Wyższe podatki?

W opinii ministra finansów Mirosława Gronickiego podwyższenie podatków jest jedynym rozwiązaniem, które może uzdrowić budżet państwa. Zapowiedział on, iż jeżeli Sejm nie uchwali podwyżek stawek ZUS dla przedsiębiorców, to on podwyższy podatki.

Takie stanowisko szefa resortu finansów państwa nazwać można zatrważającym. Wyższe podatki nie oznaczają przecież większych wpływów do budżetu. Jednocześnie niezwykle istotny jest fakt, iż takie zapowiedzi potęgują nieprzewidywalność naszego systemu podatkowego, co w konsekwencji powoduje utratę wiarygodności Polski jako kraju atrakcyjnego dla inwestorów zagranicznych. Czy można prowadzić działalność gospodarczą w państwie, w którym stawki podatkowe ulegają corocznym zmianom, a ustawy podatkowe w ciągu ostatnich lat były kilkadziesiąt razy nowelizowane?

Minister w swym stanowisku nie uwzględnił oczywistego faktu, iż na zmiany w podatkach dochodowych jest już za późno. Poza nową 50% stawką podatku dochodowego od osób fizycznych nie można się już zatem spodziewać kolejnych podwyżek PIT i CIT. Pozostaje więc podatek akcyzowy oraz VAT. Wydaje się jednak, że zapowiedzi ministra pozostaną zapewne jedynie nieudolnym szantażem, dowodzącym jego braku elementarnej wiedzy ekonomicznej.

Wzrostu wpływów budżetowych należy szukać gdzie indziej. W długim okresie czasu przynieść je może nie podwyższenie, lecz obniżenie stawek podatkowych. Najlepszym przykładem jest obniżka CIT oraz akcyzy na wyroby spirytusowe, która spowodowała wzrost wpływów do budżetu wyższy niż planowany. W chwili obecnej stawki podatku akcyzowego, a także podatku VAT należą do najwyższych w Europie. Miejmy nadzieje, iż do najwyższych nie będą należeć również stawki podatku dochodowego.

/Rödl & Partner/