Swoboda wyboru. Drogi i bezdroża kariery

Rodzice zwykle mają silny wpływ na nasz wybór ścieżki kariery. Są jednak także inne czynniki, które mogą na nią oddziaływać.

Kariera pod kloszem

Dlaczego zostałam dziennikarką? Jak twierdziła moja matka, jako dziecko zawsze bawiłam się w składanie własnej gazety i marzyłam o byciu gospodynią popularnych programów telewizyjnych. Ale kto mnie do tego zainspirował? Nikt z moich krewnych nie jest dziennikarzem. Ani nauczyciele, ani doradcy zawodowi nie mieli wpływu na moje późniejsze decyzje. Kiedy rozmawiam o tym ze znajomymi, staje się jasne, że dla większości z nas życzenia i sugestie rodziców były silną motywacją do wyboru konkretnej drogi zawodowej.

- Rodzice mają zdecydowanie największy wpływ na rozwój kariery dzieci - uważa dziecięca psycholog Ullastina Adolfson.

Reklama

Inne czynniki, takie jak płeć czy otoczenie społeczne, naturalnie także oddziałują na nasze decyzje, podobnie jak wzorce czerpane z telewizji i innych mediów. Choć we współczesnym świecie tak wiele jest możliwości i ośrodków kształtujących nasze zawodowe preferencje, nasi rodzice wciąż pełnią wśród nich bardzo ważną rolę. Niektórzy z nas podążają dokładnie po ich śladach, inni wcielają w życie ich sugestie odnośnie do właściwej edukacji.

Rola rodziców w życiu zawodowym dzieci może być jednak zróżnicowana. Większość absolwentów uczelni oczekuje, że ich dzieci także sięgną po wyższe wykształcenie. Natomiast rodzice, którzy nie studiowali, mogą albo życzyć sobie, by ich potomstwo również "nie traciło" czasu na naukę, albo przeciwnie - zachęcać swe dzieci do osiągnięcia więcej niż im samym było to dane.

- Jestem pielęgniarką, tak, jak moja mama. Kiedy byłam mała, chciałam zostać businesswoman albo modelką - zwierza się moja 34-letnia przyjaciółka. A inny przyjaciel dodaje: - Wszyscy moi krewni pracują w branży kwiaciarskiej. Nic więc dziwnego, że już w wieku 12 lat dokładnie wiedziałem, co będę robić w przyszłości.

Te dwie wypowiedzi wystarczą, by sprowokować pytanie: czy podążanie śladami rodziców jest dla nas korzystne?

Rodzic i nauczyciel

Patricia Moffat, nauczycielka w jednej z hiszpańskich szkół podstawowych, przyznaje, że rodzice mieli duży wpływ na jej decyzje. Według niej, nie zależy to głównie od naszych oczekiwań względem rodziców, a także ich nastawienia do pracy.

Skutecznie oddziaływać mogą także nauczyciele, jako źródło inspiracji, a czasem wręcz jako bohaterowie otaczani niemalże kultem przez podopiecznych. Nauczyciel może także wspierać decyzje i aspiracje ucznia, kiedy rodzic nie jest w stanie tego zrobić - czasem przez swój brak zainteresowania dzieckiem albo też przez własną niską samoocenę.

- Widać to zwłaszcza wtedy, kiedy dziecko wykracza poza społeczne i edukacyjne granice obowiązujące w rodzinnym kręgu. Z drugiej strony, negatywnie nastawiony do ucznia nauczyciel może wyrządzić mu dużą krzywdę - twierdzi Moffat.

Nieudane wybory

Zgodnie z obecnymi badaniami przeprowadzonymi przez firmę rekrutacyjną Kelly Services, 18 proc. badanych żałuje wyboru ścieżki kariery, choć naturalnie wyniki te wypadają różnie w różnych krajach.

W Wielkiej Brytanii wielu pracowników uważa, że podjęło złą decyzję odnośnie studiów i życia zawodowego. Z kolei w niektórych krajach skandynawskich aż jedna czwarta respondentów nie jest zadowolona z wyboru pracy. Jak wskazują badania, spora część 30- i 40-latków żałuje swych zawodowych decyzji, które podjęli prawdopodobnie po to, by zadowolić rodziców.

Możliwe, że jest to normalne dla ludzi około czterdziestki, by dokonywać pewnego rodzaju rozrachunku w odniesieniu do perspektyw, które są dziś osiągalne. Zdaniem niektórych psychologów, niezadowolenie z zawodowych decyzji może być także wynikiem tego, że podejmując je, ulegliśmy presji rodziców lub najbliższego otoczenia.

Rodzice stanowią dla nas wzór, dlatego częściej zdarza nam się dostosowywać do ich życzeń niż przeciw nim buntować. Jeśli dodatkowo to dostosowanie się zachodzi bezrefleksyjnie, tym bardziej możemy być później niezadowoleni z przebiegu naszej kariery.

Z perspektywy pracodawcy

Zarówno rodzice, jak i nauczyciele mogą decydująco wpływać na obraną przez nas drogę zawodową. Czy ma to jednak jakiekolwiek znaczenie dla pracodawców?

- Interesują nas dorośli - twierdzi Paul Austermuehle z amerykańskiej firmy rekrutacyjnej Bernard Hodes. - Dla pracodawców liczą się więc obecne wartości, zainteresowania, preferencje, które ma potencjalny pracownik, nie zaś ich źródła czy też sposoby, w jakie się kształtowały.

Możliwa jest jednak także inna strategia, która firmom chcącym pozyskać jak najlepszych pracowników może przynieść spore sukcesy.

Jak przyznaje Ausermuehle, firmy, które swoje działania kierują już do małych dzieci, mogą - podobnie jak rodzice, nauczyciele i media - wpływać na decyzje o wyborze kierunku studiów, sprawić, by były one podejmowane pod kątem konkretnego stanowiska w konkretnym przedsiębiorstwie. Mogą też zachęcać do podejmowania nauki języków obcych i rozwijania tych kompetencji, które byłyby dla nich cenne.

Kształtowanie dobrego wizerunku firmy jako pracodawcy powinno uwzględniać nie tylko dzieci, ale i ich rodziców, skoro ich wpływ na karierę jest oczywisty i potwierdzony badaniami. Dzięki takim działaniom przedsiębiorstwa nie tylko mogą uzyskać dla siebie w przyszłości wykwalifikowanych i oddanych pracowników, ale także przyczyniają się do rozwijania rozmaitych talentów u kolejnych generacji.

Kinga Zeidler

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

Kariera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »