Większy ruch na rynku najmu
Styczeń przyniósł wzrost liczby umów najmu mieszkań. Może on wynikać z sezonowego ożywienia, ale być też sygnałem, że rynek najmu stopniowo rośnie. Na razie Polska jest w ogonie Europy.
Przełom roku to zwykle okres sezonowego wzrostu liczby umów najmu mieszkań. W tym czasie lokalu do wynajęcia poszukują na przykład osoby, które zmieniają miejsce zamieszkania z powodu podjęcia nowej pracy w innym mieście.
W odróżnieniu od najtańszych mieszkań, poszukiwanych w okresie sezonowego wzrostu popytu na najem ze strony studentów (przypada głównie na sierpień i wrzesień), w grudniu i w styczniu na celowniku są zwykle mieszkania o wyższym standardzie.
Wstępne dane o styczniowych transakcjach na rynku najmu sugerują, że ich liczba jest obecnie o niemal 18 proc. wyższa niż w analogicznym okresie przed rokiem i o ponad trzy czwarte wyższa niż w relatywnie "spokojnym" listopadzie 2011 r.
- Wzrost popytu na najem obserwujemy od drugiej połowy grudnia - zauważa Kajetan Michalski, doradca Home Broker do spraw najmu.
Spora dynamika umów najmu zawieranych za pośrednictwem Home Broker jest jednak w części efektem niskiej bazy. Nawet gdyby cały rynek wzrósł o kilkanaście procent i tak prezentowałby się mizernie na tle Europy.
Zgodnie z danymi Eurostatu, zaledwie 2,2 proc. Polaków mieszka w lokalach wynajmowanych na zasadach komercyjnych. Dla porównania, w Niemczech, które mają najlepiej rozwinięty rynek najmu w Europie, nieruchomości mieszkaniowe wynajmowane na zasadach rynkowych stanowią aż 40 proc. wszystkich.
Pojawia się pewna pokusa, aby wzrost zainteresowania najmem mieszkań tłumaczyć utrudnieniami, przed którymi stanęli z początkiem roku ci, którzy chcieli lokal kupić na własność.
Przypomnijmy, że obowiązująca od początku stycznia rekomendacja SII ograniczyła zdolność kredytową nabywców, zwłaszcza tych, którzy chcą finansować się w euro. Łączenie tych dwóch czynników wydaje się jednak działaniem mocno na wyrost.
Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL
Po pierwsze dlatego, że popyt na najem był wyższy już w grudniu (kiedy kredyt można było zaciągnąć na starych zasadach), a po drugie dlatego, że w styczniu liczba osób zainteresowanych zakupem mieszkania, które zgłosiły się do Home Broker, była o jedną piątą większa niż przed rokiem.
Najem jako alternatywa do kupna własnego M może pojawić się w przypadku osób, które poszukują większych nieruchomości, w dobrym standardzie, czyli po prostu droższych. Jeśli nie mogą otrzymać potrzebnej kwoty kredytu w euro, zaciągnięcie kredytu w złotych może nie być dla nich atrakcyjnym rozwiązaniem. Dlatego mogą odłożyć zakup na później, a na razie zdecydować się na najem.
Jak na wzrost popytu reagują ceny na rynku najmu? Dzięki wysokiej podaży lokali na wynajem, wzrost popytu nie przekłada się na wzrost cen. Wręcz przeciwnie - w ostatnich 12 miesiącach ich poziom spadł. Tak przynajmniej wynika z cen ofertowych najmu. Spadły one na sześciu największych rynkach przeciętnie o 1,4 proc. - wynika z danych Home Broker dla 50-metrowych mieszkań w Gdańsku, Gdyni, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu.
Bartosz Turek, Katarzyna Siwek