50-proc. PIT - reaktywacja

Samoobrona zapowiada przywrócenie czwartej stawki PIT. Ten kontrowersyjny pomysł ma spore szanse. Wszystko wskazuje na to, że horror związany z 50-proc. stawką dla najlepiej zarabiających nie zakończył się wraz z wtorkowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego (TK).

Prawnicy mówią, że parlament może na nowo uchwalić odpowiedni przepis i wprowadzić w życie 50-proc. PIT od 2006 r. Sprawa wróci, bo taki plan ma... Samoobrona. Andrzej Lepper poinformował "PB", że wkrótce złoży w Sejmie odpowiedni projekt.

Trybunał nie pomógł

Okazuje się, że wyrok TK z 15 lutego nie zamknął drogi do wejścia czwartej stawki. - Trybunał uznał za niekonstytucyjny art. 9 ustawy o PIT, mówiący o dacie wejścia nowej stawki. Nie zakwestionował przepisu o jej wysokości. 50 proc. ciągle więc jest w ustawie - mówi Zbigniew Szcząska, reprezentujący w TK prokuratora generalnego.

Reklama

Podkreśla, że wyrok TK jest jasny i oznacza, że czwarta stawka PIT nie obowiązuje w 2005 r. i nie może też automatycznie wejść w życie od 2006 r. - Tak orzeczenie trybunału interpretuje 99 proc. osób wypowiadających się na ten temat. Jeżeli Sejm niczego nie zrobi, to czwarta stawka będzie zawieszona w próżni prawnej i nie będzie mogła być stosowana w ogóle - dodaje prokurator Szcząska.

Jego opinię potwierdza prof. Piotr Winczorek z Uniwersytetu Warszawskiego, autorytet w dziedzinie prawa konstytucyjnego.

- Aby 50-proc. PIT wszedł w życie, parlament musiałby znowelizować przepis zakwestionowany przez trybunał i wpisać w nim jakąś datę, np. 1 stycznia 2006 r. - mówi prof. Winczorek.

Tak samo uważają prawnicy Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan. Całe zamieszanie zamierza wykorzystać Samoobrona.

- Nasi prawnicy analizują wyrok trybunału. Jeżeli okaże się, że rzeczywiście tak jest, że 50-proc. stawka nadal jest w ustawie, ale wisi w próżni, bo nie wiadomo, kiedy miałaby wejść w życie, to klub Samoobrony złoży w Sejmie projekt nowelizacji, zmierzający do wprowadzenia czwartej stawki dla bogaczy 1 stycznia 2006 r. - informuje Andrzej Lepper.

Czy jego pomysł ma szanse na uchwalenie przez parlament? Zdaniem Zbigniewa Chlebowskiego, wiceszefa klubu PO, szanse są duże.

- Jest okres przedwyborczy, więc wszelkie pomysły populistyczne są groźne i nie należy ich lekceważyć. W czasie głosowania w Sejmie 50-proc. PIT poparły wszystkie partie oprócz PO. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Ale obym się mylił - mówi Zbigniew Chlebowski. Sytuacja niepokoi Radę Przedsiębiorczości.

- To jest obliczone na populistyczny efekt. Budżet państwa nie odniesie z tego korzyści - mówi Sławomir Majman, szef Stowarzyszenia Menedżerów w Polsce, przewodniczącej w tym kwartale Radzie Przedsiębiorczości.

Pol liczy na "PB"

Głównym winowajcą zamieszania z 50-proc. PIT jest Marek Pol, poseł Unii Pracy, autor poprawki o wprowadzeniu czwartej stawki podatkowej. Zapytaliśmy go o ocenę wyroku TK oraz o to, czy planuje wystąpienie z inicjatywą przywrócenia 50-proc. PIT.

- Trybunał wydał wyrok polityczny. Nie miał innego wyjścia. Zmusił go do tego prezydent, który zbyt późno podpisał nowelizację ustawy. Mógł to zrobić wcześniej, a wtedy wymagane vacatio legis zostałoby dotrzymane. Do tego doszło jeszcze negatywne stanowisko rządu. To wszystko wytworzyło złą atmosferę wokół czwartej stawki - mówi Marek Pol.

Uważa, że można oczekiwać projektu przywracającego najwyższą stawkę dla najlepiej zarabiających.

- Myślę, że taka inicjatywą będzie. Ja jednak tego na razie nie planuję. Niewykluczone, że to uczynię, jeżeli "Puls Biznesu" będzie mnie bardzo do tego namawiał - dodaje Marek Pol. Panie pośle! Nie ma o tym mowy!

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »