Związkowcy z "S" Grupy Tauron planują radykalizację protestu

Solidarność działająca w grupie energetycznej Tauron planuje radykalizację trwającego od kilku miesięcy protestu. Związkowcy obawiają się o przyszłość Grupy po wydzieleniu z niej elektrowni węglowych, a także likwidacji źródeł wytwórczych opartych na węglu, gdy znajdą się one w nowym podmiocie.

"Postawa rządu i całkowity brak dialogu powodują, że Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność zmuszony jest do bardziej radykalnych działań" - poinformowała w środę Solidarność, zapowiadając przedstawienie informacji w tej sprawie podczas konferencji prasowej przed katowicką siedzibą Grupy Tauron w najbliższy piątek. Weźmie w niej udział m.in. szef Solidarności Piotr Duda.

W ubiegłotygodniowym wywiadzie dla PAP prezes Taurona Paweł Strączyński uspokajał, że związkowcy nie mają powodów do obaw. Jak mówił, po wydzieleniu aktywów węglowych Tauron pozostanie odrębną Grupą, zyskując szanse rozwoju i przyspieszenia zielonej transformacji, zaś wydzielone aktywa węglowe będą miały wieloletnią perspektywę dalszego, stabilnego działania w podmiocie kontrolowanym przez Skarb Państwa i korzystającym - jeżeli zgodzi się na to Komisja Europejska - z pomocy publicznej.

Reklama

Związkowcy skarżą się na brak informacji dotyczących planowanych w energetyce działań i zarzucają rządowi - jak napisano w środowym komunikacie rzecznika Solidarności Marka Lewandowskiego - "brak dialogu społecznego w najważniejszej dla pracowników kwestii - bezpieczeństwa miejsc pracy podczas dokonywanej w Polsce transformacji energetycznej". M.in. z tego powodu w spółkach Grupy Tauron trwają - jak podali związkowcy - spory zbiorowe.

"Strona rządowa nie przekazuje związkom zawodowym żadnych istotnych informacji, a wręcz przeciwnie - próbuje narzucić nieakceptowane społecznie rozwiązania wypracowywane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych. Polegają one na wydzieleniu wszystkich aktywów węglowych z koncernów energetycznych, a następnie - czego obawia się Solidarność - ich likwidacji, bowiem nie przekazano stronie społecznej żadnych dokumentów, strategii czy planów potwierdzających inne plany rządu" - poinformowała w środę Solidarność.

Udział w piątkowej konferencji prasowej przed siedzibą Taurona zapowiedzieli m.in.: szef Solidarności Piotr Duda, przewodniczący regionu śląsko-dąbrowskiego związku Dominik Kolorz, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "S" Jarosław Grzesik, przewodniczący Rady Społecznej Taurona Mirosław Brzuśnian oraz szef "S" w Tauronie Waldemar Sopata.

Przedstawiciele Taurona nie skomentowali dotąd piątkowej informacji związkowców. Do planów wydzielenia z Grupy węglowych aktywów wytwórczych (nad takim procesem pracuje obecnie MAP przy wsparciu doradców) oraz przyszłości Grupy odniósł się natomiast w ubiegłotygodniowym wywiadzie dla PAP prezes Taurona Paweł Strączyński. Zapewnił, że nie są prowadzone żadne prace i analizy, które miałyby zmierzać do konsolidacji krajowych grup energetycznych po możliwym wydzieleniu z nich aktywów węglowych.


W ocenie prezesa, nie tylko nie ma mowy o likwidacji czy połączeniu Taurona z innymi grupami, ale przeciwnie - przed Tauronem wydzielenie aktywów węglowych otworzy perspektywę szybszego rozwoju - przy zachowaniu pełnej samodzielności, zaś pracownikom wydzielanych elektrowni da bezpieczeństwo zatrudnienia.

"Z całą pewnością można powiedzieć: grupy energetyczne zostają, nikt nie mówi o ich centralizacji, nie jest planowane żadne połączenie. To są procesy, których nikt obecnie nie analizuje" - powiedział Strączyński, deklarując pełną transparentność w tym zakresie w rozmowach ze stroną społeczną.

"Rozumiem obawy strony społecznej. Sądzę, że wynikają one przede wszystkim z tego, że nie są jeszcze znane wszystkie szczegóły planowanych przekształceń. W dialogu chcemy przekonać stronę społeczną, że planowane działania to dla Taurona, który pozostanie samodzielną Grupą - szansa, a nie zagrożenie" - mówił w miniony piątek prezes Taurona.

W ocenie Strączyńskiego, wydzielenie aktywów węglowych do podmiotu o roboczej nazwie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) nie tylko da grupom energetycznym szansę na skuteczne pozyskiwanie finansowania "zielonych" projektów i szybszy rozwój, ale oznacza też wieloletnią, stabilną perspektywę działania dla aktywów węglowych, które będą wygaszane stopniowo, w miarę pojawiania się w systemie nowych mocy.

"Wydzielenie, wbrew niektórym opiniom z rynku i obawom strony społecznej, to ogromna szansa także dla tych aktywów - szansa na utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego kraju i utrzymanie miejsc pracy, bowiem proces wygaszania tych aktywów będzie rozłożony na wiele lat, zaś NABE - kontrolowany przez Skarb Państwa podmiot, po negocjacjach z Komisją Europejską, prawdopodobnie będzie korzystał z mechanizmów publicznego wsparcia" - wyjaśniał prezes Taurona.

Jak oceniał, dla bezpieczeństwa energetycznego kraju wygaszanie starych źródeł wytwarzania musi być skorelowane z budową nowych, zaś NABE zagwarantuje planowane, rozłożone w czasie prowadzenie tego procesu.

"Wydzielenie aktywów oznacza bezpieczeństwo systemu energetycznego i miejsc pracy. NABE będzie dbała o bezpieczeństwo energetyczne i kontrolowane wygaszanie aktywów, a spółki energetyczne - w tym Tauron, jako wicelider rynku i największa firma w południowej Polsce - zajmą się budową nowych źródeł: nisko-, a docelowo zeroemisyjnych. Żeby nam to umożliwić, wydzielenie aktywów węglowych jest absolutnie niezbędne" - powiedział w zeszły piątek prezes Taurona.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: strajk | tauron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »