Zwolnienia lekarskie przejdą gruntowną zmianę. Nowy rząd chce odciążyć pracodawców

Liderzy ugrupowań KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy podpisali umowę koalicyjną. Ta zawiera ponad 20 punktów, które wyznaczają kierunek, w jakim ze swoimi decyzjami uda się nowo sformułowany rząd. Wśród nich padła deklaracja gruntowej zmiany w sposobie rozliczenia zwolnień chorobowych. Taki pomysł może spodobać się przedsiębiorcom.

  

Na dzień przed Świętem Niepodległości liderzy partii z dotychczasowej opozycji ogłosili podpisanie umowy koalicyjnej. Dokument ten zawiera 24 punkty, które można przyjąć za plan realizacji obietnic wyborczych składanych przez polityków KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy.

Ugrupowania te w nadchodzącej kadencji Sejmu będą dysponowały większością głosów w parlamencie - mowa tu łącznie o 248 mandatach poselskich. Coraz wyraźniej zarysowuje się więc scenariusz, w którym to premierem nowego rządu zostanie Donald Tusk, a jego ministrami politycy z koalicyjnych partii.

Reklama

Umowa koalicyjna nowego rządu. Zapowiedziano dużą zmianę w zwolnieniach lekarskich

Wśród tematów wskazanych w umowie koalicyjnej nie zabrakło wątków o podwyżkach dla sfery budżetowej, zmian w zarządach spółek Skarbu Państwa czy podejścia nowego rządu do programów społecznych. Więcej szczegółów o przyjętym programie zawarliśmy w tym artykule.

Jedną z wyraźniej opisanych zmian była natomiast deklaracja dotycząca zwolnień chorobowych. Ta została zawarta w punkcie 12., który rozpoczyna się od słów: "przewrócimy korzystne warunki do rozwoju działalności gospodarczej".  

W dalszej części można przeczytać, że nowy rząd zamierza "odbudować ducha przedsiębiorczości" i to samo zrobić z "zaufaniem przedsiębiorców do państwa". Czym taka zmiana ma się objawiać? Między innymi wzięciem przez państwo na swoje barki kosztów, jakie są generowane w przypadku pójścia pracownika na L4.

Tak jasno sformułowane stanowisko zostało uwzględnione na koniec 12 punktu. Chęć zmiany w tym zakresie ma wynikać z "potężnego wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej", jaki nastąpił w ostatnich latach. Dlatego "strony koalicji wprowadzą zasadę, że chorobowe pracownika już od pierwszego dnia będzie płacone przez ZUS".

L4 pracownika to duży koszt dla pracodawcy

Zgodnie z obecnymi przepisami, każdy dzień pracownika przebywającego na L4 jest opłacany przez pracodawcę do upływu 33 dni absencji. Dopiero od 34. dnia koszty na siebie przejmuje ZUS.

Odciążenie firm w tym zakresie może oznaczać dla nich spore oszczędności. Według danych ZUS, pracodawcy na wynagrodzenia chorobowe przeznaczyli w 2022 r. prawie 11 mld zł. Ta kwota odpowiadała ponad 40 proc. spośród całej sumy przeznaczonej na ten cel w polskiej gospodarce.

Choroby pracowników w wielu przypadkach trwają kilka dni lub tygodni, są więc krótsze niż miesiąc, po którym to państwo bierze na siebie koszty. Jednocześnie w deklaracji polityków zabrakło informacji na temat potencjalnych zmian w wysokości zwolnienia wypłacanego zatrudnionym. Te obecnie wynosi 80 proc., z możliwym wzrostem do 100 proc., jeżeli powód absencji chorobowej wynikał z m.in. wypadku w miejscu pracy. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zwolnienie lekarskie | ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »