Nowe przepisy miały być batem na spekulantów. "To działania pozorowane"
Przepisy znoszące podatek PCC na pierwsze mieszkanie jednocześnie wprowadzają 6 procentową daninę przy kupnie szóstego i kolejnego mieszkania w jednej inwestycji. Teoretycznie miały ograniczyć zakupy spekulacyjne, ale nie przyniosą takiego efektu. - To są działania pozorowane i nie spowodują, że mieszkania będą tańsze i bardziej dostępne - oceniają eksperci.
Przy okazji zniesienia konieczności zapłaty podatku kupując swoje pierwsze "M" na rynku wtórnym, wprowadzona została nowa wysoka stawka PCC dla większych zakupów. Będzie nałożona w przypadku zakupu szóstego i kolejnego mieszkania (kupowanego w jednym lub kilku budynkach wybudowanych na jednej nieruchomości gruntowej) lub udziałów w tych lokalach.
Czy taka zmiana wpłynie na rynek, zniechęci do zakupów inwestycyjnych i zwiększy dostępność mieszkań dla tych, którzy ich rzeczywiście potrzebują?
- Moim zdaniem nie. Mało jest podmiotów, które kupują więcej niż 5 mieszkań. Indywidualni raczej dywersyfikują swój portfel. Osoby prywatne, które kupują 5-6 mieszkań w jednej inwestycji, to promil transakcji rynkowych. W Warszawie takie transakcje na rynku pierwotnym, w danych widziałem tylko przeprowadzane przez Agencję Mienia Wojskowego - tłumaczy Adam Czerniak, ekonomista SGH i specjalista od polityki mieszkaniowej.
- Jeśli fundusz zagraniczny lub PFR Nieruchomości kupuje, to kontraktuje całość inwestycji albo cały budynek. To nie przechodzi przez rynek. W drugiej sytuacji, gdy budynek już jest, fundusz kupuje po prostu spółkę (ewentualnie FIZAN) wyodrębnioną przez dewelopera i PCC od zakupu mieszkań go nie obejmuje - dodaje.
Podobne spostrzeżenia ma także drugi z naszych rozmówców.
- Taka zmiana nie ograniczy zakupów inwestycyjnych. Nie będzie miała na nie praktycznie żadnego wpływu. To nie jest problem dzisiejszego rynku i to nie spowoduje, że Kowalski będzie miał tańsze i bardziej dostępne mieszkania. Nie tu leży obecnie problem. To jest działanie pozorowane - mówi Jan Dziekoński, ekspert rynku mieszkaniowego, założyciel portalu FLTR.pl.
Jak dodaje Dziekoński, są furtki, by uniknąć wyższego podatku np. można kupić mieszkania na kilka osób w rodzinie, albo po prostu kupić je w różnych inwestycjach. A jeśli taki inwestor uzyska wystarczająco korzystną ofertę, to będzie skłonny zapłacić 6 proc. podatku.
- Dużą liczbę mieszkań kupują osoby majętne, więc ich to tak mocno nie zaboli. Z moich obserwacji wynika, że "Kowalski inwestujący w mieszkania" zazwyczaj kupuje po 1-2, maksymalnie 3 mieszkania - mówi Jan Dziekoński.
Ekspert podkreśla jednocześnie, że zdarzają się przypadki, gdy ktoś kupuje więcej, ale oni i tak kupią, tylko w kilku miejscach, a nie w jednym. - Fundusze z reguły nie kupują lokali mieszkalnych, ale grunt z przyrzeczeniem wybudowania budynku, więc nawet nie będą tym podatkiem objęte - podsumowuje.
Podobnie skutki tej zmiany ocenia Katarzyna Kuniewicz, ekspertka Otodom Analytics.
- W założeniu zapis ten ma wyeliminować spekulacyjne zakupy mieszkań. W praktyce oznacza dla inwestorów grających na zwyżkę cen więcej małych transakcji - komentuje.
Ustawa wprowadzająca nowe regulacje dotyczące PCC czeka na podpis prezydenta. To kolejny element pakietu zmian, które, zdaniem rządu, mają poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym. Największy wpływ na rynek w najbliższym czasie będzie miał Bezpieczny Kredyt 2 proc., ale jak pisaliśmy niedawno, z dopłat do kredytu skorzysta jedynie niewielka grupa.
Monika Krześniak-Sajewicz