Program MdM wypycha młodych na peryferia, deweloperzy chcą zmian zasad

Program MdM "wypycha" młodych na peryferia miast, bo tylko tam niskie ceny mieszkań pozwalają na zakup z dofinasowaniem. Prowadzi to do rozlewania się miast - uważają deweloperzy i postulują podwyższenie limitów cenowych w programie.

Program MdM nie sprzyja zrównoważonemu rozwojowi miast. Wiele mieszkań objętych dofinasowaniem znajduje się w dzielnicach położonych daleko od centrów miast i to właśnie tam zaczynają migrować młodzi. Kontynuowanie programu może zwiększyć niekontrolowany rozrost aglomeracji i przez to generować dodatkowe koszty dla samorządów i społeczeństwa - uważa Jakub Zagórski, dyrektor sprzedaży firmy Skanska Residential Development Poland.

Na potwierdzenie Zagórski przytacza dane GUS, według których w latach 1995-2013 liczba ludności aglomeracji warszawskiej wzrosła aż o 332 tys. natomiast w samej Warszawie tylko o 89 tys.

Reklama

- Młodzi odpływają do tańszych dzielnic i na obrzeża miast, mimo, że są oddalone od centrum o co najmniej kilka kilometrów. Tymczasem, mieszkanie na peryferiach to bardzo wysokie koszty przede wszystkim dla samorządów. Konieczne jest wybudowanie dróg, chodników, oświetlenia, doprowadzenie wody, gazu, energii, powstanie czy rozbudowa szkół, przedszkoli i innych instytucji użytku publicznego, poprowadzenie linii komunikacji miejskiej. Do tego dochodzą koszty społeczne i środowiskowe, wynikające m.in. ze wzmożonego ruchu samochodowego i zakorkowania dróg wylotowych - wyjaśnia Zagórny.

Po 11 miesiącach funkcjonowania programu MdM taką diagnozę potwierdza też Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). - Tam, gdzie można starać się o mieszkanie z dopłatą, są to osiedla zlokalizowane w dalszych, gorzej skomunikowanych dzielnicach miast. Takie ukształtowanie programu wzmaga proces rozlewania się miast - przyznaje. Przedstawia też przykład Warszawy:

- Praktycznie nie występują żadne projekty w dzielnicach typu Mokotów, Żoliborz, Bielany, Śródmieście czy - z pojedynczymi wyjątkami - Wola, które kwalifikowałyby się do programu - ocenia.

Mówiąc o negatywnych skutkach takiego procesu, społecznych, ekonomicznych i urbanistycznych przypomina też, że takie oddziaływanie programu jest w sprzeczności z zaleceniami Komisji Europejskiej, która wskazuje na potrzebę kreowania bardziej zwartych miast. Dlatego związek deweloperów oczekuje od resortu infrastruktury wprowadzenia zmian w programie.

Wskazuje m.in na potrzebę podniesienia cen maksymalnych, kwalifikujących lokal do programu MdM. Są one różne dla gmin; obecnie kształtują się od 3173,45 zł/m kw. dla niektórych gmin w woj. świętokrzyskim do 6583,14 zł/m kw. w Warszawie. Zdaniem Płochockiego ustalony poziom cen maksymalnych powoduje, że w niektórych miastach oferta lokali kwalifikujących się do programu to mniej niż 5 proc. wszystkich mieszkań na sprzedaż.

Jednocześnie podkreśla, że Związek nie oczekuje zwiększenia wysokości dopłat i chce tylko, by osoby korzystające z programu MdM mogły kupić z dopłatą mieszkanie droższe, co zwiększa możliwość kupna lokalu położonego bliżej centrum miast.

Podniesienie limitów cenowych (związek nie precyzuje do jakiego poziomu) dla mieszkań nabywanych w ramach programu MdM, nie jest jedyną zmianą jakiej oczekują deweloperzy. Chcą oni także, by środki z rezerwy celowej w budżecie, które nie zostaną wykorzystane w danym roku na dopłaty w programie MDM przechodziły na rok następny i lata kolejne. Ponadto wnioski w programie MdM, ich zdaniem, powinny być składane, aż do czasu wykorzystania całego limitu środków przewidzianych na program. W 2014 r. na program przewidziano łącznie 600 mln. zł. Co roku ta kwota ma być zwiększana, aż do 2018 r., na który zaplanowano pulę 762 mln zł.

Takie działania mają zapewnić szerszy dostęp do programu, gdyż jak oceniają eksperci obecnie program jest skonstruowany tak, by działać "na pół gwizdka". Bartosz Turek z Lion's Bank ocenia, że ze środków zaplanowanych na 2014 roku na dopłaty w ramach MdM rozdysponowane zostanie jedynie około 38 proc. Według jego wyliczeń, na podstawie wniosków nabywców lokali przekazanych do Banku Gospodarstwa Krajowego przez pierwsze 11 miesięcy funkcjonowania programu wykorzystanie dofinansowania sięgnęło jedynie 294 mln złotych.

Deweloperzy wykazują też, na mały udział rodzin wielodzietnych (według PZFD niespełna 4 proc. beneficjentów MdM to rodziny z dwójką lub trójką dzieci) w programie i postulują zniesienie dla takich rodzin wymogu zakupu pierwszego mieszkania. Rodziny wielodzietne, ich zdaniem powinny, móc uczestniczyć w programie nawet wtedy, gdy mają już swoje lokum, ale potrzebują większego mieszkania.

Resort infrastruktury już zaproponował nowelizację ustawy, która reguluje pomoc państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi. Chce m.in. zwiększyć wsparcie dla rodzin wielodzietnych. Osoby z dwójką dzieci będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości 20 proc. (teraz 15 proc.), zaś rodziny i osoby z co najmniej trójką dzieci 30 proc. (teraz 15 proc.) wartości odtworzeniowej mieszkania. Ponadto program ma umożliwiać zakup mieszkania od spółdzielni mieszkaniowej, a także nowych mieszkań powstałych w wyniku przebudowy, co ma poszerzyć bazę mieszkań kwalifikujących się do programu.

Nowelizacja przygotowana przez resort jest obecnie konsultowana, ale PZFD już ocenia, że zaproponowane rozwiązania są niewystarczające. Obecnie resort infrastruktury nie przesądza, czy rozwiązania zaproponowane przez deweloperów zostaną zastosowane. Przyznaje, że zapoznał się z tymi propozycjami i ustosunkuje się do nich, gdy zakończy konsultacje.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank | Mieszkanie dla Młodych | młody | nieruchomości | Tam | młoda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »