W skrócie
- Lewica proponuje wprowadzenie podatku katastralnego od trzeciego mieszkania, ale mimo że nie pokazała jeszcze projektu, pomysł już spotyka się z wyraźnym oporem w koalicji rządzącej.
- Aktualnie obowiązujący system podatkowy jest korzystniejszy dla osób z dużym majątkiem ulokowanym w nieruchomościach, a eksperci podkreślają jego niesprawiedliwość.
- Wprowadzenie podatku katastralnego budzi kontrowersje, ale politycy opozycji używają go często jako politycznego straszaka.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Lewica pracuje nad mechanizmem opodatkowującym właścicieli co najmniej kilku mieszkań. Z informacji Interii Biznes wynika, że jest już wypracowana koncepcja docelowa, ale najpierw ma zostać zaproponowane rozwiązanie pomostowe - zmiana w kilku ustawach, bo na razie wprowadzenie podatku katastralnego, czyli od wartości mieszkania, nie jest możliwe, bo nie ma systemu katastra, czyli w uproszczeniu - nie ma bazy z wycenami poszczególnych nieruchomości.
Z informacji Interii Biznes wynika, że projekt rozwiązania tymczasowego jest już gotowy. Choć nie zostały podane szczegóły, to z wcześniejszych zapowiedzi można wywnioskować, że nie ma mowy o opodatkowaniu pierwszego czy nawet drugiego mieszkania, ale dopiero od trzeciego.
To oznacza, że zdecydowana większość Polaków nie płaciłaby takiego podatku, a jedynie ci, którzy mają ulokowany duży majątek w nieruchomościach.
Tego typu podatek mógłby mieć wpływ na dostępność mieszkań i ceny, bo może zniechęcić do kupowania ich w celach inwestycyjnych - licząc na wzrost cen - przez majętne osoby prywatne, co obserwowaliśmy w ostatnich latach. W szczycie tego boomu w latach 2020-2022, w jednym z kwartałów 70 proc. mieszkań kupiono w celach inwestycyjnych.
Lewica forsuje podatek od wielu mieszkań, ale koalicja stawia opór
Tymczasem politycy koalicji rządowej wypowiadają się przeciw opodatkowaniu tych, którzy mają kilka mieszkań. O podatek katastralny został zapytany w czwartek w TVN24 rzecznik rządu Adam Szłapka.
- To nie jest dobry moment na wprowadzenie tego typu podatku - stwierdził.
Dodał przy tym, że zagłosuje przeciwko. - To nie jest projekt rządowy - podkreślił.
Poseł Lewicy Tomasz Trela postulował, żeby taki podatek zaczynał obowiązywać …dopiero od czwartego mieszkania.
"Czyli ten, kto ma trzy, jeszcze nie płaci, ale ten kto ma powyżej, już od każdego mieszkania płaci" - mówił.
Piotr Zgorzelski z PSL, pytany o opodatkowanie od czwartego mieszkania wzwyż, powiedział, że ma krytyczny stosunek i byłoby to "łupienie ludzi" .
Z kolei Borys Budka, europoseł KO, pytany w piątek w Radiu Zet o wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce, powiedział, że w jego ocenie "uderzyłby w osoby najbiedniejsze".
Na komentarz prowadzącego rozmowę, że osoby najbiedniejsze nie mają raczej trzech mieszkań, Budka odpowiedział, że "tu nie chodzi o liczbę mieszkań".
Obecny system jest anachroniczny i faworyzuje właścicieli wielu nieruchomości
Tymczasem obecnie w Polsce jest podatek liczony od powierzchni i to on bardziej uderza w biednych.
- W systemie powierzchniowym podatek od nieruchomości ma regresywny charakter, obciążając w większym stopniu osoby uboższe (przy tej samej powierzchni obciążenia podatkowe są takie same niezależnie od dochodu, co w przypadku osób uboższych stanowi większą część dochodów) - piszą autorzy najnowszej, obszernej analizy "System opodatkowania nieruchomości w Polsce na tle rozwiązań europejskich. Stan obecny i propozycje zmian".
Odpowiednio skonstruowany podatek katastralny może być wręcz korzystny dla zwykłego Kowalskiego, ponieważ zmniejszy zachęty finansowe do inwestowania swoich zasobów finansowych w nieruchomości, co zmniejszy popyt spekulacyjny na mieszkania i może doprowadzić do obniżenia cen. Tym bardziej, że eksperci podatkowi przyznają, że posiadacze nieruchomości są obecnie faworyzowani.
