Najbogatsi zapłacą nowy podatek? Padła konkretna propozycja

Organizacja EU Tax Observatory proponuje opodatkowanie niespełna 3 tys. najbogatszych indywiduów na świecie stawką 2 proc. ich majątku. To przyniosłoby ponad 200 mld dolarów rocznie dodatkowych dochodów publicznych. W połączeniu z poprawionym globalnym podatkiem od korporacji dałoby to pieniądze, które pozwoliłyby np. stawić czoła wyzwaniem związanym ze zmianą klimatu przez rozwijające się kraje.

EU Tax Observatory jest instytucją powstałą w 2021 roku przy Paris School of Economics dzięki funduszom Unii Europejskiej. Dyrektorem Obserwatorium jest profesor PSE i Uniwersytetu w Berkeley Gabriel Zucman, który w tym roku otrzymał Medal Johna Batesa Clarka przyznawany przez American Economic Association, uznawany za drugie najbardziej prestiżowe wyróżnienie ekonomisty na świecie po Nagrodzie Nobla. Gabriel Zucman jest także współautorem "Global Tax Evasion Report 2024" (Globalnego raportu o unikaniu opodatkowania), w którym autorzy zaproponowali obciążenie krezusów

Reklama

Raport jest wynikiem pracy ponad 100 naukowców z całego świata, a często także ich współpracy z państwową administracją skarbową. Dokonano w nim drobiazgowej analizy działalności przedsiębiorstw międzynarodowych i majątków gospodarstw domowych ulokowanych poza granicami kraju rezydencji.

Naukowcy zebrali wielką liczbę informacji i danych o działalności mającej znamiona oszustwa, wykorzystującej "szarą strefę" obowiązującego prawa, jak np. przenoszenie zysków do firm fasadowych w krajach, gdzie opodatkowanie jest niższe, jak też działalności w świetle prawa całkowicie legalnej, jak np. zmiana rezydencji podatkowej po to, by korzystać z ulg i niższych stawek w innym kraju

Joseph Stiglitz, noblista z ekonomii z 2001 roku, przypomina w przedmowie do raportu znane powiedzenie Benjamina Franklina: "Nie ma nic pewnego na świecie prócz śmierci i podatków". I dodaje, że krezusi podważają jego prawdziwość. O ile nie wymyślili jeszcze sposobu, by się stać nieśmiertelnymi, znaleźli znakomite metody, by unikać podatków.

Raport je szczegółowo ujawnia. Na tej podstawie wyliczono, że miliarderzy płacą podatki o efektywnej stawce w wysokości od zera (np. we Francji) do maksymalnie 0,5 proc. (np. w USA) ich majątku, dzięki temu, że nie wykazują osobistego dochodu, a korzystają z majątku specjalnie utworzonych do tego celu spółek. Tymczasem przeciętnie ich majątki rosną realnie o 7 proc. rocznie. Autorzy zaznaczają, że zaproponowana przez nich po raz pierwszy na świecie stawka podatku 2 proc. byłaby "bardzo skromna".

"(...) uchylanie się od płacenia podatków i szerzej unikanie opodatkowania nie jest nieuniknione; jest wynikiem wyborów politycznych lub niepowodzenia politycznych wyborów" - napisał Joseph Stiglitz.

Globalizacja otworzyła drzwi rajów (podatkowych)

Łatwość unikania opodatkowania przez bogaczy podważa wiarygodność i społeczną akceptację dla istniejących systemów podatkowych. Jest pożywką narracji, że podatki to "haracz", że są niepotrzebne, że gdyby ludzie ich nie płacili (tudzież ubezpieczenia zdrowotnego czy społecznego) byliby bogaci i szczęśliwi. Te narracje snują się także po mglistych łąkach nad Wisłą. 

"(...) rażąca dysproporcja podatkowa podważa prawidłowe funkcjonowanie naszej demokracji, pogłębia nierówności, osłabia zaufanie do naszych instytucji i podważa umowę społeczną" - napisał Joseph Stiglitz.

Globalizacja otworzyła bramy rajów podatkowych. Poza granicami swych krajów najbogatsi zgromadzili majątki odpowiadające (w 2022 roku) ok. 12 proc. globalnego PKB. W zasadzie nie podlegały one żadnemu opodatkowaniu. To jeden z powodów, dla których powstała polityczna agenda odwrotu od globalizacji, zyskująca sobie silne poparcie społeczne, czego przejawem był wybór na prezydenta USA Donalda Trumpa w 2016 roku. 

Ale rozwiązania polityczne dają skutki. Wprowadzona w 2017 roku automatyczna wymiana informacji bankowej, czyli praktyka udostępniania danych przez instytucje finansowe urzędom skarbowym w kraju rezydenta, utrudniła korporacjom i osobom fizycznym używanie rachunków bankowych prowadzonych za granicą do ukrycia prawdziwej wartości majątku i niepłacenia od niego żadnych podatków. W tym roku ten mechanizm obowiązuje już w 100 krajach. Dzięki niemu już tylko ok. 27 proc. majątku zgromadzonego za granicą pozostaje nieopodatkowane. I tak jest to 3,2 proc. globalnego PKB.  

- To zmniejszenie liczby przypadków nieprzestrzegania przepisów to ogromny sukces, który pokazuje, że można poczynić szybkie postępy w walce z uchylaniem się od płacenia podatków, jeśli istnieje ku temu wola polityczna - napisano w raporcie.

Trudno zatrzymać "wyścig do dna"

Zawiodło natomiast wprowadzenie globalnego minimalnego podatku od korporacji międzynarodowych w wysokości 15 proc. Przyjęty został wprawdzie w 140 krajach, ale z tak wielką liczbą luk prawnych, że dochody z niego okazały się ponad trzykrotnie mniejsze od oczekiwań. Gdyby luki wyeliminować, dochody publiczne z jego tytułu zwiększyłyby się do 250 mld dolarów.

