Rządowy portal cen nieruchomości nie powstanie? Trwa walka z czasem
Rządowy portal cen nieruchomości ma pokazywać rzeczywiste i porównywalne ceny mieszkań w konkretnych lokalizacjach, z podziałem na rynek pierwotny i wtórny oraz liczbę zawartych transakcji. Takich danych obecnie brakuje. Są jednak wątpliwości czy w tej kadencji uda się uchwalić przepisy, które umożliwią uruchomienie tej bazy.
Dziś oficjalne dane o cenach nieruchomości poznajemy z dużym opóźnieniem, a co do ich jakości też są zastrzeżenia. W efekcie zwykły Kowalski, który chce kupić bądź sprzedać mieszkanie może się opierać na cenach ofertowych lub mocno opóźnionych, często nieaktualnych, a po raz kolejny widać, że ceny potrafią się mocno zmieniać nawet w ciągu jednego miesiąca. W Interia Biznes wielokrotnie poruszaliśmy problem braku oficjalnych danych o sytuacji na rynku mieszkaniowym.
Po konsultacjach z przedstawicielami rynku minister rozwoju Waldemar Buda zapowiedział wiosną uruchomienie takiego portalu i to w "wypasionej" wersji.
Pomysł i formuła portalu z cenami jest dobrze oceniana, ale wymaga uchwalenia odpowiednich przepisów i są wątpliwości czy w tej kadencji uda się to zrobić. Rząd przyjął odpowiedni projekt 10 lipca, więc zapytaliśmy Ministerstwo Rozwoju i Technologii czy realne jest uchwalenie przepisów w tej kadencji, uwzględniając stan prac i harmonogram posiedzeń Parlamentu.
- Przepisy dotyczące portalu cen mieszkań zostały przyjęte 10 lipca 2023 r. przez Radę Ministrów jako część projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ulepszenia środowiska prawnego i instytucjonalnego dla przedsiębiorców. Ustawa aktualnie znajduje się w Sejmie RP. Zgodnie z projektem ustawy portal w części dotyczącej rynku pierwotnego zostanie uruchomiony w ciągu 9 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Za organizację portalu odpowiedzialny będzie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Dane dotyczące rynku wtórnego będą dostarczane kilka miesięcy później, niezbędne jest bowiem zintegrowanie danych gromadzonych przez UFG w zakresie rynku pierwotnego z danymi gromadzonymi przez Krajową Administrację Skarbową w zakresie rynku wtórnego - odpowiada biuro prasowe ministerstwa.
Przepisy obejmujące uruchomienie portalu są jednym z elementów projektu szerokiej ustawy i 25 lipca zostały skierowane do konsultacji. Projektu nie ma wpisanego w porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu 16 -17 sierpnia.
- Pomysł uruchomienia Portalu Cen Mieszkań z całą pewnością jest dobry. Jednakże z dobrym pomysłem powinno iść w parze odpowiednie przygotowanie, a to właśnie jest pięta achillesowa wielu rządowych inicjatyw. Czasu do wyborów parlamentarnych ubywa, więc można przypuszczać, że proponowane rozwiązania w zakresie utworzenia Portalu Cen Mieszkań padną ofiarą tak zwanej zasady dyskontynuacji - mówi Andrzej Prajsnar, analityk portalu Rynek Pierwotny. Wyjaśnijmy: Parlament kolejnej kadencji nie kontynuuje prac nad sprawami niedokończonymi w poprzedniej kadencji, a wyjątkiem są projekty obywatelskie.
Portal będzie gromadził dane dotyczące liczby transakcji i cen transakcyjnych w różnych przekrojach, zarówno dotyczących lokalizacji, jak i cech jakościowych nieruchomości (np. rynek wtórny i pierwotny, lokale mieszkalne i domy jednorodzinne, powierzchnia, liczba pokoi, kondygnacja itp.). Jak wynika z informacji Interii w rządzie jest duża determinacja, żeby przed wyborami pokazać wszystkie zalety tego narzędzia, a będzie ono bardzo użyteczne dla zwykłych Kowalskich, bo da aktualną informację o cenach i sytuacji na rynku mieszkaniowym.
Analitycy chwalą koncepcję takiej bazy danych, ale mają też pewne uwagi.
- Niezależnie od okoliczności, pośpiech nad przepisami wprowadzającymi Portal Cen Mieszkań byłby niewskazany. W projekcie znajdują się bowiem rozwiązania wzbudzające pewne wątpliwości. Przykładem jest brak odgórnego określenia terminu w jakim Administracja Skarbowa powinna przekazywać informacje dotyczące transakcji z rynku wtórnego. Warto mieć na uwadze jeszcze jedną kwestię. Mianowicie, nawet w razie uchwalenia jeszcze przed końcem obecnej kadencji Parlamentu, nowe przepisy nie obejmowałyby większości transakcji na rynku pierwotnym. Mowa o sprzedaży nowych lokali i domów objętej dwuletnim okresem przejściowym (od 1 lipca 2022 r.) - mówi Andrzej Prajsnar. Jak tłumaczy, w tym dwuletnim okresie, inwestycji ze sprzedażą rozpoczętą przed 1 lipca 2022 r. dotyczą tylko nieliczne przepisy nowej ustawy deweloperskiej, a firmy deweloperskie nie muszą przekazywać do Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego składki oraz danych o transakcjach ze wspomnianych projektów. Tymczasem to właśnie na informacjach z DFG ma w przypadku rynku pierwotnego bazować Portal Cen Mieszkań.
Monika Krześniak-Sajewicz