Pula pieniędzy w ramach MdM na 2017 rok już na celowniku kupujących
Jak długo można czekać na finalizację umowy przedwstępnej i zamknięcie sprzedaży mieszkania? Okazuje się, że bardzo długo - nawet 7 miesięcy.
Takie wnioski płyną z danych dotyczących wykorzystania środków w programie MDM. Okazuje się, że mimo iż można składać wnioski o dopłaty dopiero na przyszły rok (i wtedy pieniądze z kredytu w MDM są wypłacane) to mieszkania na rynku wtórnym w MDM nadal się sprzedają.
O co chodzi? Przypomnijmy: w marcu Bank Gospodarstwa Krajowego poinformował, że wyczerpał się limit środków w MDM na 2016 rok. Zasada działania jest taka, że wypłata pieniędzy w ramach MDM z puli na dany rok, następuje w tym konkretnym roku.
Krótko mówiąc - w przypadku transakcji kupna mieszkania na kredyt z dopłatą w MDM z puli przyszłorocznej - należy się liczyć, że przynajmniej część pieniędzy (suma dopłaty) trafi na konto osoby sprzedającej dopiero w przyszłym roku.
Oznacza to, że ostateczna finalizacja transakcji z otrzymaniem pełnej kwoty, nastąpi (jeśli liczyć od kwietnia 2016) dopiero po 7 - 8 miesiącach.
Wydawałoby się, że żaden sprzedający mieszkanie na rynku wtórnym nie zgodzi się na taki manewr i w ten sposób kupno nieruchomości używanej z państwową dopłatą na jakiś czas nie będzie możliwe.
Na rynku pierwotnym ten problem nie występuje, bowiem deweloperzy zazwyczaj są gotowi iść na rękę kupującym, oferując atrakcyjne systemy płatności, płatność w transzach itp. Jest też po prostu możliwość rezerwacji mieszkania będącego w budowie, z terminem zakończenia w przyszłym roku. Na rynku wtórnym takich scenariuszy - co oczywiste - się nie stosuje.
Standardowym trybem postępowania jest wpłata zadatku, zazwyczaj w wysokości 10 proc. ceny i przeciętnie po kwartale domknięcie transakcji, a więc podpisanie właściwej umowy notarialnej i przelanie reszty pieniędzy.
Okazuje się tymczasem, że wielu sprzedający jednak jest gotowych pójść na rękę swoim kontrahentom i odroczyć termin przekazania środków.
Do końca kwietnia na ponad 5600 wniosków o wypłaty środków z puli na 2017 rok, ponad 1000, czyli 20 proc., dotyczyło zakupów mieszkaniowych na rynku wtórnym. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że spodziewano się zupełnego wstrzymania zakupów w MDM mieszkań używanych.
Nic takiego się nie stało i należy się spodziewać, że i w kolejnych miesiącach będzie podobnie. Tymczasem prawdopodobnie już wkrótce czasowo od MDM będą odcięci zarówno kupujący mieszkania nowe, jak i używane. Jeśli w tym roku wykorzystanie puli na przyszły rok przekroczy połowę środków, a więc 373 mln zł, przyjmowanie wniosków o dopłaty zostanie wstrzymane i ruszy dopiero od stycznia. Taki scenariusz prawdopodobnie zrealizuje się bardzo szybko, bowiem już wykorzystano ponad 160 mln. Przy obecnym tempie rezerwowania pieniędzy dostępna pula skończy się po połowie roku.
Co dalej? W związku z bardzo szybkim wysychaniem źródełka pod nazwą MDM coraz głośniej słychać pytanie - jak zachowa się rynek, gdy dopłat państwowych już nie będzie, a te skończą się za dwa lata, choć jeśli zainteresowanie programem będzie się utrzymywać na tak wysokim poziomie jak obecnie, to nastąpi to wcześniej.
Nowa forma wsparcia, która zostanie wkrótce ogłoszona przez rząd, to program "Mieszkanie plus", oparty na zupełnie innych założeniach i skupiający się na budowie tanich mieszkań pod wynajem.
Deweloperzy po ponad dwóch latach hossy zaczynają zdawać sobie sprawę, że czas żniw się kończy. Co prawda ciągle mamy do czynienia z wysokim popytem, ale liczba noworozpoczynanych inwestycji wyhamowuje. Firmy boją się nadpodaży.
Z jednej strony bowiem słabnie finansowanie ze strony MDM, z drugiej coraz trudniej kupującym mieszkania o kredyt. W tym roku większość banków podniosła marże, dodatkowo wzrósł minimalny wymagany wkład własny i jeszcze wzrośnie do docelowych 20 proc. w przyszłym roku. Wg szacunków przeciętna zdolność kredytowa typowej rodziny z jednym dzieckiem spadła o około 40 - 50 tysięcy złotych.
Jednym z całkiem realnych scenariuszy rozwoju sytuacji na rynku mieszkaniowym będzie wzrost popytu na mieszkania używane - jako tańsze i nie wymagające natychmiastowych nakładów finansowych, co ma miejsce w przypadku mieszkań nowych w stanie deweloperskim.
Rynek wtórny prawdopodobnie obroni się przed przeceną, zwłaszcza że często wygrywa z budownictwem deweloperskim atrakcyjniejszymi lokalizacjami. Nie wykluczone nawet, że w związku z wygaszaniem MDM, ceny mieszkań używanych pójdą do góry, natomiast na rynku pierwotnym pojawi się presja na zniżki cen.
Monika Prądzyńska