Ile kosztuje w Polsce ochrona VIP-a? Zapytaliśmy, jak wygląda praca polskiego bodyguarda

Agent ochrony osobistej to nie "ochroniarz", a wysoko wykwalifikowany specjalista, który dba o bezpieczeństwo VIP-a, a zarazem o jego prywatność. Pełna ochrona kosztuje nawet kilkaset tysięcy złotych miesięcznie.

  • Bodyguard chroni konkretne osoby, nie imprezy czy obiekty
  • Agenci ochrony osobistej to często byli funkcjonariusze służb specjalnych lub żołnierze GROM
  • Bodyguard dba o bezpieczeństwo VIP-a, ale także o jego prywatność
  • Ochrona osobista kosztuje od kilkuset złotych do nawet kilkuset tysięcy, zależnie od zakresu zlecenia
  • Najważniejsze cechy agenta to elastyczność i umiejętność pracy w zespole

Praca polskiego bodyguarda

Niewidoczni, zawsze w cieniu, agenci ochrony gwiazd i polityków wykonują zadania, które wymagają wiedzy, doświadczenia i refleksu. Codziennie stają w obliczu sytuacji kryzysowych, a zarazem muszą dbać o prywatność swoich klientów. Życie osób publicznych, ich kroki, wybory, a nawet prywatne chwile są często szeroko omawiane w mediach. Agenci ochrony osobistej mają stworzyć warunki, które pozwalają im działać swobodnie i bezpiecznie.

Reklama

- Praca agenta ochrony gwiazd i polityków to znacznie więcej niż tylko stawanie w pierwszym rzędzie, by chronić osoby publiczne. To skomplikowana, wielowymiarowa rola, która obejmuje zarządzanie ryzykiem, zapewnienie prywatności, szybką reakcję na zmieniające się sytuacje i pełną gotowość do interwencji w sytuacjach awaryjnych. Agenci muszą być gotowi do działania w chwilach napięcia i stresu. Zdolność do zachowania spokoju, umiejętność komunikacji w trudnych sytuacjach oraz szybka reakcja na różne scenariusze to esencja tego zawodu - mówi Interii Biznes Tadeusz Dubicki, prezes Akademii Obrony Saggita.

- Długie lata zajmowałem się szeroko rozumianym bezpieczeństwem fizycznym - szkoliłem z zakresu izraelskiego systemu walki Krav Maga, zdobyłem wszelkie uprawnienia w kraju i zagranicą. Różne osoby ze świata biznesu i kultury, które wiedziały, kim jestem i czym się zajmuję, zaczęły prosić o rady, jak zapewnić ochronę VIP-a, który miał np. gościć u znanego biznesmena, padały też pytania, czy mógłbym się tego podjąć. Zrobiłem to raz, potem drugi, a z czasem stało się to jednym z moich głównych zajęć. Ale tyle dróg do tej profesji, ile osób, a jest ich w branży całkiem sporo - dodaje polski bodyguard z kilkunastoletnim doświadczeniem.

Bodyguard to nie "ochroniarz"

Ta profesja często kojarzona jest z zadaniami pracownika ochrony - zupełnie niesłusznie. "Zwykły" pracownik ochrony skupia się głównie na monitorowaniu i utrzymaniu ogólnego porządku oraz bezpieczeństwa na określonym terenie. Wymaga to obserwacji, reagowania na incydenty i utrzymania spokoju w sytuacjach zwykłego ryzyka. Agent ochrony osobistej skupia się przede wszystkim na zapewnieniu indywidualnego bezpieczeństwa. Niestety, wciąż pokutuje wiele stereotypów krzywdzących dla branży. Część osób uważa agentów ochrony za "osiłków", których rola sprowadza się do fizycznej obecności. W rzeczywistości to fachowcy przeszkoleni w wielu obszarach, w tym zarządzaniu ryzykiem, pierwszej pomocy, komunikacji i technikach obronnych.

- Niektóre VIP-y na początku rzeczywiście traktują nas z przymrużeniem oka, jak panów stojących na bramce w dyskotece czy przy szlabanie, ale zwykle już po pół godziny, po pierwszych ustaleniach - radykalnie zmieniają swoje podejście - dodaje Tadeusz Dubicki.

- Część bodyguardów to byli żołnierze GROM-u, ludzie ze służb, z UOP-u, z BOR-u, z tych, w których można wcześniej odejść na emeryturę, bo ważne jest tu utrzymanie wysokiej sprawności fizycznej. W Polsce nie było wcześniej firmy zajmującej się wyłącznie ochroną VIP-ów, moją ambicją było stworzenie pierwszej, my nie ochraniamy imprez ani obiektów. Szkolimy też w zakresie sztuk walki i posługiwania się bronią palną. Sama ochrona VIP-ów nie wystarczyłaby do utrzymania firmy, zlecenia przecież raz są, a raz nie - zaznacza nasz rozmówca.

Kogo ochraniają agenci?

Bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie zapewniają ich własne służby, odwiedzających Polskę gości - też. Agenci prywatnych firm ochrony zajmują się więc trzema głównymi kategoriami VIP-ów: pierwsza to ministrowie, dyplomaci itd. podczas wizyt nieoficjalnych lub wprost prywatnych, kiedy jadą np. na konferencję, a jej organizatorzy starają się zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom, druga to przedsiębiorcy podczas spotkań biznesowych czy wyjazdów, a trzecia - to osoby ze świata show-biznesu podczas koncertów, promocji książek, spotkań z fanami itd. W filmach i tabloidach często pojawiają się jednak opowieści o gwiazdach, które "urywają się" ochronie - ile jest w tym prawdy?

- Takie sytuacje zdarzają się rzadko, najczęściej z powodu pewnego niezrozumienia naszej roli ze strony ochranianej osoby. Żona pewnego muzyka, kiedy było już po koncercie, postanowiła wieczorem pobiegać, wyraźnie przy tym zaznaczyła, że nie życzy sobie ochrony. Nie możemy pozwolić na takie ryzyko, kolega założył odpowiedni strój i biegł za tą panią, oczywiście tak, że w ogóle tego nie zauważyła. Drugi agent jechał w pobliżu autem. Właśnie tak w praktyce wygląda to "urywanie się". Zwykle jednak VIP-y po prostu współpracują, bo przecież to im najbardziej zależy na bezpieczeństwie - mówi nam Tadeusz Dubicki.

Ile kosztuje ochrona VIP-a?

Koszt ochrony zależy od zakresu zlecenia i waha się od kilkuset złotych do nawet kilkuset tysięcy. Największe znaczenie mają oczywiście czas ochrony i jej zakres, a zatem liczba zaangażowanych osób i ilość środków.

- Jeżeli VIP przyjeżdża sam na godzinne spotkanie i nie ma informacji o zagrożeniu, to wystarczy jeden agent i mówimy o tej dolnej granicy. Wiele jednak zależy od tego, jak będzie przebiegało wydarzenie, jak ma wyglądać interakcja z publicznością i ile osób będzie obejmować. Oczywiście sprawa staje się bardziej skomplikowana jeśli VIP ma jakiegoś stalkera, zwykle wiemy, kto to jest i jak wygląda, zbieramy o nim wcześniej informacje. Zupełnie czym innym jest jednak sytuacja, gdy VIP chciałby być chroniony np. przez miesiąc 24 godz. na dobę - potrzebujemy do tego 3-5 ludzi i środek transportu. Dla porównania: dobry informatyk zarabia miesięcznie 15 tys. zł i pracuje 8 godzin dziennie, bardzo dobry - 25 tys. Można to sobie szybko przeliczyć - wyjaśnia Dubicki.

- W tej w pracy kluczowe są: chęć zdobywania wiedzy, wysoka kultura osobista, dobra sprawność fizyczna, umiejętność rozwiązywania trudnych sytuacji, dobre posługiwanie się nowoczesnymi narzędziami komunikacyjnymi, duża odporność na stres oraz elastyczność, bo to klient określa, czego oczekuje, a my znajdujemy sposób, by to zadanie wykonać. Trzeba być przygotowanym na wszystko. Wiedza z zakresu technik samoobrony i obrony osobistej jest nieodzowna, ale jeszcze ważniejsze jest zgranie - agenci muszą reagować na skinienie głową czy niemal niewidoczny gest. Dlatego bazuję wyłącznie na osobach, które sam wyszkoliłem, znam od lat i już z nimi pracowałem. Nasi współpracownicy utrzymują wysoką formę i czekają na zlecenie - to słowo-klucz w tym biznesie. Kiedy się pojawia - sprawdzamy, kto jest dostępny, tworzymy team i działamy - dodaje nasz rozmówca.

Demonstracja albo dyskrecja

Zależnie od zadania agenci ochrony mają być widoczni i wręcz demonstrować, że VIP jest pod ich opieką, albo otaczać go nią dyskretnie, gdy np. VIP incognito chce zwiedzić miasto lub pójść na obiad. Wtedy zadaniem agentów jest stworzenie wokół niego strefy bezpieczeństwa, która nie pozwoli nikomu się do niego zbliżyć. Jeśli jednak komuś się to uda... co wtedy?

- Działamy zawsze w ramach prawa. Nie musimy przewrócić intruza na ziemię i skuć kajdankami, wystarczy dać mu do zrozumienia, że w pełni kontrolujemy sytuację i że może mieć kłopoty. Do sytuacji naprawdę konfliktowych dochodzi bardzo rzadko. Jeśli w pobliżu są funkcjonariusze policji, przekazujemy taką osobę w ich ręce. Czasem pytani jesteśmy o uzbrojenie agentów - sprawdzamy wtedy, czy zagrożenie uzasadnia wyposażenie naszych ludzi w broń palną. Zwykle okazuje się, że powodem pytania są potoczne wyobrażenia o agentach ochrony - ocenia ekspert.

Sposoby walki ze stresem

W branży mawia się, że dobrze zorganizowana praca agenta jest i powinna być... nudna.

- Tę pracę trzeba lubić, to misja, pasja i powołanie, nie wyobrażam tu sobie kogoś, kto kończy pracę równo o jakieś godzinie. Owszem, wiąże się ze stresem, długim napięciem uwagi, ale właśnie dlatego, że agenci to ludzie z pasją, stres nie jest tak wielki, jak mógłby wydawać się z zewnątrz - ocenia rozmówca Interii Biznes.

Nietypowe zlecenia

Politykom zdarzają się aroganckie zlecenia dla przedstawicieli służb, by pojechali dla nich np. po pizzę. Co agenci firmy prywatnej robią, gdy ochraniany VIP ma takie zachcianki?

- Odpowiedź jest zawsze prosta i dyplomatyczna - jeśli zajmiemy się czym innym, oznaczać to będzie zagrożenie dla osoby ochranianej. Każdy agent w zespole ma wyznaczoną rolę i nie może tak po prostu zająć się czymś innym - przypomina nasz rozmówca.

- Najbardziej nietypowe zlecenie? Ktoś chciał uświetnić otwarcie luksusowego salonu samochodowego, rzecz działa się w Polsce. Miało być wielu VIP-ów. Wszystko uzgodniliśmy i pada jeszcze jedna prośba: "żeby agenci byli osobami czarnoskórymi". Krztusząc się ze śmiechu odpowiedziałem, że mamy Azjatów, Turków i Czeczenów, ale akurat czarnoskórych agentów obecnie nie mamy i takiego zlecenia nie możemy jednak przyjąć - opowiada Tadeusz Dubicki.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ochrona klienta | agencja ochrony | VIP-y | gwiazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »