Rodzina od ośmiu lat na swoim
W tym roku pierwszym beneficjentom programu Rodziny na Swoim upłynie ośmioletni okres, w którym korzystali z niższych rat kredytu hipotecznego. Jak bardzo ich sytuacja finansowa ulegnie pogorszeniu po zaprzestaniu rządowych dopłat i czy liczba osób, które będą zmuszone poradzić sobie z nową wysokością raty, jest zauważalna na tle całego rynku?
Przypomnijmy, iż finansowe wsparcie oferowane w ramach programu Rodzina na Swoim stanowią dopłaty do oprocentowania udzielonych kredytów preferencyjnych stosowane przez pierwszych 8 lat spłaty kredytu.
Ponieważ pierwsze umowy dotyczące tego rodzaju kredytów zostały zawarte w 2007 r., w bieżącym roku dojdzie do skutku realizacja ostatniej państwowej dopłaty. O ile wzrośnie kolejna rata? Przedstawiciele BGK policzyli niedawno, iż różnica, chociaż odczuwalna, nie powinna okazać się wielkim problemem. Według zaprezentowanych przez nich wyliczeń, przy przeciętnym kredycie w wysokości 174 tys. zł, zaciągniętym na 26 lat na zakup mieszkania o powierzchni 53,22 m kw., rata wzrośnie miesięcznie o 215-230 zł.
Równocześnie eksperci BGK słusznie zwracają uwagę na fakt, iż kredytobiorcy, którzy nie będą odbierać już dopłat, mogą bez przeszkód renegocjować swoje zobowiązania w celu uzyskania lepszych warunków, a nawet przenieść cały kredyt do innego banku. Wskazują również, iż wysokość rat jest mocno powiązana z wysokością stóp procentowych, a te obecnie są rekordowo niskie, odciążając budżety zadłużonych gospodarstw domowych.
Sprawdźmy więc, jak dużo kredytów w ramach Rodziny na Swoim zostanie "uwolnionych" w bieżącym roku i w kolejnych latach. Na poniższym wykresie prezentujemy ich liczbę wynikającą z zawartych 8 lat wcześniej umów kredytowych. Widać na nim jak na dłoni, iż prawdziwa fala dopiero przed nami - w latach 2017 -2020 r. każdego roku kolejnych kilkadziesiąt tysięcy rodzin będzie musiało pożegnać się z dopłatami do kredytu hipotecznego zaciągniętego na zakup pierwszego mieszkania.
- Istnieje bardzo duże ryzyko, iż odbędzie się to przy wyższym poziomie stóp procentowych niż ma to miejsce obecnie, a w konsekwencji zmiana ta najprawdopodobniej okaże się w przyszłości zdecydowanie bardziej bolesna - mówi Krzysztof Kołakowski z Grupy Emmerson SA.
Jarosław Mikołaj Skoczeń