Fiskus chce nas mocniej przycisnąć

Ministerstwo Finansów chce przyspieszyć egzekucję zaległości budżetowych. Jeśli mąż (lub żona) zacznie mieć problemy z fiskusem, ten znacznie szybciej niż dziś sięgnie do wspólnego majątku małżonków - pisze "Rzeczpospolita".

Według gazety, również ten, kto kupił nieruchomość obciążoną hipoteką na rzecz urzędu skarbowego, musi się liczyć z tym, iż fiskus niezwłocznie przystąpi do odzyskania tego, co mu się należy.

Nie będzie mu już potrzebne potwierdzenie przez sąd, że może ściągach zaległe podatki od nowego właściciela.

Takich rozwiązań chce Ministerstwo Finansów. Rząd zgodził się na ich przygotowanie. Teraz resort musi opracować ustawę, nad którą będzie głosował Sejm.

Zdaniem Dariusza Malinowskiego, doradcy podatkowego, partnera w KPMG, proponowane zmiany są o tyle zaskakujące, że - w jego opinii - już dziś organy egzekucyjne mają bardzo dużo możliwości dochodzenia należności budżetowych.

Reklama

- Przeciętny obywatel często nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, jakimi narzędziami dysponuje poborca podatkowy - mówi gazecie ekspert.

O tym więcej dziś na łamach "Rzeczpospolitej".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »