SLD unosi podatkowy topór
Sojusz przedstawi wkrótce projekt podniesienia płacy minimalnej. Bierze też pod uwagę możliwość wprowadzenia 50-proc. PIT.
Projekt dopłat dla emerytów i rencistów, przedstawiony w piątek przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, to nie koniec planów SLD. Krzysztof Janik, szef partii, zapowiedział plan pomocy najbiedniejszym pracownikom, ale nie chciał podać konkretów. Nie wykluczył też propozycji wprowadzenia czwartej, 50-proc. stawki PIT. Tymczasem dzień wcześniej sejmowa komisja finansów publicznych m.in. głosami posłów SLD odrzuciła projekt takiej stawki sygnowany przez Samoobronę.
Płaca wzrośnie
Pomoc dla najmniej zarabiających polegać będzie na podniesieniu minimalnego wynagrodzenia, które obecnie wynosi 824 zł.
- Zgłosiliśmy klubowi SLD postulat podniesienia minimalnego wynagrodzenia. Chcemy, by stopniowo rosło ono do poziomu europejskiego. Zgłaszamy ten pomysł od dawna. Pracujemy nad tym wspólnie i SLD obiecało przygotowanie odpowiednich projektów - wyjaśnia Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, którego parlamentarzyści należą do klubu SLD.
Płaca minimalna miałaby rosnąć co roku o wskaźnik inflacji plus wskaźnik wzrostu PKB. Obecnie gwarantowana jest waloryzacja równa inflacji.
- Zastanawiamy się jeszcze, czy do inflacji należy dodawać całe PKB, czy może połowę. Nie chodzi o to, by nie zaszkodzić gospodarce czy budżetowi - zastrzega Jan Guz.
Krzysztof Janik wspomniał, że różnica między poziomem płacy minimalnej a zasiłkiem dla bezrobotnych jest zbyt mała, co zniechęca do szukania zatrudnienia. Sojusz wraz z OPZZ chce też przedstawić propozycje aktywizacji bezrobotnych.
Podatek może też
SLD twierdzi, że projekt dopłat dla emerytów i rencistów kosztować będzie 1,3 mld zł. Nie wiadomo, o ile uszczuplą kasę państwa pomysły dotyczące pracowników i bezrobotnych. Krzysztof Janik zapewnia, że Sojusz wie, skąd wziąć pieniądze.
- Mamy pomysły przesunięć budżetowych, które przedstawimy podczas prac nad budżetem. Jeżeli okaże się, że brakuje, zwrócimy się do osób najbogatszych - przyznał szef SLD na pytanie, czy wydatki te będą finansowane z wprowadzenia czwartej, 50-proc. stawki PIT.
Anita Błochowiak, posłanka SLD , dodaje, że stawka ta objęłaby tylko naprawdę najbogatszych. Sojusz chciałby zatem, by próg dochodowy był wyższy niż 144 tys. rocznie, proponowane przez Samoobronę.
Ostatnim terminem, w którym Sojusz może zgłosić propozycje 50-proc. stawki, będzie drugie czytanie w Sejmie ustawy o PIT. Wystarczy, że zyskałaby ona poparcie Samoobrony oraz UP i SdPl, by stać się obowiązującym prawem.
Łukasz Świerżewski