Sejm odrzucił projekt RP ws. opodatkowania usług finansowych
Sejm odrzucił w piątek w pierwszym czytaniu przygotowany przez Ruch Palikota projekt ustawy o opodatkowaniu usług finansowych, który - zdaniem jego autorów - miałby ograniczyć transakcje spekulacyjne.
W głosowaniu brało udział 445 posłów, za odrzuceniem projektu ustawy głosowało 232 posłów, 75 było przeciw, a 138 wstrzymało się od głosu.
Wincenty Elsner z RP mówił przed głosowaniem, że podatek od instytucji finansowych ma być wprowadzony w jedenastu krajach UE, dochody z niego szacowane są na 30-35 mld euro, czyli ok. 150 mld zł. - Nawet stawka tego podatku w odniesieniu do papierów wartościowych jest taka sama - 0,1 proc. Ale Polska nie jest zainteresowana wprowadzeniem takiego podatku - mówił Elsner.
- Nie będzie w Polsce żadnego podatku antyspekulacyjnego od transakcji finansowych, to oczywiste. Bo przecież premier rządu, któremu doradza były bankier, jeden z najbogatszych bankierów, nie pozwoli zrobić krzywdy bankom i bankierom (...). Jesteście lobbystami banków i bankierów, panie premierze, panie ministrze Rostowski (...), wyrzucacie do kosza parę miliardów złotych, które moglibyście zarobić - powiedział.
Wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że gdyby podchodził do sprawy tak, jak autorzy projektu, to zasugerowałby, że działają oni na korzyść City w Londynie, że chcą, żeby właśnie tam zostały przeniesione transakcje finansowe zawierane w Polsce oraz na niekorzyść Polaków zatrudnionych w sektorze finansowym w Polsce i przeciw polskiemu budżetowi.
- Ja oczywiście nic takiego nie sugeruję. Niemniej uważam, że jest roztropne, że skoro jedenaście krajów UE zdecydowało na własnej skórze przeprowadzić ten eksperyment, to zobaczmy, jak on im się uda. I jeżeli będą te dochody, które są przez te państwa oczekiwane, to będziemy mogli bezpiecznie wprowadzić taki podatek - powiedział Rostowski.
Negatywne opinie o projekcie wyrażali podczas pierwszego czytania dokumentu w Sejmie koalicjanci PO-PSL, ale także PiS. Zdaniem Marcina Święcickiego z PO, transakcje spekulacyjne stanowią margines, poza tym należałoby poczekać, aż podobny podatek zostanie wprowadzony na szczeblu UE. Gabriela Masłowska z PiS mówiła, że projekt budzi zastrzeżenia natury legislacyjnej i wątpliwości interpretacyjne, a jego wprowadzenie mogłoby pogorszyć sytuację Polski na tle UE. Natomiast Jan Łopata z PSL ostrzegał przed negatywnymi skutkami projektu dla gospodarki.
Według autorów projektu wprowadzenie podatku od usług finansowych miałoby charakter antyspekulacyjny, pozwoliłoby zwiększyć wpływy do budżetu państwa, odciążając jednocześnie sektor finansów publicznych.
Przeciwny wprowadzeniu podatku był resort finansów. Wiceminister finansów Maciej Grabowski poinformował, że w latach 80. XX w. Szwecja wprowadziła taki podatek - w efekcie czego transakcje finansowe "wyemigrowały" ze Szwecji do Londynu. Zdaniem resortu finansów wprowadzenie podatku miałoby niekorzystny wpływ na płynność rynku finansowego i możliwość pozyskiwania z niego kapitału.
Przygotowany przez RP projekt przewidywał, że opodatkowany podatkiem od usług finansowych byłby każdy podmiot, który w ramach wykonywanej działalności gospodarczej świadczy takie usługi. Chodzi w szczególności o: firmy inwestycyjne, podmioty prowadzące rynek regulowany, banki i instytucje kredytowe, krajowe zakłady ubezpieczeń, zagraniczne zakłady ubezpieczeń oraz oddziały zagranicznych zakładów ubezpieczeń, fundusze inwestycyjne, fundusze emerytalne. Z opodatkowania podatkiem od usług finansowych wyłączono m.in.: Narodowy Bank Polski, Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych i Europejski Bank Centralny. Stawka dla usług finansowych, których przedmiotem są instrumenty pochodne wyniosłaby 0,05 proc. podstawy opodatkowania. Z kolei stawka dla pozostałych usług finansowych podlegających opodatkowaniu została ustalona w projekcie na poziomie 0,1 proc.