Nowy podatek od zysków już tylko dla firm prywatnych?
Nowym podatkiem być może objęte zostaną w praktyce tylko firmy prywatne, ze względu na argumentację, z której wynika, że to spółki nadzorowane przez rząd w sposób wyjątkowy przyczyniają się do rozwoju polskiej gospodarki - niepokoją się eksperci.
Jeśli podatek od nadmiarowych zysków lub marż wejdzie w życie, to spowoduje on rewolucję w płynności finansowej firm. Może też spowodować kolizję prawną dotyczącą zbliżonych regulacji, które planowane są na poziomie Unii Europejskiej.Co już wiemy? Planowane jest wprowadzenie podatku (a dokładnie "składki" lub "daniny"), który ma wyglądać następująco:
- podatek ten ma objąć nie tylko spółki skarbu państwu, jak również nie tylko spółki energetyczne, gazowe, banki itd., ale generalnie wszystkie spółki;
- ma on dotyczyć tzw. dużych przedsiębiorców, a więc spółek posiadających więcej niż 250 pracowników oraz spółek o przychodach przekraczających 50 mln EUR lub posiadających aktywa o wartości co najmniej 43 mln EUR;
- będzie należny w wysokości 50 proc. wzrostu marży w okresie referencyjnym 2018-2021, z wyłączeniem roku 2020 (z uwagi na wpływ pandemii w tym roku); nie wiadomo jednak, czy będzie to dotyczyło zysku brutto finansowego, czy podatkowego.
Obecnie nie wiadomo, czy będzie możliwe odliczenia tej składki poprzez koszty podatkowe, jak również czy podatek ten będzie konkurencyjny wobec klasycznego podatku CIT. Co istotne, z informacji prasowych wynika, że podatek ten ma być płatny już w grudniu 2022 r. bądź na początku 2023 roku. Taka konstrukcja powoduje spore wątpliwości konstytucyjne. Ma on jednak być tymczasowy (płatny maksymalnie jedno- lub dwukrotnie).
- Zapowiadanych jest kilka wyłączeń z tego podatku, m.in. dla podmiotów, które ponoszą "kluczowe inwestycje dla państwa", jak również jeśli dany podmiot przeznaczy trzy czwarte nadzwyczajnego zysku za na kwalifikowane inwestycje - mówi w rozmowie z MarketNews24 Wojciech Niedźwiedzki, Senior Associate, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg Tomczykowski. - Rozważana jest też ulga dla podmiotów z trudną sytuacją płynnościową.
Rząd kalkuluje kilkunastomiliardowe wpływy z tytułu tego podatku, które mają być przeznaczone na obniżenie cen energii dla konsumentów. Wiadomo też, że ta danina ma być niezależna od podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) i ma być "przejściowa", tzn. wyłącznie w okresie "nadzwyczajnej sytuacji" związanej z dostępem i ceną źródeł energii.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Na chwile obecną nie pojawił się żaden formalny projekt ustawy lub rozporządzenia, a funkcjonujące w mediach i prasie informacje są wyłącznie informacjami nieoficjalnymi. Z doniesień medialnych wynika, że pierwszy projekt ma się pojawić w drugim lub trzecim tygodniu października 2022 r.
Windfall tax na poziomie Unii Europejskiej czy to rozwiązanie zablokuje polski podatek? Ministrowie Energii UE osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie środków awaryjnych mających na celu obniżenie cen energii. Kluczową częścią projektu jest dodatkowa danina obliczana od zysków podlegających opodatkowaniu w świetle przepisów danego kraju. Dotyczył on będzie wzrostu średniorocznych zysków od 2018 r. Jeśli taki wzrost przekroczy co najmniej 20 proc., wówczas danina będzie należna do zapłaty jeszcze w 2022 r. lub na początku 2023 roku.
- Krytyczne jest to, że państwa członkowskie ustaliły, że objęte takim podatkiem będą wyłącznie przedsiębiorstwa z branży: ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla i rafinerii - wyjaśnia W.Niedźwiedzki z Kancelarii Ożóg Tomczykowski. - Ponadto, podatek ten ma mieć charakter tymczasowy.
Podatek solidarnościowy w UE ma być nakładany niezależnie od zwykłych podatków i opłat obowiązujących w państwach członkowskich. Co więcej, państwa członkowskie mają pełną swobodę co do wprowadzania podobnych rozwiązań, pod warunkiem, że będą one zgodne z celem unijnego aktu prawnego.
Państwa członkowskie wykorzystają wpływy z podatku solidarnościowego do zapewnienia wsparcia finansowego gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom oraz do złagodzenia skutków wysokich detalicznych cen energii elektrycznej. Rozporządzenie ma zostać formalnie przyjęte na początku października. Oficjalnie nie podano stawki tego podatku, lecz w kuluarach mowa jest o stawce 33 proc.
Istotne jest również to, że unijny podatek tzw. windfall tax ma wejść w życie w formie rozporządzenia (a nie dyrektywy).
- Oznacza to, że państwa członkowskie będą zobowiązane do jego stosowania w sposób bezpośredni - dodaje W.Niedźwiedzki. - Na chwile obecną nie wiadomo jednak, czy unijny podatek będzie wprowadzony zamiast podatku polskiego, czy równolegle.