Po zniesieniu stanu epidemii 50 tys. obcokrajowców może stracić pracę

Rodzimi pracodawcy mają coraz większe trudności ze znalezieniem rąk do pracy. Co gorsza, eksperci ostrzegają, że już wkrótce z polskiego rynku może wyparować nawet kilkadziesiąt tysięcy obcokrajowców.

Cudzoziemcy pracujący w naszym kraju stanowią istotne uzupełnienie braków kadrowych, z którymi boryka się wiele rodzimych firm. Jednak istnieje realna groźba, że część obcokrajowców już wkrótce będzie musiała wrócić do swoich krajów ze względu na to, że nie otrzymają przedłużenia legalnego pobytu oraz prawa do wykonywania pracy w Polsce. Należy przypomnieć, iż w kwietniu 2020 roku w ramach pakietu ustaw tworzących tzw. tarczę antykryzysową, pojawił się zapis dotyczący przedłużenia cudzoziemcom pozwolenia na legalną pracę w naszym kraju. 

Rząd zniesie stan epidemii?

Zgodnie z nim, obcokrajowiec może to zrobić do upływu 30. dnia następującego po dniu odwołania stanu, który obowiązywał jako ostatni (stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii). Jak wiadomo, w Polsce obowiązuje teraz stan epidemii, a rząd będzie w najbliższym czasie decydować, czy i kiedy go znieść. Są argumenty przemawiające za tym, że decydenci mogą podjąć decyzję o zniesieniu stanu epidemii, tym bardziej, że dzienna liczba nowych przypadków zachorowań na COVIID-19 nie przekracza w skali kraju 100 osób

Reklama

- Obawiamy się, że w tak krótkim czasie urzędnicy nie będą w stanie rozpatrzyć około 100 tysięcy wniosków, bowiem na tyle ocenia się liczbę cudzoziemców korzystających w Polsce z tarczy antykryzysowej. Należy się liczyć z tym, że nawet połowa z nich nie otrzyma na czas pozwoleń i wróci do własnych krajów. To będzie poważny cios nie tylko dla właścicieli mniejszych firm, ale również globalnych koncernów działających w Polsce. Dla przykładu cudzoziemcy, których rekrutujemy do pracy w naszym kraju, znaleźli zatrudnienie w Milano, Gobarto, Schrag Polska, Biedronce czy na obiektach Amazona - tłumaczy Edyta Nieborak, prezes agencji pracy SPEK.

Poważny problem

Zniknięcie z rynku około 50 tysięcy pracowników może stanowić poważny problem, tym bardziej, że sama tylko gastronomia poszukuje 200 tysięcy pracowników, zaś branża hotelarska i turystyczna około 100 tysięcy. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, znane są powszechnie kłopoty ze znalezieniem wysokiej klasy informatyków czy inżynierów.

CZYTAJ: Tokio 2020. Kiedy startują Polacy? Terminarz 

- Wielokulturowość, która stanowi wyzwanie dla globalnego biznesu jest dla nas integralną częścią naszych działań, dlatego też stawiamy na pracowników nie tylko z bloku wschodniego, ale również z Azji i Afryki gdzie mamy swoich partnerów w takich krajach jak: Indie, Bangladesz, Filipiny, Egipt, Rwanda, Togo, RPA, również Chiny. Każdy z rekrutowanych przez nas pracowników mówi w języku angielskim, co znacznie ułatwia komunikację. Na szczęście jesteśmy przygotowani na nadchodzącą sytuację i dysponujemy dużą liczbą pracowników, którzy mogą rozpocząć pracę dla naszych klientów w ciągu tygodnia. - dodaje Nieborak.

Wyzwanie dla firm

Przedłużenie pozwoleń na pracę dla cudzoziemców to duże wyzwanie dla firm usługowych, produkcyjnych czy agencji pracy tymczasowej. Najlepszym rozwiązaniem tego problemu wydaje się być współpraca przedsiębiorców z urzędami, która ułatwi i przyspieszy wydawania pozwoleń. 

Opr. KM

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pandemia koronawirusa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »