O tych specjalistów najtrudniej. Zarobki rosną, a rąk do pracy brak

Cieśle, ślusarze, stolarze, elektrycy, tynkarze i technicy - to kilka z profesji, w których zdaniem ekspertów z Personnel Service łatwo o pracę. Rynek cierpi na deficyt specjalistów z fachem w ręku, a pensje w tych zawodach często są porównywalne lub wyższe od tych, które są oferowane na stanowiskach wymagających wyższego wykształcenia. Pensje wahają się od 4400 do nawet 19 000 zł brutto miesięcznie.

Niedawno na łamach naszego serwisu informowaliśmy o tym, że Dania chętnie zatrudnia polskich fachowców. Doświadczeni spawacze z odpowiednimi kwalifikacjami mogą liczyć nawet na 21 000 zł miesięcznie. Na naszym rodzimym rynku również brakuje dobrych specjalistów z zawodów deficytowych - podkreśla Personnel Service w komunikacie przesłanym Interii. 

Fachowcy poszukiwani. "Uznanie dla zawodów rzemieślniczych jest coraz większe"

"Aktualnie rynek pracy w Polsce wyraźnie pokazuje, że specjaliści z fachem w ręku, jak cieśle, dekarze czy spawacze, są na wagę złota. Wynika to zarówno z dynamicznego rozwoju sektora budowlanego i przemysłowego, jak i z deficytów kadrowych" - mówi Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service.   

Wyjaśnił, że wynagrodzenia w tych zawodach mogą konkurować z wieloma stanowiskami biurowymi. 

"To powinno być sygnałem dla młodych ludzi, że fach w ręku to pewna i perspektywiczna ścieżka kariery. Zwłaszcza, że nabywając doświadczenie wynagrodzenie dosyć szybko rośnie. Dodatkowo, widzimy, że uznanie dla zawodów rzemieślniczych jest coraz większe" - dodał ekspert. 

Reklama

Ślusarze, monterzy, murarze, brukarze i spawacze. Tyle mogą zarobić

W komunikacie przesłanym Interii Biznes zamieszczono listę zawodów deficytowych, czyli takich, gdzie liczba ofert pracy przewyższa liczbę kandydatów spełniających wymagania pracodawców.  

"Najniżej plasują się stolarze wynagrodzeniem do 6040 zł brutto, a na niewiele więcej mogą liczyć ślusarze, którzy zarabiają maksymalnie 6300 zł brutto. Warto jednak odnotować, że wraz z doświadczeniem zarobki rosną i mogą sięgnąć nawet 19 000 zł brutto" - czytamy. 

"Kolejne na liście są zawody związane z budownictwem, takie jak monterzy konstrukcji budowlanych z zarobkami do 6610 zł brutto czy murarze, którzy mogą osiągnąć do 6670 zł brutto. Nieco lepiej wynagradzani są brukarze i spawacze z zarobkami odpowiednio do 6780 zł i 6800 zł brutto. Na szczycie tej grupy znajdują się betoniarze, którzy zarabiają do 6810 zł brutto" - dodano. 

W tych zawodach zarobisz więcej niż 7000 zł brutto

Osoby z wyższymi kwalifikacjami mogą liczyć na zarobki przekraczające 7000 zł brutto. "Tynkarze mogą liczyć na wynagrodzenie do 7160 zł brutto, a operatorzy maszyn budowlanych na stawki sięgające 7280 zł brutto. Elektrycy i cieśle zarabiają odpowiednio do 7380 zł i 7390 zł brutto" - podkreślają eksperci z Personnel Service. 

"Wśród najlepiej opłacanych fachowców w tej kategorii są dekarze, których wynagrodzenie może sięgać nawet 7490 zł brutto. Rosnące zapotrzebowanie na specjalistów w tych zawodach, połączone z niedoborem wykwalifikowanej kadry, prowadzi do systematycznego wzrostu płac w tych profesjach" - dodano. 

Krzysztof Inglot podkreślił, że z powodu braku pracowników pracodawcy muszą oferować nie tylko podwyżki wynagrodzeń, lecz również dodatkowe świadczenia, w tym m.in. elastyczne godziny pracy czy dopłaty do dojazdów. "To dobry moment, aby młodzi ludzie spojrzeli na te profesje jako na stabilne i opłacalne ścieżki kariery. Szczególnie, że perspektywy płacowe w tych zawodach wciąż się poprawiają" - podsumował ekspert. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: praca | zarobki | fachowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »