Wiceminister Soboń: Kwota zwrotów podatkowych może się jeszcze zwiększyć o 2 mld zł

- Dotychczas podatnicy złożyli już ponad 12 mln deklaracji. Większość wpłynęła za pomocą systemu Twój e-PIT, a w formie papierowej wpłynęło do tej pory tylko około 6 proc. deklaracji - powiedział w rozmowie z Interią Artur Soboń. Jak dodał, co najmniej 15 mln Polaków otrzyma zwrot, a bieżąca kwota 18 mld zł łącznych zwrotów może wzrosnąć o około 2 mld zł. Wiceminister finansów stwierdził ponadto, że ewentualne zmiany w tzw. podatku Belki wiązałyby się z "całkowitą zmianą logiki" w działaniu systemów bankowych i "bardzo wysokimi kosztami".

Monika Krześniak-Sajewicz, Interia: Jaka część podatników złożyła już PIT za 2022 rok?

- Dotychczas podatnicy złożyli już ponad 12 mln deklaracji. Większość deklaracji wpłynęła elektronicznie, głównie za pomocą systemu Twój e-PIT. W ramach tej usługi podatnicy złożyli dotychczas prawie 6,5 mln zeznań, a w formie papierowej wpłynęło do tej pory tylko około 6 proc. deklaracji. Jednocześnie co najmniej 15 mln Polaków otrzyma zwrot podatku na kwotę ponad 18 mld zł, a średni czas zwrotu to 12 dni, choć może trafić do podatnika nawet w jeden dzień.

Reklama

Rekordowe zwroty - w związku ze zmianami w Polskim Ładzie wprowadzanymi w trakcie roku  - zaskoczyły także MF? Bo zdaje się, że te kwoty są wyższe od wcześniejszych szacunków?

- Szacowaliśmy wstępnie skutki obniżki podatków na około 15 mld zł i zakładaliśmy, że ta kwota mniej więcej rozłoży się tak, że połowa zostanie uwzględniona już w zaliczkach, a pozostała część w zeznaniach rocznych. Jednak od początku mówiliśmy, że są to tylko wstępne szacunki, a faktyczna sytuacja podatnika będzie znana dopiero w maju po rozliczeniu deklaracji, bo my nie wiemy, z których ulg skorzystają podatnicy, a to ma istotny wpływ na ostateczny wynik zeznania podatkowego.

- Bieżąca kwota 18 mld zł łącznych zwrotów może się zwiększyć jeszcze o około 2 mld zł, właśnie w  związku z tym, że jest dużo preferencji odliczanych indywidualnie. Przykładowo, dodatkowo z ulgi na dzieci skorzystało już ponad 1 mln podatników na kwotę około 2 mld zł. W tym roku część podatników z uwagi na zmianę przepisów otrzymuje dodatkowy zwrot po przeliczeniu hipotetycznego podatku należnego i wypłaciliśmy już z tego tytułu 82 mln zł dla około 165 tys. podatników.

Jeśli ktoś nie złoży PIT w terminie do 2 maja, a ma deklarację wstępnie przygotowaną przez fiskusa, to zostanie ona potraktowana jakby była złożona?

- Jeżeli nie złożymy samodzielnie zeznania PIT-37 i PIT-38 za 2022 r., to z upływem 2 maja zostanie ono automatycznie zaakceptowane.

- System e-PIT rozliczy takiego podatnika automatycznie zgodnie z propozycją wygenerowaną na podstawie otrzymanych deklaracji dochodów, które wpłynęły do urzędu skarbowego, ale bez uwzględnienia np. wspólnego rozliczenia małżonków czy innych ulg. Dlatego zachęcam do poświęcenia chwili czasu, zalogowania się do systemu i sprawdzenia możliwości skorzystania z tych ulg, które się należą. Warto to zrobić, bo dzięki temu można obniżyć swoje ostateczne zobowiązanie podatkowe.

- Zeznania PIT-28 i PIT-36 nie zostaną automatycznie zaakceptowane 2 maja, ponieważ w zdecydowanej większości wymagają one uzupełnienia ze strony podatnika.

W ubiegłym roku mieliśmy zmianę systemu podatkowego, najpierw w postaci bałaganu po wprowadzeniu Polskiego Ładu, a potem w połowie roku jego naprawę w postaci drugiej wersji reformy. Wydaje się, że teraz wszyscy chcieliby odetchnąć po tym zamieszaniu, a pan zapowiada kolejne zmiany w ordynacji podatkowej. Co to będą za zmiany?

- Generalnie będą to uproszczenia dla podatników, w tym dla przedsiębiorców, jak likwidacja wymogu wniosku o nadpłatę w przypadku korekty deklaracji, podniesienie niektórych limitów i cały szereg drobnych zmian, ale przyjaznych dla podatników. Będzie też większy nacisk na czynności sprawdzające w miejsce czynności kontrolnych.

- Już teraz spadek liczby kontroli jest spektakularny. W czasie rządów naszych poprzedników było 150 tys. kontroli w ciągu roku, a w 2022 r. tylko 22 tys. Przy tym baza podatkowa nie spadła, ale wzrosła, bo kontrole są lepiej wycelowane i trafiają rzeczywiście tam, gdzie są uzasadnione. Składają się na to trzy elementy, po pierwsze zmiany legislacyjne, po drugie reforma administracji skarbowej, a po trzecie digitalizacja procesów podatkowych, na którą wydajemy 20 razy więcej niż rząd Ewy Kopacz.

Jednak cały czas nie została wprowadzona zapowiadana przez pana zmiana, która miała ułatwić ryczałtowcom przyporządkowywanie odpowiednich stawek podatku do konkretnych usług, bo jest ich wiele i w przypadku niektórych zawodów oraz czynności jest to problematyczne, a ryzyko złego wyboru ciąży na podatniku.

- Myślimy nad uproszczeniem tego systemu i być może zmniejszeniem liczby stawek. Na razie jest to w sferze analizy, ale jest to jeden z obszarów zmian, na którymi jeszcze chcemy popracować. Natomiast chciałbym przy okazji przypomnieć, że rozważamy podzielenie się z samorządami wpływami z podatku ryczałtowego od 2025 roku.

Do tej pory MF nie zrobił nic z tzw. podatkiem Belki, choć przy tak wysokiej inflacji, jaką mieliśmy i wciąż mamy, zjadał on dodatkowo realne oszczędności, w tym oszczędności tzw. drobnych ciułaczy. Pan mówił w ubiegłym roku o możliwości wprowadzenia kwoty wolnej od tego podatku, ale ostatecznie nie została wprowadzona. Dlaczego?

- Po pierwsze podatek od zysków kapitałowych w Polsce jest jednym z najniższych w Europie.

Ale to w Polsce inflacja była jedną z najwyższych w Europie, więc wyjątkowo mocno uderzała w oszczędności, a pytam nie tylko o inwestorów giełdowych, ale o drobnych ciułaczy, którzy mają ulokowane środki w bankach lub w obligacjach skarbowych...

- Podatek od zysków kapitałowych jest tak skonstruowany, że jego naliczanie i pobieranie jest przeniesione w przypadku lokat na banki, więc tego typu rozwiązanie jak kwota wolna byłoby niezwykle kosztowne i trudne do wprowadzenia bądź przenosiłoby niektóre obowiązki na podatników.

- Prostsze byłoby to w przypadku zysków giełdowych, bo inwestorzy rozliczają się samodzielnie, przy pomocy PIT-38. Jednak, choć zarówno zyski z lokat bankowych jak i z giełdy są umieszczone w tym samym artykule ustawy, de facto stanowią zupełnie odrębne źródła. Objęcie ich jedną kwotą wolną stanowiłoby potężne wyzwanie organizacyjne dla instytucji finansowych - właściwie wymagałoby całkowitej zmiany logiki funkcjonowania ich systemów informatycznych. Dlatego też wiązałoby się z bardzo wysokimi kosztami.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | PIT | Zwrot podatku | Artur Soboń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »