Wyższe pensje dla wszystkich!
Wynagrodzenia nie wyhamują. Budowlanka nadal będzie liderem. Na podwyżki mogą liczyć także ci, których dotychczas omijały.
W ciągu pierwszych czterech miesięcy roku płace w przedsiębiorstwach wzrosły o 8 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2006 r. - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Oczywiście, nie wszystkim rośnie po równo. Pracownikowi branży odzieżowej, który zarabia ponad cztery razy mniej niż pracownik w branży informatycznej, 10-procentowa podwyżka przyniesie 145 zł. Taka sama dałaby informatykowi ponad 630 zł. Na tym nie koniec.
Firmy mają kasę
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że płace będą nadal rosły.
- Firmy będą się godziły na podwyżki tym łatwiej, że pozwalają na to spore zyski. Poza tym w ostatnich latach wydajność pracy rosła szybciej niż płace, więc przedsiębiorstwa mają pewną "poduszkę" i mogą podnosić pensje - uważa Maciej Krzak, ekonomista Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Jego zdaniem, siła przetargowa pracowników walczących o swoje jest dziś większa niż w ostatnich latach. Sytuacja na rynku pracy się poprawia: bezrobocie błyskawicznie topnieje (w maju wyniosło 13 proc., podczas gdy rok temu 16,5 proc.), w czym pomagają emigrujący w poszukiwaniu lepiej płatnych zajęć. Dlatego pracodawcom coraz trudniej znaleźć i utrzymać pracowników (nie tylko doskonale wykwalifikowanych). Pomogą w tym wyższe pensje.
Skorzysta odzieżówka
- Oczekujemy bardzo silnego wzrostu wynagrodzeń. W całym roku wyniesie on nominalnie 8,2 proc., co oznacza realny wzrost o 6,2 proc. W budownictwie pensje będą rosły jeszcze szybciej: w skali roku o 13-15 proc. - przewiduje Karolina Sędzimir-Domanowska, ekonomistka PKO BP.
Jej zdaniem znacznych podwyżek mogą oczekiwać też przedstawiciele sektorów handlowego, usługowego i przetwórstwa przemysłowego.
- Oczekujemy utrzymywania tendencji z ostatnich miesięcy: wysoki wzrost płac nastąpi w sekcjach, które oferują najniższe płace, np. w branży odzieżowej. Tu presja płacowa będzie wysoka - uważa ekonomistka PKO BP.
Powinniśmy się także spodziewać zmiany sposobu przyznawania podwyżek.
- Staną się bardziej powszechne i będą dotyczyły większej liczby stanowisk: nie tylko kierownictwa i wybranych szeregowych pracowników, jak to zdarzało się do niedawna. Podwyżki będą też inaczej rozkładane w czasie. Zmiany zaszeregowania możliwe będą nawet kilka razy w roku, w zależności od możliwości finansowych przedsiębiorstw. Pozycja pracowników będzie się poprawiać - uważa Karolina Sędzimir-Domanowska.
Bartosz Krzyżaniak