Spore spadki cen!
Po okresie zwyżki cen nieruchomości w Europie nadchodzi schłodzenie rynku. Analitycy przewidują spore spadki cen w 2008 roku.
W III kwartale ubiegłego roku wzrost cen domów w strefie euro spowolnił do 4,2 procent. Była to najmniejsza zwyżka od I kwartału 1999 roku. Specjaliści z Barclays Capital przewiduja, że w bieżącym roku wzrost cen wyniesie zaledwie 2 procent. Najgorzej będzie w Hiszpanii i Irlandii, gdzie spodziewany jest kilkuletni spadek cen. W Wielkiej Brytanii ceny na koniec poprzedniego roku były wyższe rok do roku o 6 procent (prognoza), w 2008 roku będą zwyżkować o 3 procent (jedna piata znawców tematu mówi nawet o spadku).
Europa nie przeżywa kryzysu hipotecznego podobnego do USA. Rynek subprime jest mniejszy, udzielanie pożyczek bardziej konserwatywne. Mimo to fala kryzysu przetaczająca się też przez nasz kontynent uderzy w ceny tutejszych parcel, mieszkań i domów w postaci stagnacji. Na rynku, np. brytyjskim, pojawi się dużo mniejsza porcja gotówki z uwagi na mniejsze bonusy z systemu finansowego niż przed rokiem. Efektem będzie spadek cen domów w Londynie (w dobrej lokalizacji) i rodzinnych drugich domów poza Wielka Brytanią.
We Francji, Włoszech i Holandii wykres cen prawdopodobnie pójdzie na wschód lub lekko spadnie. W Irlandii ceny zwyżkowały w tempie 4,1 procent od 1996 do 2006 roku. W tym czasie w Anglii zwyżka wyniosła 2,8 procent. Ciekawe, że ostatnio ceny w Irlandii są na etapie stagnacji a prace budowlano-montażowe trwają w najlepsze. Możliwe w takim wypadku, że w najbliższych 18 miesiącach ceny spadną tam o 10 procent (skutkiem nadpodaży). W ostatnich 10 latach wzrost cen w tym kraju był stały i wysoki.
W Hiszpanii ceny zniżkować mają w tym samym okresie o ok. 5-10 procent. Jeszcze dwa lata temu ceny rosły tam o 15 procent. Pozwoleń na prace budowlane jest tam jednak o 40 proc. mniej niż w styczniu 2007 roku i roboty zaczną wygasać. Nie grozi co prawda nadpodaż, ale 20-procentowy spadek ilości prowadzonych budów uderzy w realizację Produktu Krajowego Brutto.
Pojawia się wobec tego okazje inwestycyjne, także dla Polaków. Dlaczego nie kupować w ciepłej Hiszpanii, skoro będzie taniej?
Krzysztof Mrówka