Superdrapacze chmur. Azerowie chcą postawić najwyższy wieżowiec
Azerbaijan Tower - tak będzie się nazywać wysokościowiec, który stanie nieopodal Baku. Drapacz chmur będzie liczyć 1050 m wysokości, co może oznaczać, że będzie najwyższym budynkiem na świecie. Jeśli wcześniej nie wyprzedzi go inna budowla - napisał Bartłomiej Mayer w newsletterze businesstoday.pl.
Azerbaijan Tower stanie na jednej z 42 sztucznych wysp, jakie powstaną u wybrzeży Morza Kaspijskiego, ok. 25 km na południe od azerskiej stolicy. Firmą, która podjęła się inwestycji, jest przedsiębiorstwo deweloperskie Avesta z Baku. Jego szef Haji Ibrahim Nehramli powiedział portalowi internetowemu News.az, że budowa sztucznych wysp ma się rozpocząć w przyszłym roku. Pierwszy etap inwestycji obejmuje postawienie m.in. budynków mieszkalnych, hoteli i restauracji oraz zaplecza socjalnego. Ma się zakończyć w 2016 roku. Azerbeijan Tower to część drugiej fazy projektu. Budowa liczącego 189 kondygnacji wysokościowca miałaby się rozpocząć zgodnie z planami za pięć lat, a zakończyć w 2018 lub w 2019 roku.
Początkowo firma Avesta planowała, że postawi wieżowiec liczący "tylko" 560 m (byłby to drugi pod względem wysokości budynek na świecie), potem jednak szefostwo spółki zrewidowało plany i wyznaczyło sobie znacznie ambitniejszy cel. Przedstawiciele azerskiego inwestora kontaktowali się już podobno z firmami, które zbudowały Burdż Chalifa w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, teraz najwyższą budowlę na świecie. Liczący 828 m i mający 211 kondygnacji (w tym 163 piętra użytkowe) drapacz chmur stawiały koncerny Samsung Constructions, BESIX oraz Arabtec. Burdż Chalifa budowano przez blisko pięć lat, od września 2004 roku do sierpnia 2009 roku. Koszt inwestycji wyniósł 1,5 mld dol.
Azerbaijan Tower miałby być o 222 metry (czyli 27 proc.) wyższy od obecnego rekordzisty. Jednak czy to wystarczy, aby choć przez jakiś czas był numerem jeden na świecie? Nie wiadomo. Zaledwie tydzień po oficjalnym oddaniu do użytku wieżowca Burdż Chalifa (4 stycznia 2010 roku) saudyjski książę i miliarder Al-Walid bin Talal ogłosił, że jego koncern Kingdom Holding sfinansuje budowę jeszcze wyższej wieży. Ma się ona nazywać Kingdom Tower i stanie w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej. Budowa giganta właśnie ruszyła, a podpisany rok temu kontrakt opiewa na sumę 1,23 mld dol. Jak wysoki będzie ten wieżowiec? Tego na razie nie wiadomo. Początkowo Kingdom Tower miał być prawie dwa razy wyższy niż Burdż Chalifa i liczyć blisko 1,6 km (jedna mila). Jednak po wykonaniu badań geologicznych zrezygnowano z tak ambitnych planów. Pewne jest tylko jedno - ma mieć ponad 1 km. Na wysokości 610 m powstanie taras widokowy o powierzchni 700 mkw. z widokiem na Morze Czerwone. Będzie to najwyżej położony punkt obserwacyjny na świecie.
Saudyjski drapacz chmur to niejedyny potencjalny konkurent planowanego Azerbeijan Tower do miana najwyższego budynku na ziemi. Również w Dubaju (ok. 50 km od Burdż Chalifa) ma stanąć kolejny, zaprojektowany przez firmę Al Nakheel Properties, megawieżowiec. Nakheel Tower, bo tak ma się nazywać, też będzie liczyć ponad 1 km. Na razie nieoficjalnie mówi się o 1001 m, jednak do jakiej wysokości faktycznie prowadzone będą prace, trudno dziś stwierdzić. Ostatnio pojawiły się informacje, że budynek ma mieć (wraz z iglicą) 1400 m i co najmniej 200 pięter. Nie można jednak wykluczyć, że iglica sięgnie aż 1,6 km.
Ponad 1 km ma również mierzyć wieżowiec o nazwie Madinat al-Harir, który planuje się postawić w Kuwejcie.
Jedno wydaje się pewne: najwyższe budowle świata już od kilku lat powstają wyłącznie w Azji. Poza tym kontynentem najwyższym drapaczem chmur jest Willis Tower w Chicago w USA, który powstał prawie... 40 lat temu. Mierzy 442 m, co daje mu zaledwie dziewiąte miejsce w rankingu najwyższych budynków globu.
Pobierz: program do rozliczeń PIT