Podatek od środków transportu. Ci kierowcy go zapłacą
Właściciele pojazdów o masie powyżej 3,5 tony często nie są świadomi obowiązku podatkowego, który dotyczy ich pojazdów. Brak złożenia odpowiedniej deklaracji w terminie może skutkować nałożeniem kary w wysokości 2600 zł. Wyjaśniamy, czym jest podatek od środków transportowych i kto musi go płacić.
Podstawą prawną podatku od środków transportowych jest Ustawa z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (Dz.U. z 2023 r. poz. 70), która reguluje zasady nakładania i pobierania tej daniny przez jednostki samorządu terytorialnego. Podatek ten jest nakładany na właścicieli wybranych pojazdów, takich jak samochody ciężarowe, autobusy, ciągniki siodłowe i naczepy o masie przekraczającej 3,5 tony, które są zarejestrowane na terytorium Polski. Obowiązek podatkowy powstaje, gdy pojazd zostaje wprowadzony do ruchu lub ponownie dopuszczony po czasowym wycofaniu. Ważnym elementem systemu podatkowego jest to, że w przypadku współwłasności pojazdu, wszyscy współwłaściciele są odpowiedzialni za uregulowanie należności solidarnie.
Stawki podatku od środków transportowych są ustalane indywidualnie przez rady gmin i mogą się różnić w zależności od lokalizacji, rocznika pojazdu, liczby miejsc siedzących w przypadku autobusów, a także wpływu pojazdu na środowisko. Rada gminy musi jednak przestrzegać granic określonych przez Ministerstwo Finansów, które corocznie publikuje zarówno maksymalne, jak i minimalne stawki podatku. Dla przykładu, w 2024 roku, maksymalna stawka dla samochodu ciężarowego o masie między 3,5 a 5,5 tony wynosi 1173,19 zł, a dla autobusu z więcej niż 22 miejscami do siedzenia - 3506,01 zł.
Opłata jest wnoszona w dwóch ratach - do 15 lutego oraz do 15 września danego roku podatkowego. W przypadku, gdy obowiązek podatkowy powstaje w trakcie roku, na przykład przy nabyciu pojazdu, podatek oblicza się proporcjonalnie do liczby miesięcy, w których pojazd był w użyciu. Podatnik ma również obowiązek złożyć deklarację na formularzu DT-1 do właściwego urzędu gminy, co musi nastąpić do 15 lutego każdego roku, a w przypadku nabycia pojazdu - w ciągu 14 dni od transakcji. Za brak terminowego złożenia deklaracji DT-1 grozi kara w wysokości 2600 zł.
Przeczytaj też: Podatki i opłaty lokalne wzrosną od przyszłego roku. Odczuje to niemal każdy, mamy wyliczenia
Podatek od środków transportowych muszą opłacać wszyscy właściciele pojazdów o masie powyżej 3,5 tony, zarówno osoby fizyczne, jak i prawne. Dotyczy to pojazdów zarejestrowanych na terytorium Polski, w tym samochodów ciężarowych, autobusów oraz ciągników siodłowych. Obowiązek podatkowy obejmuje również jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, o ile mają zarejestrowane pojazdy, a także podmioty, którym zagraniczne osoby fizyczne lub prawne powierzyły pojazdy do użytkowania.
Zwolnienia z podatku dotyczą m.in. pojazdów będących własnością przedstawicielstw dyplomatycznych, urzędów konsularnych i misji zagranicznych, pod warunkiem, że Polska ma z danym krajem umowę o wzajemności w tym zakresie. Zwolnienie obejmuje również specjalistyczne pojazdy wykorzystywane do celów mobilizacyjnych i działania w sytuacjach kryzysowych, a także pojazdy zabytkowe, których definicję reguluje prawo o ruchu drogowym. Co więcej, rada gminy może wprowadzić dodatkowe zwolnienia podatkowe, ale z pewnymi ograniczeniami, które określa ustawa o podatkach i opłatach lokalnych. Dlatego właściciele pojazdów o masie powyżej 3,5 tony powinni zainteresować się lokalnymi przepisami.
W przypadku transportu kombinowanego, gdzie ciężarówki korzystają z różnych środków transportu, takich jak kolej czy żegluga, właściciele mogą ubiegać się o zwrot części zapłaconego podatku. Zwrot przysługuje w zależności od liczby przejazdów wykonanych w przewozach kolejowych, a jego wysokość może wynosić od 25% do 100% zapłaconej kwoty. Aby skorzystać z tego zwolnienia, konieczne jest złożenie odpowiedniego wniosku wraz z dokumentacją przewozową do końca marca kolejnego roku podatkowego.
Przeczytaj też:
Nie zapłacił za przejazd autostradą A4. Kara: 91,5 tys. zł
Przed nami wzrost podatków. Za to zapłacimy więcej od nowego roku
Rząd sięgnie do kieszeni kierowców, ale nie wszystkich. Jest plan