Skrócony tydzień pracy w Polsce? Minister pracy wskazała rozwiązanie
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej analizuje dwa pomysły na skrócenie czasu pracy: 35-godzinny tydzień pracy lub wprowadzenie wolnych piątków. "Łatwiejszym organizacyjnie rozwiązaniem byłaby redukcja o jeden dzień tygodnia pracy" - powiedziała w piątek w Onecie szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Według minister pracy rozwój nowych technologii i zmiany na rynku pracy to powód do tego, by podjąć rozmowy o skróceniu tygodnia czasu pracy Polaków. "Jesteśmy ponad 100 lat od wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy, blisko pół wieku temu wprowadzono wolne soboty. Przez ten czas zmieniło się niezwykle wiele. (...) Można by wykonać kolejny krok, a przynajmniej rozpocząć na ten temat rozmowę. I tę rozmowę zaczynamy jako ministerstwo i jako lewica" - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
"Moim marzeniem, moim planem, moją wolą jest, by tydzień pracy został skrócony. Jak? To jest tematem dyskusji. Na stole w przestrzeni debaty politycznej leżą dwie propozycje" - dodała.
Pierwsza to skrócenie tygodnia pracy do 35 godzin. Druga to czterodniowy tydzień pracy, czyli, jak powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, wprowadzenie wolnych piątków. "To są modele, które w tym momencie badamy" - poinformowała. Resort przygląda się też rozwiązaniom związanym ze skracaniem czasu pracy w innych państwach, m.in. we Francji i w Niemczech.
Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że taka zmiana byłaby korzystna zarówno dla pracownika, jak i pracodawcy. "To wcale nie jest, że im więcej godzin pracownik spędzi w pracy, tym ma lepsze efekty. Wypalenie, stres, przemęczenie obniżają produktywność. Pracownik wypoczęty jest bardziej kreatywny i zmotywowany" - argumentowała. Zwróciła również uwagę, że polskie społeczeństwo jest jednym z najbardziej przepracowanych w Europie.
Taka teza oparta jest o wyniki badań dotyczących średniego czasu spędzanego na pracy. Zgodnie z metodologią OECD, Polacy są trzecim najbardziej zapracowanym narodem w UE, natomiast według Eurostatu pracowników z naszego kraju wyprzedzili we wspólnocie tylko Grecy. Należy jednak pamiętać, że ważnymi czynnikami wpływającymi na te średnie są popularność krótkich pracy niepełny etat oraz odsetek osób zatrudnionych względem całego społeczeństwa. W tym drugim przypadku wskaźnik BAEL według OECD w Polsce oscyluje w okolicach 73 procent.
Minister pracy zapowiedziała także, że zarządzany przez nią resort do końca roku przedstawi wyniki swoich analiz w tej sprawie. "Mam nadzieję, że rozpoczniemy kolejne kroki na tej ścieżce zmiany o charakterze cywilizacyjnym" - powiedziała.
Pytana, do którego z dwóch rozważanych rozwiązań skłania się resort, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że z rozmów z pracownikami i pracodawcami wynika, że łatwiej - ze względów organizacyjnych - było wprowadzić czterodniowy dzień pracy, z zachowaniem dla nich ośmiogodzinnego czasu pracy. "Być może najpierw wolne piątki mogły pojawić się jak kiedyś wolne soboty - najpierw dwie wolne soboty w miesiącu, potem wszystkie" - stwierdziła.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk pytana była również o prace ministerstwa nad przepisami o płacy minimalnej.
Poinformowała, że jej wymiar na 2025 r. będzie określony na obecnych zasadach. Zgodnie z przepisami Rada Ministrów przedstawi swoją propozycję Radzie Dialogu Społecznego do 15 czerwca.
Jednocześnie resort przygotował projekt ustawy wdrażającej unijną dyrektywę o europejskiej płacy minimalnej, by określić jej poziom na 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. "To wartość referencyjna. Cel, do którego można by dążyć w kształtowaniu płacy minimalnej, bez określenia perspektywy czasowej" - wyjaśniła.