Zabłocie nie do poznania
Poprzemysłowe Zabłocie, zepchnięte na ubocze gruzowisko, w ciągu kilku lat ma zmienić się nie do poznania. W to, że tak będzie, nie wątpi grecki wizjoner, urodzony w Krakowie, który na Zabłociu buduje nowoczesne osiedle mieszkaniowe.
- Mamy to szczęście, że jesteśmy pierwszymi prywatnymi inwestorami, którzy odkryli to miejsce. Teraz nadszedł czas, aby tę przestrzeń przywrócić miastu i jego mieszkańcom - przekonuje Georgios Notopoulos ze spółki Alpha Kraków Development, która buduje Garden Residence, pierwsze nowoczesne osiedle na Zabłociu.
- Podstawowym założeniem projektu było przełamanie przemysłowego charakteru tego obszaru, tak by w miejscu fabrycznych hal powstały atrakcyjne budynki mieszkalno-usługowe - tłumaczy Krzysztof Kiendra, główny architekt Garden Residence z Agencji Projektowej Architektury EKSPO.
Na 65 tys. m kw. w rejonie ulic Przemysłowej, Lipowej i Zabłocie wyrośnie luksusowe osiedle. Wysokość zabudowy ograniczono do pięciu kondygnacji, z wyjątkiem dominant architektonicznych, które mają mieć do ośmiu kondygnacji. Na najwyższych piętrach znajdą się też najdroższe mieszkania. Ceny za m kw. wahają się między 7 a 13 tys. zł.
Na 2 tys. m kw. powierzchni komercyjnej powstaną w sumie 453 apartamenty, dwupoziomowe garaże podziemne na 530 miejsc oraz część rekreacyjna z basenem i klubem fitness. Największym atutem tego osiedla jest jednak wielki ogród z fontannami.
Oprócz tego w nowej dzielnicy pojawi się także zaplecze usługowe (z marketem, pocztą, fryzjerem itp.), którego dotąd na Zabłociu bardzo brakuje. Ta część inwestycji połączona będzie z siecią podziemnych ulic, biegnących pod budynkami.
Inwestor szacuje, że realizacja tego projektu potrwa dwa lata. - Jeżeli nam się powiedzie, to inni pójdą naszym śladem. Wierzę, że za kilka lat sukces nowoczesnej dzielnicy Zabłocie zaowocuje rozwojem tego, zapomnianego przez dziesięciolecia, nabrzeża Wisły - przewiduje Grek.
Już dziś jego wizje zaczynają nabierać rzeczywistego wymiaru. W kierunku Zabłocia coraz odważniej patrzą już inni deweloperzy, penetrujący Kraków w poszukiwaniu gruntów nieodległych od centrum, a zarazem pozwalających inwestować z rozmachem, bez narażania się na starcia z konserwatorem. Dla nich właśnie Zabłocie to dziś ziemia obiecana. Tym bardziej że obszar już niebawem zapełni się też ważnymi obiektami publicznymi. A wszystko zgodnie z obowiązującym tam od 2006 roku planem miejscowym.
Dogodne warunki do inwestowania na Zabłociu dostrzegli już Hiszpanie, którzy w ubiegłym roku rozpoczęli prace przy budowie nowoczesnego biurowca Diamante Plaza. Z kolei w zabytkowych zakładach młynarskich powstają pierwsze w Krakowie lofty z prawdziwego zdarzenia. A miejsca pod zabudowę wciąż przybywa, bo firmy związane dotychczas z Zabłociem wyprowadzają się poza Kraków, jak Miraculum przenosząca siedzibę do Niepołomic.
Jak wszędzie na świecie, klimat przemian najlepiej wyczuwają knajpiarze, którzy starają się wyprzedzać napływ klientów. Jako pierwszy do Podgórza przeniósł się z Kazimierza kultowy klub Drukarnia. W ślad za nim podążyła Cava - pierwszy w mieście lokal specjalizujący się w przyrządzaniu ślimaków. Na samym Zabłociu restauracji jeszcze nie znajdziemy, ale to już tylko kwestia czasu.
Dawid Hajok