Państwa grupy BRICS krytykują politykę celną Trumpa. "Nie chcemy cesarza"

W czasie szczytu w brazylijskim Rio de Janeiro przedstawiciele państw z grupy BRICS potępili politykę celną prezydenta USA Donalda Trumpa. - Nie chcemy cesarza - stwierdził w poniedziałek prezydent Brazylii i ostrzegł przywódcę Stanów Zjednoczonych przed tzw. zasadą wzajemności. Po groźbach ze strony Trumpa władze tych krajów zapewniły jednak, że nie są antyamerykańskie.

Podczas obrad w Rio państw grupy BRICS, w skład której wchodzi 10 państw - w tym m.in. Chiny, Rosja, Brazylia, Indie i RPA - jednym z tematów były amerykańskie cła. Trump zagroził w poniedziałek, że nałoży dodatkowe 10-procentowe taryfy na każdy kraj sprzyjający polityce BRICS.

Kraje BRICS krytykują politykę celną Trumpa. Zapewniają, że nie są antyamerykańskie

"Cła nie powinny być używane jako narzędzie przymusu i presji" - oświadczyła w Pekinie rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning. Dodała, że BRICS promuje współpracę korzystną dla wszystkich partnerów i nie jest wymierzona przeciwko żadnemu krajowi.

Reklama

W podobny sposób wypowiedział się rzecznik ministerstwa handlu RPA Kaamil Alli, który zapewnił, że grupa BRICS "nie jest antyamerykańska", a rozmowy z USA "w dalszym ciągu są konstruktywne i owocne". Służby prasowe Kremla przekazały natomiast, że współpraca Rosji w ramach BRICS jest oparta na "wspólnym światopoglądzie" i "nigdy nie będzie wymierzona przeciwko krajom trzecim".

Gospodarz spotkania, prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva odrzucił groźby taryfowe Trumpa wobec BRICS. "Nie chcemy cesarza" - powiedział wprost. "Jeśli [Trump - red.] uważa, że może nałożyć cła, to kraje też mają prawo je nakładać. Obowiązuje zasada wzajemności" - ostrzegł Lula podczas konferencji prasowej.

Trump rozsyła listy z nowymi cłami. Na pierwszy rzut kraje w Azji

W środę, 9 lipca mija termin zakończenia negocjacji umów handlowych z USA przed wprowadzeniem w życie podwyżek ceł dla większości państw świata, ogłoszonych przez Trumpa w kwietniu. W poniedziałek wieczorem polskiego czasu prezydent USA poinformował o nałożeniu 25-procentowych taryf na pierwsze kraje - Japonię i Koreę Południową. Rozpoczął tym samym wysyłanie listów do partnerów handlowych.

Przeczytaj więcej: Kluczowy głos z USA w sprawie umów handlowych. "Moja skrzynka była pełna ofert"

W niemal identycznie sformułowanych listach do przywódców Japonii i Korei Południowej, Trump stwierdził, że cła zaczną obowiązywać od 1 sierpnia, ponieważ ich stosunki handlowe z Waszyngtonem "niestety dalekie są od wzajemności".

Trump ostrzegł oba kraje, będące głównymi sojusznikami USA w Azji Wschodniej, przed eskalacją konfliktu, jeśli odpowiedzą na nowe cła USA. Dodał jednak, że jest gotowy obniżyć cła, jeśli Japonia i Korea Południowa "zmienią swoją politykę handlową".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cła | Donald Trump | BRICS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »