Nadpodaż pracowników w Polsce czy wybawienie dla handlu?
Dotychczas rynek pracy cierpiał na niedobór pracowników, teraz będziemy mieli do czynienia z pewną nadpodażą - powiedziała w portalu wiadomoscihandlowe.pl Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, prokurent w spółce Idea HR Group. Kilkaset tysięcy osób, które uciekają przed wojną z Ukrainy potrzebuje mieszkania i stabilnego zatrudnienia. Co to oznacza dla polskiego rynku pracy?
Rynek pracy jest gotowy na napływ uchodźców wojennych z Ukrainy - uważają eksperci z Idea HR Group. Według nich, niektóre firmy już szykują dobre oferty pracy.
Sytuacja w Ukrainie spowodowała, że do Polski trafiło już kilkaset tysięcy osób uciekających przed wojną. To wielkie wyzwanie na wielu przestrzeniach - mieszkaniowej, edukacyjnej oraz tej, która wiąże się ze znalezieniem stabilnego zatrudnienia dla osób, które przybyły do Polski.
Na fakt, że dotychczas rynek pracy cierpiał na niedobór pracowników, a teraz będziemy mieli do czynienia z pewnym nadpodażem zwraca uwagę Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, prokurent w spółce Idea HR Group.
Czy dla wszystkich wystarczy pracy? - Jestem o to raczej spokojna. Już teraz zgłaszają się do nas firmy, które mówią, że bardzo chętnie zatrudnią osoby z Ukrainy. To bardzo różnorodne stanowiska i rodzaje pracy. Zdaje się, że polscy przedsiębiorcy czują dużą potrzebę wyrażenia solidarności i wsparcia Ukrainie na przykład przez zaproponowanie uchodźcom wojennym możliwość zatrudnienia - dodaje.
Na polski rynek pracy trafią głownie kobiety. Szacuje się, że może być ich nawet kilkaset tysięcy. Idea HR Group ocenia, że dla niektórych branż to wręcz doskonała wiadomość. Nie jest wykluczone, że w niektórych sektorach gospodarki skończy się dramatyczny wręcz brak rąk do pracy.
- Okoliczności mamy dramatyczne i mówiąc wprost trudno jest mówić, że jakikolwiek sektor gospodarki cieszy się ze zmian na rynku pracy, które zaszły. Wojna w Ukrainie to wielkie zło i wielka tragedia, ale musimy jakoś na bieżąco reagować na to, co się dzieje i odpowiadać na społeczne potrzeby wynikające z ostatnich zdarzeń. Rynek pracy jest gotowy na to, by podjąć wyzwanie agregacji pracowników, głównie kobiet, które wyrażą chęć pracy. Praca to normalność, to socjalizacja, to szansa na zapomnienie o tragediach i traumach, które dostarcza nam wojna. Dostajemy mnóstwo sygnałów od pracodawców, którzy chcą zatrudniać osoby z Ukrainy, ale i od samych osób, które dotarły do Polski. Zgłaszają się do nas już od pierwszych dni marca mówiąc, że bardzo proszą o pracę, bo chcą być niezależni - mówi Siedziniewska-Brzeźniak.
Nowi pracownicy znajdą zatrudnienie w turystyce, edukacji, handlu i przemyśle. Eksperci nie mają wątpliwości, że najszerzej rekrutacje otwiera teraz handel. Na Pomorzu Zachodnim bardzo głośno chęć zatrudniania osoby z Ukrainy wyraża także sektor turystyczny.
- Ostatnie wakacje były koszmarem dla branży turystycznej, która nie mogła niemal do końca wakacji skompletować odpowiedniej liczy pracowników, by mieć kompletny zespół. Dzisiaj jest szansa, że zarówno hotele jak i gastronomia będą mogły zatrudnić osoby z Ukrainy chętne do pracy. Myślę, że rekrutacje i oferty pojawią się już niebawem. Podobnie będzie w handlu, ale i w takich gałęziach gospodarki jak szwalnie czy firmy produkcyjne, gdzie zatrudnienie mogą znaleźć kobiety. Takich propozycji wbrew pozorom jest bardzo dużo, mowa np. o firmach, gdzie niezbędne jest precyzyjna praca manualna - mówi ekspertka rynku pracy.