Tempo wzrostu płacy minimalnej przeraża firmy z małych miast

Tak wysokiego tempa wzrostu płacy minimalnej nie wytrzymają firmy z małych miast, z takich branż jak gastronomia, hotelarstwo czy turystyka - przewidują eksperci.

Płaca minimalna od stycznia wzrosła 2.250 zł do 2.600, a stawka z 14,70 do 17 zł za godzinę zleconej pracy. Płaca minimalna przysługuje osobom zatrudnionym na etacie i dotyczy każdego rodzaju umowy o pracę. Osoba zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy powinna otrzymać wynagrodzenie w wysokości co najmniej 2600 zł brutto.

- Płaca minimalna powinna rosnąć, ale nie w takim tempie, że po czterech latach jest wyższa o 70 proc., bo to powoduje też podwyższanie pozostałych wynagrodzeń  -  mówi w rozmowie z MarketNews24 Jeremi Mordasewicz, członek Rady Dialogu Społecznego, ekspert Konfederacji Lewiatan. - Pracodawcy nie mogą zachwiać relacji pomiędzy płacą pomocnika kucharza i kucharzem, płacą pomocnika murarza i murarza.

Reklama

Coraz więcej firm będzie miało problemy z powodu wzrostu kosztów wynagrodzeń. Wynagrodzenia rosną szybciej niż produktywność.

- Takiej sytuacji nie da się długo utrzymać, bo nasze firmy będą traciły konkurencyjność. W dużych miastach płaca minimalna występuje dużo rzadziej ale w małych miastach sytuacja jest zupełnie inna.

Największe problemy będą miały małe firmy z mniejszych miast, związane z takimi branżami jak gastronomia, hotelarstwo czy turystyka.



marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: praca | zarobki | zatrudnienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »