Zwolnienia w Poczcie Polskiej. Niektórzy związkowcy chcą "zjeść ciastko i mieć ciastko"
Zwolnienia w Poczcie Polskiej są już pewne. Zamiar przeprowadzenia Programu Dobrowolnych Odejść tylko to potwierdza, jednak Joanna Drozd w rozmowie z PAP wskazuje, że decyzja o wprowadzeniu PDO nie oznacza jego uruchomienia. Jednocześnie wskazuje, że nie wszyscy związkowcy chcą przygotować dobrego i nowoczesnego systemu płac. “Chcą zjeść ciastko i mieć ciastko" - wyjaśnia Joanna Drozd, podkreślając, że Poczta jest w złej sytuacji finansowej, a niektóre propozycje związkowców przekraczają możliwości finansowe spółki o niemal 1 mld zł.
Poczta Polska znalazła się w trudnej sytuacji. Problemy dotyczą kwestii finansowych oraz osobowych. Pocztowcy muszą przygotować się na to, że w najbliższym czasie część z nich będzie musiała szukać nowej pracy. “Budżet wynagrodzeń to 65 proc. całego budżetu spółki. W porównywalnych firmach w Europie to raptem 35-40 proc." - wyjaśnia Joanna Drozd, wiceprezes zarządu Poczty Polskiej ds. zasobów ludzkich w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Poczta Polska podjęła decyzję o zamiarze przeprowadzenia Programu Dobrowolnych Odejść, jednak nie oznacza to, że program zostanie faktycznie uruchomiony. Joanna Drozd podkreśla dodatkowo, że PDO “nie ma wpływu na toczące się od października negocjacje w sprawie nowego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy".
Uchwalenie przez zarząd Poczty Polskiej uchwały o PDO miało miejsce 7 stycznia. Wiadomość o tym ruchu otrzymały związki zawodowe, co rozpoczęło proces konsultacji ze stroną społeczną. Jak wyjaśnia PAP, przez 20 dni wszystkie organizacje związkowe działające w Poczcie Polskiej mają możliwość wypowiedzenia się na ten temat.
Zwolnienia w Poczcie Polskiej to nieunikniony scenariusz. "O konieczności optymalizacji zatrudnienia mówimy już od roku. Mamy to zapisane w Planie Transformacji i teraz rozpoczęliśmy kroki niezbędne do realizacji tych założeń" - wyjaśniła Joanna Drozd.
Wiceprezes zarządu Poczty Polskiej ds. zasobów ludzkich dodała jednocześnie, że PDO nie ma wpływu na proces negocjacyjny nowego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Te negocjacje toczą się od października, jednak zdaniem Joanny Drozd nie wszyscy związkowcy wykazują się chęcią ratowania spółki i faktycznego polepszenia sytuacji pracowników zatrudnionych w Poczcie Polskiej.
Joanna Drozd wyjaśniał, że kwestia porozumienia w sprawie ZUZP to przede wszystkim kwestia kluczowa dla sytuacji pracowników. Niemniej w opinii wiceprezes tylko część związkowców faktycznie chce wypracowania dobrego, nowoczesnego i elastycznego systemu płac w ramach ZUZP. Związkowcy popierani przez Solidarność złożyli propozycje przekraczające o niemal 1 mld zł możliwości finansowe Poczty Polskiej.
Przedstawicielka władz Poczty Polskiej wyjaśniła, że część osób chce “zjeść ciastko i mieć ciastko". Nie tylko domagają się oni podwyżek, ale jednoczesnego utrzymania przywilejów, w których skład wchodzą między innymi dodatki stażowe i jubileuszowe. “Nie słyszą lub nie chcą słyszeć, gdy mówimy, że Poczta jest w bardzo złej sytuacji finansowej i nie stać nas na takie propozycje" - wyjaśniła Joanna Drozd.
Nie brakuje jednak osób, które gotowe są rozmawiać i proponują rozsądne działania. Dokument został już niemal w całości omówiony. Jest to o tyle kluczowe, iż jest on istotny z punktu widzenia pocztowców zatrudnionych w spółce.
“Brak ZUZP lub regulaminu wynagradzania to przede wszystkim trudna sytuacja dla pracowników. Pracodawca może wypowiedzieć dotychczasowe warunki płacy wszystkim pracownikom, zrezygnować z większości dodatków i pozostawić np. wyłącznie zasadnicze wynagrodzenia. Oczywiście nie odbędzie się to z dnia na dzień. Wymaga wypowiedzeń zmieniających i wprowadzenia tymczasowego rozwiązania. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy być odpowiedzialni. Wszyscy, również związkowcy" - przekazała PAP wiceprezes Drozd.
Kwestia wskazania, że uchwała o zamiarze przeprowadzenia Programu Dobrowolnych Odejść nie wyklucza i nie łączy się z kwestią nowego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy to tylko jedna z istotnych dla pocztowców wiadomości. Uruchomienie PDO to dla części pracowników szansa na odejście z pracy z pokaźną sumą pieniędzy. Powodem jest możliwość skorzystania z rozwiązania umowy o pracy w drodze porozumienia stron, ale zachowanie prawa do skorzystania z programu osłonowego.
Polska Agencja Prasowa wyjaśnia, że pocztowcy, którzy zdecydują się na ewentualne skorzystanie z PDO, będą uprawnieni do rekompensaty. Wysokość wypłacanych pieniędzy w tym przypadku wynosić będzie 9-krotność miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego (przysługującego na koniec 2024 r.). W tym przypadku wypłata następować by miała w dziewięciu równych ratach miesięcznych.
Przewidziana jest jednak druga opcja. Pocztowcy mogliby skorzystać również z odprawy wynikającej z ustawy wynoszącej równowartość 5-krotności miesięcznej pensji (przysługującej na koniec 2024 r.), ale w tym przypadku wypłata miałaby następować w terminie 21 dni od daty rozwiązania stosunku pracy.
Poczta Polska to spółka Skarbu Państwa, największy operator pocztowy na rynku krajowym. Zatrudnia ok. 62 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całym kraju.
Agata Jaroszewska