Reforma, której nie chcą Polacy. Dla rządu oznacza jednak dodatkowe miliardy dla budżetu
Większość badanych Polaków sprzeciwia się objęciu składkami ZUS umów cywilnoprawnych. Przypomnijmy, "ozusowanie" wszystkich takich umów to jeden z kamieni milowych wpisanych do polskiego KPO, które rząd Donalda Tuska jest zobowiązany zrealizować. Okazuje się jednak, że dla większości respondentów ważniejsza jest doraźna korzyść w postaci większej sumy pieniędzy w kieszeni niż odprowadzenie składki i powiększenie w ten sposób kapitału emerytalnego. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego na zlecenie platformy Useme.com.
Na zlecenie platformy Useme.com - portalu agregującego oferty pracy dla freelancerów - firma badawcza UCE Research przeprowadziła w dniach 3-5 sierpnia 2024 r. badanie na próbie reprezentatywnej i zapytała Polaków, jak zapatrują się na kwestie oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych.
Na zadane pytanie: "Czy rząd powinien przystąpić do negocjacji z Komisją Europejską w kwestii zmiany brzmienia treści tzw. kamienia milowego, aby w najbliższej przyszłości nie doszło do "ozusowania" wszystkich umów o dzieło i zleceń w Polsce?" większość respondentów - 58,9 proc. - odpowiedziała "tak". Z tego 25,3 proc. osób odpowiedziało "zdecydowanie tak," a 33,7 proc. - "raczej tak".
Negatywnie na zadane pytanie odpowiedziało 14,6 proc. respondentów, czyli co siódmy badany, z czego 5,7 proc. udzieliło odpowiedzi "zdecydowanie nie", a 8,9 proc. "raczej nie". Niewiele ponad jedna czwarta, czyli 26,4 proc. respondentów, udzieliła odpowiedzi "nie wiem/ciężko powiedzieć".
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wielokrotnie deklarowała się jako zwolenniczka "ozusowania" umów o dzieło, podkreślając, że na pewno powinny zostać oskładkowane te z nich, które dla pracownika są jedynym źródłem dochodu, ponieważ w sytuacji, w której np. ulega on wypadkowi, nie ma prawa do żadnych świadczeń. Wskazywała też, że w razie śmierci takiej osoby, bliskim nie przysługuje renta rodzinna. Koronnym argumentem był natomiast ten o przyszłych niskich świadczeniach emerytalnych.
- Dotychczasowy główny argument rządu w sprawie "ozusowania" umów został właśnie wytrącony. Te odpowiedzi nie pozostawiają złudzeń. Przeciwne oskładkowaniu wszystkich umów są zarówno osoby, które pracują na tych umowach, w tym freelancerzy, jak i firmy - zleceniodawcy oraz pracodawcy, ale także zwykli Polacy. Dlatego też większość społeczeństwa oczekuje od rządu, że ten przystąpi do renegocjacji z Unią Europejską zapisów Krajowego Planu Odbudowy w zakresie pełnego oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych, w tym o dzieło - tak wyniki badania komentuje Przemysław Głośny, prezes zarządu Useme.com.
Przypomina przy okazji, że rząd Donalda Tuska skutecznie renegocjował już niektóre zapisy KPO.
- Warto przypomnieć, że ozusowanie wszystkich umów, w tym o dzieło, będzie oznaczało że Polacy pracujący na tych umowach będą zarabiali aż o 1/3 mniej lub - gdyby to firmy miały przejąć całkowicie wszystkie koszty oskładkowania umów na siebie - wówczas to przedsiębiorstwa zapłaciłyby więcej aż 40 proc. - ocenia Głośny.
Co zrobi rząd? Jak przypominała w czerwcowym wywiadzie dla money.pl minister Dziemianowicz-Bąk, na poziomie Rady Ministrów zapadła decyzja, żeby akurat ten kamień milowy nie podlegał rewizji. A zatem wypełnienie go wciąż jest warunkiem otrzymania przez Polskę kolejnych transz z KPO.
Należy też pamiętać, że rząd szuka dodatkowych wpływów do budżetu. W rozmowie z "Newsweekiem" z 19 sierpnia minister finansów Andrzej Domański powiedział, że oskładkowanie umów zleceń i umów o dzieło może dać budżetowi "nawet 7 mld zł rocznie".