Podwyżki dla pracowników ArcelorMittal. "Rozsądny kompromis"
Śląsko-dąbrowska "Solidarność" informuje o podwyżkach wynagrodzeń pracowników ArcelorMittal Poland. Osoby zatrudnione w koncernie otrzymają też podwyżki indywidualne i trzy nagrody w ciągu roku. W koncernie produkującym stal wraz ze spółkami zależnymi pracuje niemal 10 tys. osób.
Jak informuje pulshr.pl, kwestia dodatkowych pieniędzy dla pracowników ArcelorMittal Poland wynika z porozumienia płacowego, które "Solidarność" i inne organizacje związkowe podpisały z pracodawcą 6 lutego. Serwis podaje, że przyznanie podwyżek i dodatkowych świadczeń dla zatrudnionych nie było pewne z uwagi na to, że część linii produkcyjnych została wyłączona, a pozostałe pracują na niepełnych mocach.
Powołując się na dane przekazane przez śląsko-dąbrowską "Solidarność", pulshr.pl podaje, że na mocy zawartego porozumienia, pensje pracowników ArcelorMittal wzrosły o 400 zł brutto, a wyższe wynagrodzenia za styczeń już trafiły na ich konta. Co więcej, w ciągu roku mają oni otrzymać nagrody. Pierwsza z nich, w wysokości 1000 zł brutto, już trafiła na rachunki bankowe zatrudnionych w spółce. Co z pozostałymi?
Nagroda za wkład w funkcjonowanie spółki za 2023 r. wyniesie 500 zł brutto. Pieniądze trafią do pracowników w dwóch ratach po 250 zł - pierwsza transza zostanie przelana razem z wypłatą za lipiec, kolejna z wynagrodzeniem za listopad.
Serwis podaje, że pracownicy dostaną również 400 zł brutto tytułem nagrody za osiągnięcie zakładanego wyniku EBDITA. Nagroda będzie wyższa, jeżeli wynik będzie lepszy.
W bieżącym roku przewidziano również podwyżki indywidualne, jednak decyzja o ich wysokości zapadnie do końca kwietnia. Pula środków wynosi średnio 50 zł na pracownika.
Przewodniczący "Solidarności" w dąbrowskim oddziale spółki mówi, że pozostał "pewien niedosyt". - Niektórzy powiedzą, że można było wynegocjować więcej, ale biorąc pod uwagę bardzo trudną sytuację w hutnictwie i w naszej grupie, wypracowaliśmy rozsądny kompromis. Wszystkie organizacje związkowe, co nieczęsto się zdarza, były zdania, że to porozumienie należy podpisać - mówi Mirosław Nowak, którego słowa przytacza pulshr.pl.
Mirosław Nowak zwraca również uwagę na trudną sytuację w branży. Podkreśla, że gdy rozmowy o podwyżkach zostały podjęte, przedsiębiorstwo zmagało się ze zmniejszoną liczbą zamówień. - W takiej sytuacji nie jest łatwo rozmawiać o wzroście wynagrodzeń, ale jednocześnie trzeba też patrzeć na przyszłość spółki i zatrudnionych w niej pracowników. Bez podwyżek trudno byłoby zatrzymać fachowców. Mogłoby się okazać, że gdy sytuacja w hutnictwie ulegnie poprawie, nie będzie komu pracować - dodaje przewodniczący "Solidarności".