Najnowsze dane ZUS. Liczba wstrzymanych zasiłków mocno w górę
W IV kwartale 2018 roku, kiedy przedstawiciele wielu branż protestowali, idąc na zwolnienie lekarskie, ZUS wydał 9,2 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych. Rok wcześniej, kiedy o takiej formie protestu nikt nie myślał, było ich 7,7 tys. Zaś w 2016 roku zaledwie 5,1 tys. Czy można zatem wnioskować, że część protestujących pracowników, bezpodstawnie przebywała na zwolnieniu?
Policjanci, nauczyciele, pielęgniarki, pracownicy administracji sądowej, a nawet kierowcy miejskich autobusów - przedstawiciele tych branż jesienią 2018 roku rozpoczęli - zazwyczaj skuteczną - walkę o wyższe płace.
Jako formę protestu wybrali przejście na zwolnienie lekarskie. Wraz z kolejnymi komunikatami na ten temat pojawiały się opinie, co do zasadności korzystania z L4. Niektórzy komentatorzy wprost podważali uczciwość chorujących.
Tym bardziej, że w przypadku policjantów jednocześnie zachorowało nawet 20-30 proc. załogi. Z powodu braku pracowników wiele posterunków trzeba było zamknąć. Problem mieli również rodzice uczniów.
- Branie fałszywych zwolnień lekarskich to spuścizna systemu postsowieckiego. Wszyscy, którzy w tym uczestniczą, po prostu oszukują. Jest to niewłaściwe i niemoralne - mówił wprost o tej formie protestu Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - W tej chwili to jest już nasze państwo i nikt nas nie okupuje. Powinniśmy zmienić nasze zachowania niezależnie od tego, że zarobki w wielu branżach są skandaliczne - dodawał.
W podobnym tonie na łamach PulsHR.pl wypowiadał się również Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, który pytany o to, dlaczego Polacy decydują się na fikcyjne zwolnienia lekarskie, mówił tak: - To pozostałości po starym systemie i brak szacunku wobec prawa. Nasza postawa wywodzi się z czasów PRL-u. Demoralizacja jest charakterystyczna dla krajów, które miały władzę opresyjną - szacunek do narzuconego prawa bardzo słabnie. Właśnie dlatego Polacy dają przyzwolenie na takie zachowania.
Najnowsze dane ZUS na temat kontroli osób na L4 rzucają nieco światła na tę kwestię. Wynika z nich, że w ostatnich trzech miesiącach 2018 roku ZUS przeprowadził 137,7 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. To więcej niż w adekwatnym okresie 2017 roku, gdy takich kontroli było 119,1 tys. i mniej niż w 2016 roku, gdy ZUS sprawdził 138 tys. chorujących pracowników.
Jednak decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych w ostatnim kwartale 2018 roku było zdecydowanie więcej. Oznacza to, że pracownicy bezpodstawnie przebywali na zwolnieniu lekarskim.
I tak po kontrolach w ostatnich miesiącach 2018 roku ZUS wydał 9,2 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych. Kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków wyniosła 9096,7 tys. zł. Z kolei w IV kwartale 2017 roku ZUS zdecydowało o wydaniu 7,7 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych na kwotę 10 321,7 tys. zł. Natomiast, w IV kwartale 2016 ZUS wydał 5,1 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych. Kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków w IV kwartale 2016 r. osiągnęła 3589,4 tys. zł.
- Dysponujemy coraz większą liczbą narzędzi, które pozwalają ukierunkować nasze kontrole na obszary ze zwiększonym ryzykiem - w rozmowie z PulsHR.pl mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Centrali ZUS. Pytany o pracowników z branż, które jesienią protestowały w ten sposób, przyznaje, że wiedząc o tej formie protestu, kontrolerzy ZUS intensywniej reagowali w miejscach, gdzie mogło dochodzić do nadużyć.
Przy czym warto zaznaczyć, że pracownicy ZUS nie kontrolowali zasadności wystawiania zwolnień chorym policjantom. Nie mają do tego prawa, bowiem zgodnie z Ustawą o policji (art. 121e.), w ich przypadku kontrolę zwolnień przeprowadzają komisje lekarskie podległe ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych. Zaś podane liczby odnoszą się do wyników kontroli wszystkich pracowników przebywających w tym czasie na zwolnieniach lekarskich, a nie tylko tych reprezentujących protestujące branże. Jednak eksperci od rynku pracy, są zdania, że tak duży wzrost w porównaniu z poprzednimi latami, nie jest przypadkowy.
- Te liczby tylko potwierdzają moją wcześniejszą opinię. Pokazują, że duża część zwolnień była brana bezpodstawnie - tak dane ZUS komentuje Cezary Kaźmierczak. Podkreśla też, że w tej sprawie tym bardziej cieszy sprawne działanie ZUS, bowiem ta forma protestu miała demoralizujące działanie. Pracownicy, którym na przykład zabrakło pod koniec roku urlopu, zamiast w imię walki o wyższe płace brali zwolnienie lekarskie, ale w imię dodatkowego czasu wolnego.
Katarzyna Domagała-Szymonek
Więcej informacji na www.pulshr.pl