MF idzie w zaparte: nie będzie 50-proc.

"Puls Biznesu" traci granice rozsądku - tak Ministerstwo Finansów skomentowało nasze informacje o możliwości wprowadzenia czwartej stawki podatkowej dla najbogatszych. Tymczasem prezydent Kwaśniewski poinformował, że są prowadzone takie analizy, choć wprowadzenie tego typu rozwiązania byłoby niewłaściwe.

"Puls Biznesu" traci granice rozsądku - tak Ministerstwo Finansów skomentowało nasze informacje o możliwości wprowadzenia czwartej stawki podatkowej dla najbogatszych. Tymczasem prezydent Kwaśniewski poinformował, że są prowadzone takie analizy, choć wprowadzenie tego typu rozwiązania byłoby niewłaściwe.

Ujawnienie przez naszą redakcję nowego pomysłu resortu finansów na zapełnienie państwowej kasy wywołało burzę wśród przedsiębiorców, ekonomistów i szarych podatników. Tylko na ulicy Świętokrzyskiej 12 panował od rana spokój i wzorowy porządek. Biuro prasowe spokojnie odmawiało komentarza, a p.o. dyrektora, Jarosław Skowroński, był dla "Pulsu Biznesu" nieobecny. Wreszcie o 15.00 agencję Reutersa poinformował, że jest to "fałszywa, nieprawdziwa informacja". Dodatkowo Polskiej Agencji Prasowej wyklarował, że "Puls Biznesu" traci granice rzetelności i rozsądku.

Reklama

Coś się dzieje

Jedynym odważnym wczorajszego rana w resorcie finansów okazał się Jacek Krzyślak, dyrektor departamentu polityki finansowej, analiz i strategii, który jednak zdecydowanie odciął się od 50-proc. stawki podatkowej. Jednak w odniesieniu do samego pomysłu zmian w systemie podatkowym nie był już tak stanowczy. Potwierdził także, że prowadzone są w tym kierunku prace koncepcyjne w resortowym ośrodku w Białobrzegach.

- Nie było mowy o 50-proc. stawce czwartego progu podatkowego. Nie zdecydowano także o stworzeniu kolejnego progu. Na razie prace MF znajdują się w fazie koncepcyjnej. Każda ewentualna decyzja musi zostać szczegółowo przeanalizowana - podkreśla Jacek Krzyślak.

Informacje naszej gazety potwierdził także prezydent, odnosząc się jednocześnie krytycznie do pomysłu podnoszenia podatków.

- Nie istnieje oficjalny projekt wprowadzenia czwartej stawki podatkowej. To jedna z analiz, która nie ma mocy wiążącej. Jak pokazuje przykład z różnych stron, podwyższanie podatków nie jest dobrą zachętą dla rozwoju gospodarczego, ale budżet ma swoje wymagania - przypomina Aleksander Kwaśniewski.

Leszek Balcerowicz, szef NBP, nie chciał się wypowiadać na temat ewentualności stworzenia czwartej stawki.

- Uważam jednak, że wzrost fiskalizmu państwa nie jest dobrym rozwiązaniem - mówi.

Głos w sprawie zabrał natomiast wicepremier Jarosław Kalinowski.

- Jeśli byłaby to propozycja przedkładana przez wicepremiera Kołodko, to jestem przekonany, że klub parlamentarny PSL poparłby tę propozycję. Przypomnę, że rok temu zgłaszaliśmy już taki projekt - twierdzi wicepremier.

Za mało dochodów

Skąd wziął się pomysł podniesienia PIT? Eksperci zespołu do spraw restrukturyzacji finansów państwa przeprowadzili na ostatnim spotkaniu symulację dochodów i wydatków budżetu państwa do roku 2006. Wynika z nich, że nie ma możliwości znaczącego zmniejszania wydatków, a jednocześnie nie ma szans na poprawę strony dochodowej w tym okresie. W konkluzji eksperci napisali, że najlepszym i najpewniejszym rozwiązaniem jest wzrost podatku dochodowego od najbogatszych podatników. Tym zakończyło się spotkanie, a kwestie związane ze stawką podatku i poziomem dochodów, od którego zacznie ona obowiązywać, zostanie ustalona na kolejnych spotkaniach zespołu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: puls | prezydent | stawki | Puls Biznesu | Aleksander Kwaśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »