Minister nakłada, fundusze płacą
Bez jasnej i przejrzystej polityki podatkowej wobec wszystkich uczestników rynku nie ma mowy o harmonijnym rozwoju rynku kapitałowego - twierdzą zgodnie wszyscy uczestnicy seminarium zorganizowanego wczoraj pod patronatem GPW.
Zdaniem Piotra Dziewulskiego, prezesa Stowarzyszenia Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych, w polskich warunkach wzrost skłonności do oszczędzania jest niezbędnym warunkiem rozwoju rynku, ale nie jedynym. Póki co, państwo ma nadal wiele w tej materii do powiedzenia, zwłaszcza w zakresie polityki podatkowej. W zeszłym roku w listopadzie do funduszy inwestycyjnych napłynęło od 3 do 4 mld zł, ale były to pieniądze pozyskane głównie przez fundusze obligacyjne. Gdyby przepisy były inaczej skonstruowane, przynajmniej część tych wpływów zasiliłaby giełdę. To było świadome działanie obliczone na wspomaganie finansowania długu publicznego - mówił wczoraj prezes Dziewulski. Jego zdaniem, w ubiegłorocznej nowelizacji znalazły się też rozwiązania raczej nie stymulujące oszczędzania, zwłaszcza w funduszach inwestycyjnych, a w szczególności opodatkowanie wieloletnich oszczędności.
Polem, na którym i państwo i podmioty gospodarcze mogą coś zdziałać, jest trzeci filar reformy emerytalnej. Można już teraz uprościć procedury powoływania pracowniczych programów emerytalnych, a do emerytur indywidualnych zachęcać ulgami podatkowymi.
Według Marii Dobrowolskiej, szefowej Izby Domów Maklerskich, również emitenci postrzegają podatki jako jeden z najważniejszych elementów wpływających na postawę na rynku kapitałowym. Izba zrobiła badania, według których 70,8 proc. emitentów postrzega brak spójnej, progiełdowej polityki podatkowej jako jeden z ważniejszych czynników decydujących o rozwoju rynku kapitałowego w Polsce.