Globalny minimalny podatek nie zakończył też "wyścigu do dna" polegającego na oferowaniu przez niektóre kraje jeszcze niższych stawek podatkowych (bądź ulg), żeby przyciągać zagraniczne inwestycje, choć miał to zjawisko ukrócić. Przypomnijmy, że "wyścig do dna" doprowadził do obniżenia średniej stawki podatku od przedsiębiorstw w krajach Unii z 41 proc. w 1980 roku do 21 proc. w 2020 roku.   

Pojawiają się natomiast nowe formy agresywnej konkurencji podatkowej polegające na oferowaniu preferencyjnych systemów podatkowych (jak na przykład brak progresywności w podatku dochodowym) po to, żeby przyciągnąć pewne aktywne gospodarczo grupy społeczno-ekonomiczne lub ludzi bogatych. Dla przybywających bogatych rezydentów tworzone są odrębne systemy podatkowe. Autorzy raportu naliczyli w Europie 30 takich preferencyjnych systemów adresowanych do różnych grup (w tym pięć do zamożnych emerytów z zagranicy). 

Z raportu wynika, że międzynarodowe korporacje nadal przenoszą zyski do rajów podatkowych. W 2022 roku było to ok. jednego biliona dolarów, a więc 35 proc. zysków księgowanych poza krajem ich siedziby. Wskutek tego straty w podatkach stanowią ok. 10 proc. danin od korporacji pobieranych na całym świecie. Pomimo działań podjętych przez OECD i USA nie nastąpiła tu poprawa. 

Po co płacimy podatki?

Tymczasem wydarzenia ostatnich lat pokazały, że podatki są nieuchronne jak śmierć. I - choć to przykre - muszą rosnąć. Dlaczego? Po pierwsze, globalizacja doprowadziła do bardzo silnego rozwarstwienia dochodów w krajach zamożnych. Te nierówności trzeba teraz zasypywać, by przywrócić zaufanie i spójność społeczną. Najlepiej robić to poprzez sprawiedliwy system podatkowy. Po drugie, w okresie pandemii rządy wydały ogromne pieniądze na ratowanie dochodów ludzi i przedsiębiorstw finansując je z długu. Dług publiczny stale rośnie, zagrażając stabilności nie tylko słabszych ekonomicznie krajów, ale także supermocarstw.

Po trzecie, przeciwdziałanie zmianom klimatycznym i transformacja energetyczna nie obejdą się bez pieniędzy publicznych. Przeciwnie - rządy podjęły wyścig w przyznawaniu dotacji producentom zielonej energii. To oczywiście przyspiesza transformację do gospodarki o zerowej emisji, ale z drugiej strony uszczupla dochody publiczne i zwiększa zyski wąskich grup społecznych - akcjonariuszy "zielonej" gospodarki. Po czwarte - zmiany klimatu są zjawiskiem globalnym i nie sposób wyobrazić sobie sytuację, kiedy kraje, które na to stać, im zapobiegają, a te, których nie stać - nie. Potrzebna jest zatem globalna redystrybucja zasobów finansowych. Globalizacja musi przyjąć nowy wymiar.

Po piąte, pandemia ujawniła słabość systemów opieki zdrowotnej, a w niektórych krajach ich  dramatyczną słabość. Trzeba te systemy naprawić i zbudować ich odporność. Finansowanie publicznej ochrony zdrowia będzie wymagało również coraz większych nakładów wraz ze starzeniem się społeczeństw. Po szóste - najlepszym sposobem na predystrybucję dochodów jest wysokiej jakości edukacja publiczna. Ale wymaga ona adekwatnego finansowania.

Jak nie płacić podatków?

Dlaczego zatem unikanie opodatkowania jest wciąż możliwe? Niektóre posiadane aktywa wymykają się obowiązkowi raportowania w ramach automatycznej wymiany informacji bankowej. Bogaci, którzy do tej pory ukrywali aktywa finansowe w zagranicznych bankach, zaczęli wchodzić w inne klasy aktywów, jak nieruchomości, nieobjęte tą umową. Raport postuluje zatem poszerzenie klas aktywów objętych systemem automatycznej wymiany informacji.

Nie wszystkie zagraniczne instytucje finansowe spełniają też jej wymogi z obawy przed utratą bazy klientów. Nie ma też realnego zagrożenia karą ze strony zagranicznych organów podatkowych za nieprzestrzeganie tego obowiązku.

Raport postuluje także zmianę porozumienia w sprawie minimalnego podatku od osób prawnych w taki sposób, by usunąć zidentyfikowane luki oraz podwyższenie stawki podatku do 25 proc. Państwa powinny wprowadzać jednostronne środki zapobiegające unikaniu opodatkowania lub zaniżania stawek, nie czekając na rozwiązania globalne, gdyż takie porozumienia zawrzeć trudno. Powinny też dokonać przeglądu prawa w taki sposób, żeby powiązać daninę z faktyczną "treścią ekonomiczną" działalności gospodarczej, co pomogłoby zapobiegać tworzeniu spółek powoływanych tylko w celu unikania opodatkowania. 

Raport proponuje też m.in. utworzenie Globalnego Rejestru Aktywów, który pozwoliłby lepiej zwalczać uchylanie się od płacenia podatków. Najważniejszym postulatem jest jednak wprowadzenie minimalnej stawki podatkowej dla miliarderów w wysokości 2 proc.

Jacek Ramotowski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatek | najbogatsi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »