Zaległy urlop tylko do 30 września. Teraz udzielany także bez zgody pracownika
Zgodnie z prawem pracownicy do 30 września powinni wykorzystać zaległy urlop z 2021 roku. Co więcej, pracodawca może im to nakazać bez ich zgody. Taka możliwość została zapisana w przepisach tarczy antykryzysowej. Z kolei nieudzielenie pracownikowi należnego urlopu może kosztować pracodawcę nawet 30 tysięcy złotych grzywny.
Pojawia się pytanie, czy pracodawca może zmusić pracownika do pójścia na urlop? Odpowiedź brzmi: tak.
- W ramach tarczy antykryzysowej związanej z pandemią COVID-19 wprowadzono przepis mówiący o tym, że pracodawca w trakcie obowiązywania stanu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego może wysłać pracownika na zaległy urlop, w wymiarze do 30 dni, bez jego zgody i z pominięciem planów urlopowych. Stan zagrożenia epidemicznego wciąż obowiązuje, a z nim cały przepis - wyjaśnia Mateusz Boguszewski, główny księgowy w firmie inFakt.
Trzeba również pamiętać, że pracownik musi wykorzystać zaległy urlop w naturze, nie ma możliwości wypłaty ekwiwalentu ani porozumienia z pracodawcą w tym zakresie. Termin 30 września jest ostateczny, jednak do spełnienia obowiązku wystarczy, aby pracownik rozpoczął urlop tego dnia i kontynuował go w październiku.
Pracodawcom, którzy nie dopełnią obowiązku i nie dopilnują, aby pracownik odebrał zaległy urlop, grożą kary. - Może być to kara grzywny w wysokości od tysiąca do nawet 30 tys. zł. Jedyną okolicznością wyłączającą odpowiedzialność pracodawcy są zdarzenia losowe takie jak np. choroba pracownika - wskazuje Mateusz Boguszewski.
Zobacz również: