Polskie firmy budowlane powoli wychodzą z kryzysu
W pierwszej połowie tego roku przychody dziewięciu największych polskich spółek budowlanych notowanych na giełdzie były o 6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Biorąc pod uwagę, że poprawiła się także ich marża ze sprzedaży zarówno na koniec roku 2013 jak i na połowę bieżącego roku, można powiedzieć, że sektor budowlany powoli zaczyna wychodzić z kryzysu.
Dużą szansą dla jego rozwoju stwarza nowa perspektywa unijna oraz planowane inwestycje w infrastrukturę. Według publicznie dostępnych dokumentów szacowane potrzeby inwestycyjne w infrastrukturę w Polsce do 2020 roku wynoszą około 500 mld zł. Zdaniem ekspertów Deloitte szansą dla stabilnego rozwoju sektora budowlanego w Polsce może być również szersze stosowanie formuły partnerstwa publiczno-prywatnego.
Ostatnie lata nie były łatwe dla branży budowlanej, na co złożyło się wiele czynników. Realizacja nierentownych kontraktów infrastrukturalnych, trudności w dialogu z inwestorem publicznych czy też ograniczona liczba przetargów na projekty z poprzedniej perspektywy unijnej niekorzystnie wpłynęły na wyniki finansowe spółek tego sektora w ostatnich latach. Ale rok 2014 przynosi firmom budowlanym pewne oznaki ożywienia. Z analizy przygotowanej przez Deloitte wynika, że przychody 9 największych spółek budowlanych, notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, wyniosły w pierwszym półroczu tego roku 7,2 mld zł, podczas gdy w tym samym okresie w roku poprzednim było to 6,8 mld zł.
Wśród giełdowych firm związanych z tą branżą niekwestionowanym liderem pod względem przychodów pozostaje Grupa Budimex. - Wzrost przychodów o 6 proc. nie oznacza, że możemy mówić o jakiejś znaczącej poprawie kondycji całego sektora. Ale połączenie tego faktu z rosnącą w tym samym okresie produkcją budowlano-montażową o 7,3 proc. wskazuje, że branża budowlana czas największego kryzysu ma już najprawdopodobniej za sobą. Ostatnie lata to okres lawinowo bankrutujących spółek. Nadal ich nie brakuje, ale w pierwszym półroczu odsetek ten spadł o 21 proc. w porównaniu do tego samego momentu rok wcześniej. Można więc już mówić o ostrożnym optymizmie - mówi Maciej Krokosiński, menedżer w Dziale Audytu Deloitte.
W omawianym okresie wzrosła także marża na sprzedaży wspomnianych powyżej spółek, która w okresie pierwszych 6 miesięcy 2014 roku wyniosła 6,53 proc. w porównaniu do 6,27 proc. rok wcześniej. Również giełda zaczęła postrzegać spółki z sektora budowlanego z relatywnie mniejszą awersją. Wartość rynkowa 9 największych spółek budowlanych notowanych na warszawskim parkiecie wzrosła od końca 2012 roku do końca czerwca 2014 roku o 38,8%.
Zdaniem Deloitte, perspektywy rozwoju sektora budowlanego w Polsce są obiecujące. Sprzyjają mu, m.in. również czynniki makroekonomiczne. Prognozowany dla Polski wzrost PKB na poziomie około 4 proc. w najbliższych latach oraz oczekiwane obniżenie poziomu długu publicznego do około 46 proc. w 2016 roku powinny znacznie zwiększyć skłonność sektora publicznego do inwestowania w infrastrukturę. - Ogromne znaczenie ma nowa perspektywa unijna na lata 2014-2020. Polska ma otrzymać w jej ramach 82,5 mld euro, z czego 24,3 mld euro są przeznaczone na infrastrukturę, w tym w znacznej części na rynek budowlany - wyjaśnia Jarosław Dąbrowski, dyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego Deloitte.
Te 24,3 mld euro środków unijnych ma być przeznaczone przede wszystkim na rozwój dróg oraz kolei, ale jak zaznaczają eksperci Deloitte sektor budownictwa może liczyć nie tylko na pieniądze z Unii Europejskiej. Według publicznie dostępnych dokumentów szacowane potrzeby inwestycyjne w infrastrukturę w Polsce do 2020 roku to około 500 mld zł. - Na tę kwotę składają się przede wszystkim inwestycje w infrastrukturę drogową, kolejową, energetyczną i tę związaną z ochroną środowiska. Wydatkowanie tak znaczących środków stanowi niewątpliwie szansę na poprawę sytuacji spółek budowlanych, choć realnie odczują one to dopiero po 2015 roku - tłumaczy Patryk Darowski, menedżer w Dziale Doradztwa Finansowego Deloitte.
Z roku na rok rośnie w Polsce liczba projektów realizowanych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Wciąż jednak zbyt mało jest projektów o dużej skali i zakończonych sukcesem. W latach 2009-2013 tylko jeden na cztery z ogłoszonych projektów PPP lub z koncesji zaowocował podpisaniem umowy, spośród których nie wszystkim udało się zamknąć finansowanie. Większość z 287 postępowań, które toczyły się w tych latach dotyczyły projektów o kilkumilionowych nakładach inwestycyjnych. Jedynie kilka, w tym np. WtE Poznań (ok. 850 mln zł) czy zagospodarowanie terenów dworca PKP w Sopocie (200 mln zł) wyróżniały się dużymi budżetami.
Zdaniem ekspertów Deloitte, szansą dla stabilnego rozwoju sektora budowlanego w Polsce może być również szersze stosowanie formuły PPP. Największe aktualnie przygotowywane projekty w tym obszarze dotyczą gospodarki odpadami i energetyki (spalarnie w Gdańsku i Łodzi oraz elektrociepłownia w Olsztynie), budowy szpitali (m.in. Poznań), budowy, przebudowy i utrzymania dróg (woj. dolnośląskie i kujawsko-pomorskie) oraz budownictwa kubaturowego (akademiki, domy komunalne i parkingi). "Te projekty przecierają szlaki dla dalszego rozwoju PPP w Polsce. Największym wyzwaniem pozostaje wciąż brak odpowiedniej wiedzy i doświadczenia po stronie sektora publicznego oraz trudności w łączeniu PPP z finansowaniem ze środków unijnych. W tym kontekście docenić należy wysiłki podejmowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju na rzecz odpowiedniego uregulowania problematyki projektów hybrydowych w nowej perspektywie finansowania. Na świecie, zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się, istnieje wiele przykładów udanych projektów PPP, a firmy budowlane zaangażowane w realizację tych projektów gotowe są przenosić te doświadczenia i dobre praktyki na polski grunt" - podsumowuje Jarosław Dąbrowski.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze