Kwieciński: Projekt zniesienia limitu 30-krotności składki ZUS zapewni ponad 5 mld zł
- Likwidacja limitu 30-krotności składki ZUS zapewni ponad 5 mld zł wpływów do budżetu państwa w przyszłym roku - przypomniał minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Jak zapewnił, resort pracuje nad rozwiązaniami, które uzupełnią ubytek budżetu, gdyby ustawa nie została przyjęta. Lider PO Grzegorz Schetyna powiedział, że to pokazuje jak PiS oszukiwał w kampanii
W środę do Sejmu trafił projekt PiS zakładający likwidację od 2020 r. górnego limitu przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, który wynosi 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Według autorów projektu ma to przynieść dodatkowe 7,1 mld zł.
Minister Kwieciński powiedział w czwartek, że projekt likwidacji "30-krotności składek" został wpisany do Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022, który był konsultowany z Komisją Europejską.
- Konsekwencją tego było to, że zniesienie zostało wpisane również do ustawy budżetowej - w ustawie budżetowej zapewnia nam ponad 5 mld zł wpływów w przyszłym roku, więc to jest niebagatelna kwota. W związku z tym i na bazie tych decyzji został przez rząd przygotowany projekt zniesienia 30-krotności i skierowany do Sejmu - zaznaczył szef resortu finansów, inwestycji i rozwoju.
Kwieciński pytany o zapowiedzi, że Porozumienie Jarosława Gowina nie poprze tego projektu ocenił, iż "wiemy, że Porozumienie pana Gowina daje negatywną opinię w tej chwili dla tego ruchu".
- Również wiemy, że pan prezydent nie chciałby widzieć na swoim biurku tej propozycji ustawy. Natomiast ja muszę patrzeć na cały ten proces z punktu widzenia finansów publicznych - mówił minister.
Według niego, jeżeli Sejm odrzuci projekt ustawy likwidującej limit 30-krotności przy składkach ZUS, to "na to miejsce musielibyśmy przygotować nowe wpływy do budżetu państwa".
Kwieciński pytany, czy resort pracuje nad takimi rozwiązaniami, powiedział: - Nie ukrywam, że nie siedzimy z założonymi rękami i nie czekamy, jak ta sytuacja się rozwinie.
Jak powiedział, trwają pracuje nad rozwiązaniami alternatywnymi, czyli takimi, które by pozwoliły na dodatkowe wpływy do budżetu, w sytuacji gdyby ten projekt nie został zaakceptowany przez Sejm. - Żebyśmy mieli nowe źródła wpływów do budżetu państwa w przyszłym roku, bo najgorsze, by było gdybyśmy musieli ograniczyć wydatki o te ponad 5 mld zł - wskazał Kwieciński.
- - - - -
- Sytuacja związana z projektem zakładającym likwidację 30-krotności składki ZUS, pokazuje jak bardzo PiS oszukiwał w kampanii wyborczej, zapłacą za to politycznie, mam nadzieję, że już w wyborach prezydenckich - powiedział w czwartek lider PO Grzegorz Schetyna.
W środę do Sejmu trafił projekt PiS zakładający likwidację od 2020 r. górnego limitu przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, który wynosi 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Według autorów projektu, ma to przynieść dodatkowe 7,1 mld zł. Przeciwnikiem likwidacji tego limitu jest wicepremier Jarosław Gowin. którego zdaniem likwidacja 30-krotności oznaczałaby realne podniesienie podatków dla wolnych zawodów i dla najwyżej wykwalifikowanych specjalistów.
Schetyna pytany przez dziennikarzy w Sejmie o projekt ustawy i stanowisko Gowina, zastrzegł, że nie chce być ekspertem od tych spraw w obozie Zjednoczonej Prawicy. - To wszystko pokazuje tylko jak bardzo oszukiwali w kampanii wyborczej, jak bardzo wprowadzali wyborców w błąd, zapłacą za to politycznie, mam nadzieję, że już w przyszłym roku w wyborach prezydenckich - podkreślił.
Lider PO był też pytany o złożony w środę przez posłów PiS projekt, zgodnie z którym, jednorazowe roczne świadczenia pieniężne dla emerytów i rencistów będą mogły być finansowane ze środków Funduszu Solidarnościowego (obecnie: Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych).
Schetyna ocenił, że ten ruch wynika z tego, że PiS nie ma pieniędzy na swoje obietnice wyborcze. - To było oczywiste, że pieniędzy będzie brakować, tym bardziej że (w kampanii) jeszcze więcej obiecywano - i 13, i 14 emeryturę. To jest element kampanii wyborczej, tylko kampania się skończyła i dzisiaj przyszła twarda rzeczywistość, nie mają pieniędzy, będą zadłużać, będą pożyczać, będą zabierać, taka będzie przyszłość najbliższych miesięcy - ocenił Schetyna.
Projekt nowelizacji m.in. ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zakłada, że począwszy od 2020 r. składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu. Zniesienie 30-krotności ma - według uzasadnienia projektu - przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł. W uzasadnieniu oszacowano też, że zarobki wyższe niż 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia osiąga ok. 370 tys. osób.
Jak podkreślono, wysokość emerytury jest ściśle powiązana z wysokością odprowadzanych składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Im wyższa kwota odprowadzanych składek i im dłuższy okres zatrudnienia, tym wysokość świadczenia jest wyższa. Stąd też zniesienie limitu wysokości podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe bezpośrednio będzie wpływać na wysokość otrzymywanej w przyszłości emerytury - wskazano.
Rzecznik Porozumienia Kamil Bortniczuk powiedział, że wniesienie przez posłów PiS projektu ws. likwidacji limitu tzw. 30-krotności składek na ZUS nie było konsultowane z jego ugrupowaniem. Zapowiedział, że posłowie Porozumienia będą głosować przeciwko tej propozycji.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze