Brakuje chętnych do pracy w administracji publicznej. Premier organizuje nietypowe targi
Urzędy zaczynają świecić pustkami, a ministerialne posady pozostają wolne. Praca w administracji publicznej jest coraz mniej atrakcyjna, czemu winne są głównie płace. Kancelaria Premiera organizuje nietypową zachętę do pracy w administracji publicznej.
Pracownicy odchodzący z urzędów to coraz większy problem administracji publicznej. Kancelaria premiera reaguje na ten trend i organizuje nietypowe targi. Wśród wystawców Orlen, ZUS i Polska Agencja Kosmiczna.
Kancelaria Premiera organizuje nietypowe targi pracy zachęcające do podjęcia zatrudnienia w administracji publicznej:
"Czy myślisz, że praca w sektorze publicznym to jedynie arkusze Excela i stemplowanie dokumentów? Nic bardziej mylnego. Obalimy ten mit raz na zawsze" - brzmi zachęta do udziału w targach, którą czytamy na gov.pl.
Wystawcami w czasie targów ma być Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, ministerstwa oraz inne ważne instytucje i jednostki mundurowe. Na targach można będzie porozmawiać także z innymi państwowymi pracodawcami, m.in.:
- Orlenem,
- PGE,
- CPK,
- PZU,
- ZUS,
- Polską Agencją Kosmiczną,
- Służbą Cywilną.
Targi Pracy w Kancelarii Premiera odbędą się w niedzielę 11 maja na warszawskich Alejach Ujazdowskich w godzinach 10-16. "Wydarzenie jest otwarte dla wszystkich, którzy szukają pracy lub chcą ją zmienić na taką, gdzie będą mogli realizować istotne zadania państwa", informuje KPRM.
Praca w państwowych spółkach, ministerstwach, a nawet urzędach przez lata była atrakcyjna ze względu na dobre zarobki, stabilność zatrudnienia i atrakcyjność pracy. Dziś pensje niższe od średniej krajowej sprawiają, że coraz częściej pracownicy odchodzą z urzędów. "Fakt" powołując się na ubiegłoroczne "sprawozdania Szefa Służby Cywilnej o stanie służby cywilnej i realizacji jej zadań", wskazuje, że tylko w 2024 roku z urzędów odeszło 7,8 tys. osób w Służbie Cywilnej, która liczy 122 tys. etatów.
Szczególnie w niej mają być widoczne zmiany demograficzne i rosnąca liczba odejść z pracy tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego.
"W ciągu około 10 lat wiek ten zaczną osiągać osoby w obecnym wieku około 50 lat, które stanowią początek wyżu. Będzie się to zapewne wiązać ze znacznie wyższym wskaźnikiem odejść, którego nie będą w stanie uzupełnić nowe roczniki" - czytamy w sprawozdaniu.
Co może zatrzymać urzędników na państwowych posadach? Jak twierdzą eksperci, na pewno wyższe zarobki:
"W naszej administracji wynagrodzenie z kompetencjami nie idą w parze. Jeśli ktoś zarządza budżetami czy projektami wartymi miliardy złotych, powinien mieć wynagrodzenie na poziomie prezesów spółek giełdowych. Tymczasem w naszej administracji może liczyć na dużo mniej" - tłumaczy "Faktowi" Krzysztof Inglot ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service.
Jednocześnie oznaką pozytywnych zmian byłby odpływ ekspertów z biznesu do administracji publicznej. Póki co jednak w urzędach dominują absolwenci uczelni i inni młodzi ludzie pracujący za najniższą krajową.