- Polityka podatkowa wobec osób inwestujących w mieszkania oraz posiadających majątek ulokowany w nieruchomościach jest w Polsce stosunkowo łagodna. Widać to w preferencyjnym opodatkowaniu dochodów z najmu, które rozlicza się w uproszczonej formie ryczałtu ze stawkami 8,5 proc. oraz 12 proc., a także w możliwości całkowitego zwolnienia z podatku przy sprzedaży nieruchomości po spełnieniu określonych warunków. To rozwiązania podatkowo zdecydowanie korzystniejsze niż w przypadku dochodów kapitałowych, które podlegają opodatkowaniu według stawki 19 proc. W efekcie inwestowanie w mieszkania jest nie tylko formą zabezpieczenia majątku, ale też uprzywilejowaną podatkowo strategią, co czyni rynek nieruchomości atrakcyjnym dla wielu inwestorów - mówi Interii Biznes Małgorzata Samborska, doradca inwestycyjny i partner w Grant Thornton.
Dlaczego podatek katastralny w Polsce wciąż pozostaje w sferze planów?
- O problematyce opodatkowania nieruchomości dyskutuje się ciągle od 30 lat, niestety była to dyskusja jałowa. Dużo mogło się zmienić w wyniku ostatnich, przełomowych wyroków Trybunału Konstytucyjnego, przede wszystkim z 4 lipca 2023 r., w którym TK orzekł o niekonstytucyjności definicji budowli wynikającej z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Była to doskonała okazja, aby nie tylko zdefiniować na nowo budowlę, budynek, budynek mieszkalny, ale też zreformować gruntownie najważniejszy podatek majątkowy i lokalny. Nie ma wątpliwości, że cały czas funkcjonująca konstrukcja podatku od nieruchomości, a także podatku rolnego i leśnego, jest anachroniczna i niesprawiedliwa. Nie sprzyja ona prawidłowemu wypełnianiu funkcji przypisywanych podatkom. Nie powinna być zatem dalej utrzymywana - piszą autorzy obszernej analizy "System opodatkowania nieruchomości w Polsce na tle rozwiązań europejskich. Stan obecny i propozycje zmian". Jednym z nich jest prof. Adam Czerniak z SGH, zwolennik zmiany obecnego systemu opodatkowania nieruchomości.
Zmiana zasad opodatkowania mogłaby zmobilizować niektóre osoby do uregulowania kwestii spadkowych, własnościowych, a następnie sprzedaży takich mieszkań, a więc weszłyby one na rynek. Narracja, że podatek katastralny uderzy w najbiedniejszych, bo jest liczony od wartości, jest obarczona błędem logicznym
- Nie ma przeszkód przed wprowadzeniem podatku od 3. lub 4. mieszkania. Osób, które mają tyle mieszkań, jest niewielki odsetek i generalnie zmiana zasad opodatkowania mogłaby zmobilizować niektóre osoby do uregulowania kwestii spadkowych, własnościowych, a następnie sprzedaży takich mieszkań, a więc weszłyby one na rynek. Narracja, że podatek katastralny uderzy w najbiedniejszych, bo jest liczony od wartości, również jest obarczona błędem logicznym, takim, że dzisiaj podatek od nieruchomości, skoro jest liczony od metra kwadratowego, to oznacza, że osoby np. na wsi, posiadające domy o dużej powierzchni (chociaż w złym stanie), płacą wyższy podatek niż wielokrotnie więcej warte apartamenty w centrum miasta - tłumaczy Małgorzata Samborska.
Zaznacza jednocześnie, że zrozumiałe mogą być obawy tych, którzy uważają, że jeśli Ministerstwo Finansów wprowadziłoby podatek katastralny od 3. lub 4. mieszkania, to znaczy, że trzeba będzie przygotować do tego kosztową infrastrukturę dla poboru podatku, ustalania wartości nieruchomości. A jeśli system zostanie już przygotowany pod takie opodatkowanie, to pokusą kolejnych rządów może być objęcie kolejnych mieszkań, wcześniej wyłączonych z opodatkowania - dodaje.
Jednak szanse na zmaterializowanie się tego scenariusza są małe, bo opodatkowania mieszkań służących do zaspokojenia rzeczywistych potrzeb mieszkaniowych czyli właścicieli, którzy mają tylko jedno, byłoby politycznym strzałem w kolano.
Opór polityków wobec opodatkowania mieszkań jest duży, a straszenie takim podatkiem często uprawiali politycy obecnej opozycji, mimo że nie tylko w Europie, ale też Stanach Zjednoczonych, taki podatek występuje.
Nie jest tajemnicą, że wielu posłów różnych opcji ma po kilka mieszkań, a rekordzista Robert Kropiwnicki z PO ma 12. Po kilka mieszkań mają też posłowie i europosłowie Lewicy, która do wyborów szła w hasłem "mieszkanie prawem, nie towarem".
Partią, która jednogłośnie od lat opowiada się za podatkiem katastralnym, jest Razem.
Monika Krześniak-Sajewicz












