Od dewelopera czy agencji?

Jedną z pierwszych decyzji jaką musimy podjąć przy zakupie mieszkania jest wybór pomiędzy tymi, które dopiero będą zbudowane i już istniejącymi.

Często jest ona dosyć naturalna, bowiem jeżeli chcemy się wprowadzić do nowego miejsca w parę miesięcy, przeglądanie ofert projektów inwestycyjnych niczemu nie służy. Zakładając jednak, że przyszły właściciel nie jest pod presją czasu i może pozwolić sobie na luksus w postaci wyboru pomiędzy rynkiem pierwotnym, a wtórnym, na który powinien się zdecydować? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się bliżej stronie finansowej takiej decyzji, na którą rzucamy trochę światła poniżej.

Cena

Średnia cena metra kwadratowego w czerwcu w Warszawie jest szacowana na rynku wtórnym na 9 534 PLN, natomiast na rynku pierwotnym wynosi 8 133 PLN. Różnica jest spora i może sugerować, że podpisanie umowy z deweloperem i cierpliwe odczekanie na realizację projektu jest dużo tańszym pomysłem. W rzeczywistości jest jednak inaczej, co wiąże się z faktem, że transakcyjna cena kupna jest niższa od oferowanej. Kiedy właściciel wystawia swoje mieszkanie na sprzedaż z reguły podaje cenę wyższą od tej, którą jest w stanie zaakceptować. Tworzy sobie w ten sposób miejsce na ewentualne negocjacje, a jeżeli ktoś przypadkiem zgodzi się na kupno po oferowanej cenie to tylko lepiej!

Reklama

Tego mechanizmu nie trzeba nikomu tłumaczyć, jednak warto zwrócić uwagę na jego skutki. Rozbudzone silnym wzrostem cen w ostatnich latach oczekiwania sprzedających przełożyły się na ceny zbyt wysokie, aby mógł je zaakceptować rynek. Popyt spadł i aby spieniężyć swoją nieruchomość sprzedający musieli zgodzić się na ceny niższe o 9 proc. Tyle wyniosła w czerwcu różnica pomiędzy ceną oferowaną, a ceną transakcyjną którą oszacowano na 8 676 PLN. (dane za oferty.net).

Co więcej, ta rozbieżność wzrosła z 7 proc. w maju i jeśli ten trend się utrzyma, ceny na rynku wtórnym mogą jeszcze bardziej zbliżyć się do ich odpowiedników z rynku pierwotnego. Niemniej, na razie mieszkania, które dopiero będą zbudowane są tańsze.

Po wyższej cenie, czyli drożej?

Paradoksalnie jednak, kupując mieszkanie u dewelopera wcale nie mamy pewności, że wydamy nie mniej, niż na rynku wtórnym. Trzeba wszak jeszcze pamiętać o tym, że czekając na jego oddanie, będziemy musieli gdzieś mieszkać.

Załóżmy, że kupujemy mieszkanie na rynku pierwotnym, które zostanie oddane za 2 lata, a w tym czasie wynajmujemy lokal za 2000 PLN miesięcznie. Oznacza to, że w porównaniu z zakupem mieszkania gotowego wydamy 24 000 PLN więcej, co w przypadku mieszkania 50 metrowego podniesie jego koszt o 480 PLN za metr. Z 8 133 PLN robi się więc 8 613 PLN, co ciągle jest ceną niższą niż na rynku wtórnym, różnica jednak bardzo zmalała.

Z drugiej strony, deweloperowi nie musimy płacić całej sumy od razu, co zmniejsza kwotę kredytu, a więc i odsetki, które musimy płacić w pierwszych 24 miesiącach. Aby policzyć, ile na tym skorzystamy, znów przydadzą się pewne założenia: kupujemy wspomniane wyżej mieszkanie 50 metrowe, za cenę 406 650 PLN (8 133 PLN za metr), które płacimy w 5 równych transzach co 6 miesięcy (od podpisania umowy do odbioru po dwóch latach), a oprocentowanie kredytu wynosi 6 proc. Przez dwa lata zapłacimy 24 440 PLN odsetek od kredytu, w porównaniu z 48 798 PLN, gdyby cała suma została pożyczona od razu, co musiałoby nastąpić przy kupnie mieszkania na rynku wtórnym. Jak łatwo zauważyć, zaoszczędzona suma rekompensuje koszty wynajmu, a przy wzroście stóp procentowych (który nas czeka jeszcze w tym roku) korzyść z niższego kredytu będzie jeszcze większa.

Kot w worku, czy wróbel w garści?

Ocena pozostałych różnic jest praktycznie sprawą indywidualną i nie będziemy się w nie zagłębiać, warto jednak wspomnieć jeszcze o pewnej kwestii. Bardzo silnym argumentem za mieszkaniami już dostępnymi na rynku jest pewność, że się spodobają i że w ogóle są, co jest tym bardziej istotne w kontekście ostatnich wiadomości o nieuczciwych podmiotach na rynku budowlanym. Do tego dochodzi ryzyko wzrostu ceny, gdy nasz deweloper uzna, że powinniśmy zapłacić więcej niż w umowie z jakichkolwiek przyczyn. Klienci są w takiej sytuacji postawieni pod ścianą (ich własnych mieszkań), bowiem podpisując nową umowę z innym podmiotem straciliby mnóstwo czasu. W tym miejscu możemy tylko doradzić staranny dobór dewelopera.

Łukasz Mickiewicz

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: deweloperzy | deweloper | mieszkanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »