a faktycznie na terenach tych dzielnic kupuje o 3 pkt. proc. mniej osób. Większą popularnością wśród nabywców niż wspomniane dwie dzielnice cieszy się Psie Pole. Kupuje tam 20 proc. osób, a poszukuje niecałe 13 proc. Podobnie na Starym Mieście poszukuje niecałe 6 proc., a faktycznie kupuje 13 proc. osób.
W Poznaniu wyodrębnionych zostało pięć dużych obszarów, co nie pokrywa się z obecnie obowiązującym podziałem administracyjnym. Nie powinno więc dziwić, że największą popularnością wśród Poznaniaków cieszy się Stare Miasto. W przyjętych założeniach obszar ten rozciąga się jednak od ścisłego centrum po północne krańce miasta. Na tak zdefiniowanym Starym Mieście chciałoby mieszkać prawie 45 proc. kupujących. Rzeczywistość jest jednak inna. Faktycznie zawieranych jest tam 29 proc. transakcji. Podobny udział w transakcjach ma Nowe Miasto (28 proc.) i Grunwald (21 proc.), przy czym obie te dzielnice wśród poszukujących mieszkania cieszą się odpowiednio 21 i 17-proc. popularnością.
Bartosz Turek, Katarzyna Siwek