Szczęśliwe kraje, zaangażowani pracownicy

Coraz częściej wyniki ankiet informują nas o braku satysfakcji i znużeniu pracowników. Badanie przeprowadzone przez Conference Board na początku tego roku wykazało, że mniej niż połowa Amerykanów jest zadowolonych ze swojej pracy. Jest to znacznie mniej niż 20 lat temu, gdy spełnieni pracownicy stanowili 61% ogółu.

Wyniki badania opinii przeprowadzonego wśród osób, które niedawno podjęły swoją pierwszą pracę są jeszcze bardziej alarmujące. Nie więcej niż 39% pracowników poniżej 25 roku życia deklaruje satysfakcję z wykonywanej pracy.

Więc jak wygląda recepta na "szczęśliwą" załogę? Czy chodzi tu tylko o wysokie płace, przywileje, środowisko pracy i widoki na awans?

Jeśli ogólna szczęśliwość jest uwarunkowana wyłącznie wzrostem wynagrodzeń, to czy miejsca takie jak Sri Lanka i Indie - gdzie w tym roku nastąpił największy na świecie wzrost płac - nie powinny być "szczęśliwsze" niż inne?

Slajdy: 10 najatrakcyjniejszych rynków pracy
Slajdy: Jak zapewnić szczęście pracownikom
Slajdy: Jak wziąć rok urlopu nie niszcząc swojej kariery
Slajdy: Pierwsza praca znanych osobistości
Slajdy: Praca, którą warto dostać

Czy może istnieją szersze społeczne przyczyny, dla których jedni pracownicy deklarują spełnienie w pracy, a inni nie? I jakie są konsekwencje takiej sytuacji? Czy można je zmierzyć wskaźnikami, takimi jak emigracja do innych, bardziej "szczęśliwych" krajów?

Reklama

Logicznym wydaje się stwierdzenie, że "szczęście" może występować cyklicznie i mieć związek z wydarzeniami poza pracą - na przykład tak banalnymi, jak wyniki lokalnych lub narodowych drużyn sportowych. Opublikowane w 2005 roku badania prowadzone wśród tureckich pracowników wykazały zależność między wydajnością produkcji przemysłowej, a skutecznością gry tureckiego zespołu Fenerbahce w europejskich rozgrywkach (z niewiadomych przyczyn, wyniki tej drużyny w lidze krajowej "nie miały wpływu na statystyki").

Niedawno, analizy przeprowadzone przez Cass Business School w londyńskim City pozwoliły określić związek poziomu ogólnonarodowej "szczęśliwości" - oraz tego, co badacze nazywają "ekstrawertyzmem" populacji - z intensywnością zaangażowania tamtejszych pracowników w wykonywanie swoich zadań i szacunek dla pracodawców.

Dr Garry Gelade wraz ze swoim zespołem badał różnice w zaangażowaniu pracowników w funkcjonowanie organizacji w 49 krajach, sprawdzając, czy największy wpływ miały tam gospodarka, cechy osobowości mieszkańców, czy wartości kulturowe. Naukowcy stwierdzili, że zaangażowanie w wykonywanie obowiązków służbowych jest różne w różnych częściach świata i ma ścisły związek z ogólnie pojmowanym "szczęściem" przedstawicieli danego kraju lub kultury. Co ciekawe, badacze twierdzą, że "poziom zarobków i siła gospodarki narodowej... nie ma wpływu na stopień zaangażowania pracowników w wykonywanie swoich zadań."

"Uważamy, że w szczęśliwych krajach ludzie są otoczeni przez pozytywnie nastawionych kolegów i koleżanki, którzy z przyjemnością wykonują swoją pracę", mówi Gelade. "Dzięki temu mogą spełniać się zawodowo w miłej atmosferze, więc są pozytywnie nastawieni do swoich pracodawców".

Gelade uznał Brazylię, Izrael i Cypr za kraje, gdzie pracownicy są najbardziej zaangażowani w sprawy swoich przedsiębiorstw. Na przeciwległym końcu skali znalazły się Rosja i Japonia.

"Czynniki kulturowe przypisywane pewnym populacjom, takie jak wysoki poziom lojalności wobec grupy w Japonii, okazały się nie mieć żadnego związku z całkowitym poziomem zaangażowania obywateli", mówi Gelade.

Australia, Holandia i Szwajcaria zostały uznane za "najszczęśliwsze" kraje, podczas gdy Łotwa, Bułgaria i Federacja Rosyjska wydają się być najmniej szczęśliwymi państwami.

"W mało szczęśliwych krajach", mówi Gelade, "atmosfera w pracy może stać się przygnębiająca, a pracownicy mają skłonność do przenoszenia negatywnych uczuć na firmy, w których pracują. W Japonii, ludzie udają zaangażowanie. Na przykład, rzadko biorą urlopy. Jednak jest to głównie spowodowane naciskiem wywołanym przez grupy rówieśnicze i społeczne, co niekoniecznie przekłada się na poczucie zaangażowania w życie przedsiębiorstwa".

Badania prowadzone przez Gelade'a wykazały też, że pracownicy bardziej utożsamiają się ze swoją firmą w krajach, których mieszkańcy są "ekstrawertykami". Warunki społeczno-ekonomiczne mają "marginalny" wpływ na zaangażowanie pracowników, które jest nieco wyższe w krajach o niskim bezrobociu, lecz pozostaje bez związku z wysokością produktu krajowego brutto.

Na poziomie organizacyjnym, jak mówią badacze z Cass, silnie zaangażowana siła robocza może podnieść wydajność firmy. Jednakże na poziomie krajowym, taka zależność nie występuje; kraje o najwyższym stopniu zaangażowania niekoniecznie odnoszą największe sukcesy ekonomiczne.

Jak mówi Gelade: "Wraz ze wzrostem zatrudnienia w korporacjach działających w różnych częściach świata, do przedsiębiorstw tych trafia coraz więcej osób z różnych krajów. Wyjątkowo dobrze widać to na przykładzie Londynu. (Wielka Brytania zajmuje 34 miejsce na 49 państw). Nasze badania będą mieć praktyczne znaczenie dla organizacji pragnących zmaksymalizować poziom zaangażowania wśród swojej wielonarodowościowej kadry".

Gelade dodaje, że z rezultatami jego badań powinny zapoznać się również firmy rozszerzające działalność poza granice swych krajów ojczystych.

"Korporacje wkraczające na nowe rynki nie powinny być zaskoczone niskim poziomem zaangażowania pracowników w niektórych krajach. Taka sytuacja nie musi wynikać z błędów w zarządzaniu, gdyż często jest to konsekwencja ogólnego poziomu szczęścia, ekstrawertyzmu i neurotyzmu siły roboczej w danym państwie".

Steve McGookin

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »