Rekordowo tani kredyt hipoteczny w USA
Mimo tego, że indeks rynków wschodzących MSCI EM wspina się w dalszym ciągu, to poszczególne rynki w ostatnich dniach przeżywały korekty. Tak było wczoraj z Turcją, która poszła w dół o 1,3%, a wcześniej z Indiami, Koreą, Rosją.
Wszystkie te 3 istotne rynki, które wcześniej mocno zyskiwały, nie zdołały do wczoraj przekroczyć szczytów z początków października. Nie zmienia to faktu, że utrzymują się na ich poziomie, więc zachowują się bardzo mocno. Trzeba przy tym zwrócić uwagę, że kondycja emerging markets byłaby słabsza, gdyby nie przebudzenie chińskiej giełdy. Przez ostatnie dni zyskała bardzo mocno (ponad 10%).
Można do tego zachowania podejść dwojako. Traktować jako oznakę wiary inwestorów w ponowne przyspieszenie tamtejszej gospodarki i tym samym powodów zwyżek upatrywać w czynnikach fundamentalnych. Można też przyjąć, że wzrost notowań chińskich akcji jest kolejnym przejawem spekulacyjnych zachowań, gdzie w końcowej fazie ruchu wzrostowego kluczem do poszukiwania celów inwestycyjnych nie jest atrakcyjność fundamentalna, ale to, czy dane aktywa dużo urosły, czy też nie.
Chiny przez pierwsze 9 miesięcy tego roku w niewielkim stopniu uczestniczyły w zwyżce na rynkach wschodzących. Zyskały w tym czasie mniej niż 2% podczas gdy MSCI EM poszedł w górę o blisko 6%. W podobnych kategoriach można traktować ostatnią siłę rynku brazylijskiego.
Taka zmiana nastawienia globalnych inwestorów może nie być korzystna dla naszej giełdy, która była przez pierwsze 9 miesięcy tego roku silna na tle świata.
Poszukiwanie przez inwestorów rynków, które dotąd mniej zyskiwały może nie być korzystne dla warszawskiej giełdy, która w pierwszych 9 miesiącach tego roku była silnym rynkiem 4,19% to nowy rekord oprocentowania 30-letniego kredytu hipotecznego w USA
Po trzecim kolejnym tygodniu spadku oprocentowania 30-letniego kredytu hipotecznego o stałym oprocentowaniu w USA został ustanowiony nowy rekord. W tym tygodniu wyniosło ono 4,19% wobec 4,27% tydzień wcześniej. W przypadku kredytu 15-letniego doszło do spadku do 3,62%, czyli o 0,1 pkt proc.
Niskie oprocentowanie nie wpływa wciąż jednak na zainteresowanie zadłużaniem się na kupno domów. Generuje jedynie popyt na refinansowanie wcześniej zaciągniętych zobowiązań. W kontekście niskich stóp procentowych w USA i tym samym niskiego oprocentowania kredytów coraz częściej zwraca się uwagę na to, jakie może mieć to konsekwencje dla sektora bankowego. Obecna sytuacja wywiera presję na marże odsetkowe, a w efekcie na dochodowość.
Na razie to zjawisko jest mało zauważalne w wynikach z uwagi na pozytywny wpływ znacznego spadku wartości tworzonych rezerw na złe długi. Chłodząca się koniunktura gospodarcza może jednak zatrzymać ten proces, a wtedy niskie marże dałyby o sobie znać, zachęcając banki do pożyczania pieniędzy.
Katarzyna Siwek