"Nie może zyskać akceptacji projekt, w którym jednoosobowo jakiś urzędnik mógłby decydować o istnieniu lub nieistnieniu firm" - mówił w październiku w rozmowie z money.pl Maciej Berek, minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu. Odniósł się w ten sposób do zmian prawnych zakładających zwiększenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektorzy PIP będą mogli wydawać decyzje administracyjne o przekształceniu nieprawidłowo zawartych umów cywilnoprawnych czy umów typu B2B w umowy o pracę.
PIP zyskuje nowe uprawnienia
Obecnie minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odniosła się do przedstawionego stanowiska. W rozmowie z tym samym portalem podkreśliła, że nie ma sporu między nim a Berkiem odnośnie przekształcania umów.
"Nie ma i nie było w żadnej wersji projektu ustawy propozycji, aby jeden inspektor samodzielnie podejmował taką wiążącą decyzję. Cały system i proces jest i będzie dużo bardziej złożony i wieloosobowy." - wskazała.
W praktyce, jak wyjaśniła, kontrolę przeprowadzi inspektor terenowy, ale nie on wyda decyzję administracyjną. Zrobi to inspektor okręgowy. Podkreśliła, że przekształcenie umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę będzie mogło nastąpić wtedy, gdy umowa ta została zawarta w sposób nieprawidłowy. Oznacza to bowiem, że nie każda umowa cywilnoprawna czy B2B z automatu stanie się umową o pracę.
Sprawa może zakończyć się w sądzie
Minister przypomniała, że od decyzji inspektora będzie można się odwołać do Głównego Inspektora Pracy, a następnie także do sądu, zatem "nie będzie to arbitralna, jednoosobowa decyzja jednego urzędnika".
Wskazała, że decyzja inspektora będzie mogła sięgnąć maksymalnie trzy lata wstecz. Ponadto jeśli pracodawca otrzyma polecenie od inspektora do przekształcenia umowy i zostanie ono dokonane przez zakończeniem kontroli, nie zostanie wszczęte postępowanie administracyjne.
"Wprowadziliśmy też możliwość, żeby Okręgowy Inspektor Pracy mógł wybrać, czy chce wejść w ścieżkę decyzji administracyjnej, czy skierować sprawę do sądu. Wprost zapisujemy również, że Główny Inspektor Pracy będzie mógł w określonych okolicznościach uchylić natychmiastową wykonalność decyzji, a na etapie postępowania sądowego - to samo będzie mógł zrobić sąd." - powiedziała.
Nie będzie obowiązku przechodzenia na umowę o pracę
Co istotne, jeśli obie strony nie będą chciały przekształcać umowy zlecenie w umowę o pracę, nie będzie takiego obowiązku.
"Nikt nikogo nie zmusza i nie będzie zmuszał do wchodzenia w stosunek pracy. Mamy swobodę gospodarczą. Można prowadzić działalność usługową, można prowadzić partnerstwo biznesowe, można sprzedawać swoje dzieła, można świadczyć pracę w formie zlecenia, można z rozmaitych usług korzystać na potrzeby prowadzenia swojego biznesu - wszystko to pod warunkiem działania zgodnie z prawem" - podkreśliła szefowa MRPiPS.
W przypadku jednak, gdy pracujący wykonuje swoje obowiązki w ramach umowy zlecenie czy B2B, ale na zasadach umowy o pracę (praca w określonych godzinach, wydaje lub wykonuje polecenia itd), sytuacja ta ma znamiona umowy o pracę, zatem kontrakt powinien zostać przekształcony. Kara grzywny, jaka grozi za zawarcie w tym przypadku umowy cywilnoprawnej może wynieść 30 tys. zł












